Mila przed inauguracją wiosny: Lechia ma się podobać swoim kibicom (ZDJĘCIA)

jac
Sebastian Mila dołączył do Lechii przed rundą wiosenną
Sebastian Mila dołączył do Lechii przed rundą wiosenną Tomasz Bolt/Polskapresse
- Koledzy z drużyny są głodni sukcesów tak jak ja. I mam nadzieję, że małymi kroczkami, czyli zdobywaniem punktów w każdym kolejnym meczu, coś się z tego urodzi - mówi nam przed piątkowym spotkaniem z Wisłą Kraków nowy kapitan Lechii Gdańsk Sebastian Mila.

W Lechii poczuł pan na nowo głód do piłki?
Zdecydowanie. Potrzebowałem świeżej energii i dodatkowej motywacji, by nadal utrzymać wysoki poziom. Nowe miejsca już mają to do siebie, że wyzwalają chęć osiągania kolejnych wyzwań. Mój osobisty głód jest podwójny, ponieważ w Lechii stawiałem pierwsze kroki i teraz chciałbym tę przygodę spiąć jakąś ładną klamrą.

Jaki zespół zastał pan w szatni? Przed sezonem mówiono o pierwszej trójce. Po jesieni daleko jest nawet do ósemki.
Koledzy z drużyny są głodni sukcesów tak jak ja. Ja tę ochotę do piłki widzę u nich na co dzień. I mam nadzieję, że małymi kroczkami, czyli zdobywaniem punktów w każdym kolejnym meczu, coś się z tego urodzi. Na razie rzeczywiście jesteśmy daleko w tabeli, ale to nie oznacza, że na takim miejscu zakończymy sezon.

Wiosnę zaczynacie od spotkania z Wisłą Kraków.
Zagramy z drużyną, która powalczy o mistrzostwo Polski. Ma duży potencjał i nośne nazwiska, jak Paweł Brożek, Semir Stilić, czy Arkadiusz Głowacki. Nie ulega wątpliwości, że łatwo z nimi nie będzie. Mimo to, liczę na rozpoczęcie serii zwycięstw. Z naszego stadionu, na którym od początku istnienia trudno o regularne punktowanie, trzeba wreszcie zrobić prawdziwą twierdzę.

Do podziału ligi zostało jedenaście meczów. W czterech pierwszych kolejkach trzy razy zagracie u siebie. Te spotkania mogą mieć decydujący wpływ na to, czy znajdziecie się w grupie mistrzowskiej, czy też nie?
Trudno mi spekulować, bo zaważy o tym znacznie więcej czynników, niż się wydaje. Mogę natomiast zapewnić kibiców, że każdy mecz potraktujemy równie poważnie.

Nieźle wypadliście w sparingach. Z drugiej strony przed jesienią Lechia rozbiła nawet Panathinaikos Ateny, a potem w lidze było jak było. Przykłada pan wagę do wyników w takich spotkaniach?
Raczej nie. Mecze kontrolne zazwyczaj służą do testowania ustawień, sprawdzają stopień przyswojenia założeń taktycznych, chemię między poszczególnymi formacjami lub zawodnikami. Myślę, że to co wówczas wyskakuje na tablicy świetlnej jest na drugim planie.

Kevin Friesenbichler ma podobną wartość jak bracia Paixao? W sparingach strzelał gole jak na zawołanie. W ośmiu występach zdobył osiem bramek.
To bardzo dobry i pracowity napastnik. Nie chcę go jednak porównywać do kogokolwiek. Życzę natomiast Kevinowi i pozostałym kolegom z szatni, by przekuli ciężką pracę na treningach w lidze. Potencjał jaki w nich tkwi jest naprawdę spory.

Jest w Gdańsku boom na Sebastiana Milę? Kibice rozpisują się na forach, że w piątek przychodzą na stadion, żeby zobaczyć pana w akcji.
Chcę, by w pierwszej kolejności byli dumni ze swojego zespołu, nie ze mnie. To ma być zespół z charakterem i wyzwolonym potencjałem. On ma się kibicom podobać. Chciałbym, żeby ludzie żyli w przeświadczeniu, że dwie godziny spędzone na PGE Arenie nie są stracone. I myślę, że tak się stanie, o ile będziemy jechać wszyscy na jednym wózku. Bardzo liczę na wsparcie trybun.

Trener Jerzy Brzęczek przekazał panu opaskę kapitana. Zaskoczyło to pana?
Traktuję tę decyzję jako ogromny zaszczyt i honor. To kolejny bodziec do tego, by jeszcze mocniej dbać o detale. Obym sprostał oczekiwaniom.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Obserwuj

@JacekCzaplewski

Lechia Gdańsk

@LechiaNews

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24