Krzysztof Kotorowski – (6) – Choć Wisła w drugiej połowie stwarzała sporo sytuacji, to większość z nich po prostu marnowała, przez co golkiper Lecha nie miał okazji, by się wykazać. Bramki nie wpuścił, błędów nie popełnił, a więc możemy uznać, że godnie zastąpił Jasmina Buricia.
Kebba Ceesay – (6) – Z początku dwukrotnie dał się ograć Małeckiemu, później jednak znalazł patent na niebezpiecznego piłkarza Wisły i kilka razy przerywał jego rajdy lewą stroną boiska. Musiał poświęcać mu sporo uwagi, przez co był nieco mniej widoczny w ofensywie.
Marcin Kamiński – (7) – Najpewniejszy z czwórki obrońców Lecha. Skutecznie asekurował Wołąkiewicza i Ceesaya, kilkakrotnie wybijając piłkę z własnego pola karnego w groźnych sytuacjach. Sam miał okazję, by wpisać się na listę strzelców, ale w ostatniej chwili powstrzymał go Burliga.
Hubert Wołąkiewicz – (5) – Nie był to najlepszy mecz w jego wykonaniu. Co prawda wywiązał się z zadania, jakim było pilnowanie Sikorskiego, ale przecież nie jest wielką sztuką zatrzymać napastnika, który strzela bramki rzadziej niż raz na rok. Na początku meczu przytrafiła mu się głupia strata, a w końcówce, grając na lewej obronie, nie dawał sobie rady ze Sarkim.
Luis Henriquez – (6) – Podobnie, jak Ceesay, musiał radzić sobie z szybkim skrzydłowym Wisły. Z Sarkim było łatwiej niż z Małeckim, dzięki czemu Henriquez był bardziej widoczny w ofensywie – kilka razy wchodził z lewej strony w pole karne rywala. Fakt, że dopiero, gdy zszedł z boiska, Nigeryjczyk zaczął stwarzać sobie sytuacje.
Rafał Murawski – (7) – Kolejne dobre spotkanie w wykonaniu kapitana Lecha. Murawski był bardzo ważnym ogniwem zespołu Lecha w defensywie, zaliczył kilka ważnych interwencji, asekurując obrońców. W ofensywie próbował rozgrywać piłkę i na jego koncie znalazło się kilka niezłych podań.
Łukasz Trałka – (6) – Początek meczu miał słabszy, później złapał właściwy rytm gry. Mniej efektywny w defensywie niż Murawski, ale z przodu próbował dorównać starszemu o trzy lata koledze. I chwilami grał na całkiem niezłym poziomie.
Gergo Lovrencsics – (6) – Przerwał swoją serię czterech spotkań ze zdobytą bramką. Nie był tak błyskotliwy, jak w poprzednich meczach, niemniej zaliczył bardzo ładną asystę przy trafieniu Teodorczyka.
Kasper Hamalainen – (5) – To nie był dzień Fina. Chwilami był kompletnie niewidoczny, a więcej kluczowych podań od niego zaliczył defensywny pomocnik Murawski. Może wiślacy zorientowali się, że trzeba wyłączyć go z gry, a może po prostu dobrze współpracowało mu się z Bartoszem, Ślusarskim, którego dzisiaj zabrakło na boisku.
Aleksandar Tonew – (6) – Ambicji i woli walki Bułgarowi nie można odmówić, indywidualnych umiejętności również. Oddał kilka niezłych strzałów z dystansu i w statystykach pewnie wypada bardzo dobrze. Pozostaje tylko ale – zapomniał, że na boisku ma kolegów, do których można dograć piłkę.
Łukasz Teodorczyk – (7) – Bardzo aktywny, ale przy tym bardzo niedokładny – zaliczył sporo strat pod bramką rywala. W końcu zdołał przełamać się i zdobył pierwszą bramkę w barwach Lecha, dzięki czemu dalej powinno mu już iść dużo łatwiej.
Rezerwowi: Mateusz Możdżeń, Tomasz Kędziora, Vojo Ubiparip – grali zbyt krótko, by ich ocenić.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?