Michał Pazdan: To mój pierwszy samobój w karierze

Jakub Seweryn
Michał Pazdan
Michał Pazdan Łukasz Kasprzak / Dziennik Łódzki
Michał Pazdan, który strzelił samobójczego gola na wagę porażki Jagiellonii Białystok w starciu z Pogonią Szczecin, uczciwie przyznał, że o przegranej przesądziła końcówka pierwszej połowy, gdy po kilku niewykorzystanych sytuacjach przy stanie 0:1, Pogoń zamieniła na bramkę jeden ze swoich nielicznych w tym okresie kontrataków.

Historyczna inauguracja na nowym stadionie, ale Ty chyba nie możesz być zadowolony.
Owszem, to był mój pierwszy samobój w karierze i szkoda, że miał on miejsce w takim meczu. Pozbieraliśmy się po przerwie, choć nie da się ukryć, że w pierwszej połowie przynajmniej jednego gola powinniśmy strzelić. Pogoń nas skarciła i z kontry zdobyła tuż przed gwizdkiem drugiego gola. W drugiej części gry wyszliśmy agresywnie, strzeliliśmy dwie bramki i szkoda tej ostatniej sytuacji, ale cóż – takie życie…

Sam mecz na pewno był jednak bardzo dramatycznym widowiskiem.
My i Pogoń nie kalkulowaliśmy. Obie drużyny stworzyły sobie wiele sytuacji. Tak jak mówiłem, musieliśmy strzelić choć jednego gola w pierwszej połowie, wtedy mecz potoczyłby się na pewno inaczej, bo czuliśmy to wsparcie od kibiców. Naprawdę, każdemu się fajnie grało i jesteśmy z tego zadowoleni, choć na pewno nie z wyniku.

Grałeś na starym stadionie, teraz występujesz na połówce nowego. Czuć różnicę?
Na pewno – pierwszy raz gram przy komplecie publiczności w Białymstoku. Wcześniej fanów było trochę mniej, ale teraz wszyscy przyszli na inaugurację i mam nadzieję, że pomimo tej porażki w kolejnych meczach będziemy grali równie ofensywnie, ale też tracili mniej bramek.

Co zadecydowało o tej bramce samobójczej?
Na pewno bardzo dobre podanie – to jest najgorsza piłka dla obrońcy, gdy ma on 50% szans na udaną interwencję. Wydaje mi się, że gdybym ja nie przeciął tej piłki, to Marcin Robak strzeliłby gola. Podobna sytuacja była przy bramce na 1:2, wtedy bramkę mógł strzelić Mateusz Piątkowski. To są najgorsze piłki dla obrońców, szacunek dla podającego, a ja się trochę źle zachowałem. Szkoda.

Jak się czułeś, gdy po meczu mimo wszystko kibice skandowali Twoje nazwisko?
Było mi bardzo miło. Jestem trochę zdziwiony tą sytuacją, ale dzisiaj naprawdę bardzo nas wspierali, co każdy z nas czuł.

Co Wam powiedział trener w przerwie meczu, gdy przegrywaliście 0:2?
Trener nas wspierał. Chcieliśmy od razu po przerwie zdobyć gola i to się udało. Chcieliśmy wyjść agresywnie i wiedzieliśmy, że wtedy będziemy mieć sytuacje, bo już do przerwy je mieliśmy. Wystarczyło je tylko wykorzystać. Szkoda z tego powodu – w poprzednich meczach byliśmy skuteczniejsi, teraz z kolei było inaczej. Taka jest piłka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24