Nie minęło 20 minut meczu Korony z Zagłębiem, a Smuda wychodził z siebie na ławce rezerwowych. Korona szybko i łatwo strzeliła dwie bramki, a w jej postawie widać było ogromną chęć odniesienia zwycięstwa. Przy pierwszym golu Korony mogliśmy podziwiać kunszt twórcy słynnej "szarańczy", Marka Motyki. Kielczanie pomysłowo rozegrali rzut wolny, a Jacek Markiewicz precyzyjnym i silnym strzałem pokonał Ptaka. Kilku minut później szkoleniowiec Zagłębia mógł być już naprawdę wkurzony. Przy drugiej bramce Korony, piłkarze gospodarzy nie byli zupełnie atakowani przez obrońców przyjezdnych. Złocisto-krwiści dokładnie rozegrali piłkę, a Cezary Wilk precyzyjnym strzałem podwyższył na 2:0.
Czym byłaby drużyna prowadzona przez "Franza", gdyby w takich, arcytrudnych sytuacjach nie potrafiła się podnieść? Nie minęła 30. minuta meczu, a Zagłębie zdobyło kontaktową bramkę. Po dobrej, oskrzydlającej akcji Costy, gola zdobył lis pola karnego, Ilijan Micanski.
W drugiej połowie znów wydawało się, że Korona odskoczy i dowiezie dwubramkowe zwycięstwo do końca. Wejście smoka zaliczył Paweł Sobolewski, który kilkadziesiąt sekund po pojawieniu się na boisku podwyższył na 3:1. Znów jednak dał o sobie znać lewy obrońca Zagłębia, Costa, który po zamieszaniu w polu karnym zdobył kontaktowego gola.
To nie był koniec emocji w Kielcach, bo drużynę Zagłębia nie zadowalał remis. W 90. minucie po raz kolejny zemścił się na swojej byłej drużynie Ilijan Micanski, a jego gol dał gościom zasłużony 1 punkt. Uśmiech wrócił na twarz Smudy. W ostatnich trzech meczach jego klubowa drużyna zdobyła 7 punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?