Młoda Ekstraklasa: Lechia wiceliderem po zwycięstwie nad Wisłą

Skład gdańszczan wzmocnili występujący w tym sezonie w drużynie Bobo Kaczmarka: Krzysztof Bąk, Łukasz Kacprzycki, Marcin Pietrowski oraz Ricardinho. Zwłaszcza ten pierwszy imponował spokojem i niczym grający trener instruował kolegów jak mają się poruszać w pierwszej części spotkania.

Pierwsza połowa głównie toczyła się pod dyktando biało-zielonych, którzy raz po raz zagrażali bramce krakowian. Dużo problemów sprawiał obrońcom podstawowy napastnik poprzedniego sezonu Lechii - Piotr Grzelczak. Były zawodnik łódzkiego Widzewa trzykrotnie decydował się na groźne strzały z dystansu. Swoją stałą role na boisku pełnił Kacprzycki, który biegał po całym boisku kilka razy ośmieszając piłkarzy Wisły. Jednak bliżej zdobycia bramki w pierwszej połowie byli właśnie wiślacy. Dawid Kamiński został sfaulowany w polu karnym przez jednego z obrońców, a sędzia tego spotkania pewnie wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Damian Buras, lecz jego strzał w dobrym stylu obronił Bartosz Kaniecki.

Druga odsłona gry była już bardziej wyrównana, lecz lepszą skutecznością popisał się gdański zespół. W 62. minucie strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę zdobył Bernard Powszuk. Do końca spotkania piłkarze obu drużyn stawali jeszcze przed szansą na zmianę wyniku, jednak dobrą dyspozycją popisywali się bramkarze. Może to być znak dla oglądającego to spotkanie Bogusława Kaczmarka, aby dać szansę Kanieckiemu w pierwszym zespole. Zwłaszcza, że jego konkurent w walce o plac, Michał Buchalik razi niepewnością.

Lechia będąc górą w poniedziałkowe przedpołudnie, awansowała na drugie miejsce w tabeli Młodej Ekstraklasy. To zaskakujący wynik, jeżeli spojrzy się na rezultay tych rozgrywek z roku poprzedniego. Lechia zakończyła sezon na ostatnim miejscu. Dobra forma młodych lechistów to miód na uszy dla trenera Kaczmarka, który podkreśla, że jego marzeniem jest budowa gdańskiego zespołu z jak największą ilością wychowanków.