Michał Probierz: Teraz liczą się tylko święta i odpoczynek. Przez dwa tygodnie nie chcę słyszeć o futbolu [WYWIAD]

Wojciech Konończuk/Kurier Poranny
Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok
Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKA PRESS
Nie da się tego, co się wydarzyło w kończącym się roku podsumować jedną cyfrą, czy jednym zdaniem. Wiosną były inne warunki, jesienią inne. Myślę, że wyszliśmy z bardzo trudnej sytuacji obronną ręką - mówi Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok

Jak w skali szkolnej ocenia Pan rundę jesienną, szczególnie na tle bardzo udanej wiosny w wydaniu Jagiellonii? Bliżej do jedynki, czy do szóstki?
Nie da się tego, co się wydarzyło w kończącym się roku podsumować jedną cyfrą, czy jednym zdaniem. Wiosną były inne warunki, jesienią inne. Nie chcę do znudzenia powtarzać o dużych zmianach kadrowych, do których doszło u nas w ostatnich miesiącach, zerwanym okresie przygotowawczym w związku z występami w kwalifikacjach Ligi Europy, braku sparingów. Myślę, że biorąc wszystkie te czynniki pod uwagę, wyszliśmy z bardzo trudnej sytuacji obronną ręką.

Każdy trener przed rundą zakłada jednak zdobycie określonej liczby punktów przez swój zespół. Czy 25 oczek to satysfakcjonujący dorobek?
Przed rundą nie wiedziałem chociażby o odejściu w jej trakcie Niki Dzalamidze i Patryka Tuszyńskiego, co stało się już w trakcie sezonu. Trudno było też z góry zakładać, czego można się spodziewać po dużej grupie nowych zawodników. W każdym razie zdobyliśmy tyle punktów, że jesteśmy w pierwszej ósemce i to cieszy. Ale najważniejsze mecze jeszcze przed nami.

Tabela ekstraklasy ma przed zimą niespodziewany kształt. Jest Pan nią zdziwiony?
Ani trochę. Wszyscy nie doceniali Piasta Gliwice, a tam przecież ściągnięto zawodników z przeszłością nawet w Lidze Mistrzów i spokojnie zbudowano silny zespół. Drużyny, które grały w pucharach europejskich miały większe lub mniejsze kłopoty. Przecież z trenerów tych ekip, tylko ja pozostałem na stanowisku, więc moje słowa o pocałunku śmierci nie były przesadzone.

A ile oczek trzeba według Pana mieć, by zostać w grupie mistrzowskiej?
Wszyscy mówią, że około 40 i coś w tym jest. Może się jednak okazać, że trzeba kilka punktów więcej lub mniej. Mamy niekorzystny terminarz wiosny i czeka nas niezwykle trudna walka.

Czy pokusi się Pan o wystawienie indywidualnych ocen dla zawodników. Kto zrobił największy postęp, a kto najbardziej zawiódł?
Takie rzeczy nie powinny wychodzić poza sztab szkoleniowy i szatnię. Mogę tylko powiedzieć, że nikogo nie skreślam i każdemu dziękuję za wykonaną w całej rundzie pracę.

Na konferencji prasowej po meczu z Cracovią Kraków powiedział Pan jednak, że z niektórymi zawodnikami się pożegnacie, a inni zostaną wypożyczeni. O kogo chodzi?
Do innych klubów na wypożyczenia pójdą na pewno Rafał Augustyniak i Michał Pawlik. I to nie dlatego, że zawiedli, a dlatego, że oni potrzebują regularnych występów. Liczę, że potem do nas wrócą i będziemy mogli na nich liczyć.

A Alvarinho, który jesienią zawiódł na całej linii?
Trzeba być ostrożnym z oceną piłkarzy, którzy do nas trafili przed rundą lub w jej trakcie. Weszli do drużyny z marszu i nie wszystkim się to udało. Dajmy im spokojnie przepracować zimę, rozegrać kilka sparingów, a potem ich oceniajmy.

Czy jest już gotowa lista piłkarzy, którymi chciałbym Pan wzmocnić kadrę?
Transfery lubią ciszę i im mniej się o nich mówi przed ich dokonaniem, tym lepiej.

Po meczu z Cracovią mówił Pan też, że jest zmęczony futbolem. Czy rzeczywiście tak jest?
Od lutego, kiedy zaczęła się runda wiosenna poprzedniego sezonu, gramy praktycznie bez przerwy i naprawdę jestem tym zmęczony. Doszło do tego, że pod koniec tej rundy nie chciało mi się nawet oglądać meczów w telewizji.

Przechodząc zatem do przerwy świąteczno-noworocznej, jak ją Pan spędzi?
Boże Narodzenie spędzę w Niemczech, a co do Sylwestra, to jeszcze nie podjąłem decyzji. W każdym razie teraz liczą się tylko święta i odpoczynek, którego wszyscy potrzebujemy. Przez dwa tygodnie nie chcę słyszeć o futbolu i ekstraklasie.

Jaki jest w tym roku Pana wymarzony prezent pod choinkę?
Już go dostałem. Bardzo lubię dobre książki i mam ciekawą pozycję, dotyczącą Białegostoku. Z miłą chęcią ją przeczytam.

Ulubione danie na wigilijnym stole to...
Karp. Bez żadnych kombinacji, po prostu świeży, smażony karp. Zawsze uwielbiałem to danie.

źródło: Kurier Poranny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24