Modelski: Przypadkową bramką Lechia wróciła do gry

Jakub Seweryn
Po zremisowanym 2:2 meczu z Lechią Gdańsk zawodnik Jagiellonii Białystok, Filip Modelski, przyznał, że remis nie cieszy do końca drużyny żółto-czerwonych, która była bliska zwycięstwa nad bardziej renomowanym rywalem.

- Wychodziliśmy na boisko z nastawieniem, żeby ten mecz wygrać, a nie żeby go nie przegrać. Tak będziemy grać i walczyć w każdym meczu. Pierwsze spotkanie za nami. Bardzo żałuję, że prowadząc 2:0, grając naprawdę bardzo dobrze i stwarzając sobie sytuacje, nie udało nam się zdobyć trzeciej bramki, która była naprawdę blisko. Przeciwnik zdołał wrócić do gry i wywieźć punkt z naszego terenu - mówił po spotkaniu obrońca Jagiellonii, którego zdaniem do defensywy białostoczan nie można mieć większych zastrzeżeń.

- Myślę, że dobrze wyglądaliśmy w defensywie. Przypadkowo stracona bramka w doliczonym czasie gry pierwszej połowy podziałała mobilizująco na Lechię. Szkoda tego gola, bo myślę, że gdybyśmy dotrzymali prowadzenie 2:0 do przerwy, to druga połowa wyglądałaby zupełnie inaczej - zaznaczył Modelski, który zdradził, na czym skupiają się piłkarze Michała Probierza na początku sezonu:

- Koncentrujemy się na treningach przede wszystkim na tym, aby to wyglądało jak najlepiej w defensywie i abyśmy tych bramek tracili jak najmniej. Dla obrońców najważniejsze jest, aby grać na zero z tyłu. Dzisiaj to się nie udało, chociaż Lechia nie stworzyła sobie wielu sytuacji, dlatego też myślę, że ta nasza praca będzie procentowała w przyszłości. Każdy z nas musi się wywiązywać ze swoich zadań i wtedy będzie to wyglądało dobrze - zakończył były gracz West Ham United.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24