Oceniamy lechitów za mecz w Łęcznej: Mizerny występ kandydatów do mistrzostwa

Wojciech Maćczak
Górnik Łęczna - Lech Poznań
Górnik Łęczna - Lech Poznań LUKASZ KACZANOWSKI/ POLSKA PRESS
Piłkarze Lecha Poznań wiele mówią o tym, że walczą o tytuł mistrzowski, jednak na boisku ostatnio nijak tego nie pokazują. W Łęcznej zaliczyli mizerny mecz, zakończony podziałem punktów. Zobacz, jak oceniliśmy podopiecznych Macieja Skorży po tym spotkaniu!

Maciej Gostomski – (6) – Przy bramce Rudika nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję, uderzenie Białorusina było zbyt potężne, by mógł cokolwiek zrobić. Dobrze obronił natomiast groźne strzały Grzegorza Bonina oraz Fedora Cernycha.

Tomasz Kędziora – (4) – Kompletnie niewidoczny, nie wyróżnił się w żaden sposób. To już kolejny mecz, w którym narzekamy na brak ofensywnych wejść i dośrodkowań w pole karne rywala. W defensywie nie był tak samo pewny jak chociażby jesienią czy też na początku wiosny.

Paulus Arajuuri – (4) – Tym razem nie był opoką nie do przejścia, kilka razy zakręcili nim piłkarze rywala. Miał ogromne problemy z wprowadzaniem piłki do gry, często podawał niecelnie, przez co zamiast pod nogami partnera, ta lądowała u rywala lub na aucie.

Marcin Kamiński – (5) – W zasadzie wyglądał podobnie, jak Arajuuri, plus, za który podnosimy mu ocenę to zdecydowanie lepsze wyprowadzanie piłki. W obronie miał te same problemy, co jego partner.

Luis Henriquez – (4) – Nie do końca wiadomo, dlaczego Maciej Skorża zdecydował się postawić na Panamczyka, który ostatni ligowy mecz w pierwszym składzie rozegrał na początku rundy w Szczecinie, a później wyraźnie przegrał rywalizację z Barrym Douglasem. W Łęcznej Henriquez pokazał, że jego miejsce jest na ławce rezerwowych, kompletnie nie radził sobie z Grzegorzem Boninem. Wygląda na to, że jego czas przy Bułgarskiej powoli dobiega końca.

Łukasz Trałka – (6) – Jeden z nielicznych, który za spotkanie w Łęcznej może zebrać wyłącznie pozytywne recenzje. Twardy w odbiorze, dobrze asekurował swoich kolegów z bloku defensywnego, zwłaszcza bocznych obrońców, którzy nie radzili sobie z powierzonymi im zadaniami.

Darko Jevtić – (4) – W niczym nie przypominał zawodnika, który zachwycał poznańską widownię podczas jesiennej części sezonu. Niewidoczny i zagubiony, z jego gry nie było żadnego pożytku.

Gergo Lovrencsics – (6) – Do momentu zejścia z boiska w 64. minucie był jednym z najaktywniejszych zawodników Lecha. To po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę zdobył Zaur Sadajew. Poza tym miał jeszcze kilka fajnych wrzutek, które mogły sprawić sporo zagrożenia obrońcom gospodarzy.

Kasper Hamalainen – (4) – Słaby występ rozgrywającego Lecha. Nie potrafił znaleźć sobie miejsca na boisku przy grających bardzo blisko przeciwnika zawodnikach Górnika Łęczna. Był przez to zupełnie niewidoczny i bezproduktywny.

Dawid Kownacki – (5) – Nieco lepiej niż w ostatnich spotkaniach. Kilka razy dynamicznie wchodził w pole karne przeciwnika, parę razy groźnie strzelał. Pokazał, że na skrzydle spisuje się lepiej niż na szpicy, jednak akcja #DychaKownasia wobec obecnej formy zawodnika wydaje się jedynie słabym żartem.

Zaur Sadajew – (6) – Bardzo dobrze zachował się w sytuacji bramkowej, gdy znalazł wystarczająco miejsca, by uderzeniem z woleja pokonać Sergiusza Prusaka. A chwilę wcześniej zarobił głupią żółtą kartkę, przez którą nie zagra ze Śląskiem Wrocław. Cały Sadajew…

Rezerwowi:

Dariusz Formella – (4) – Nie wniósł nic do gry poznańskiego zespołu.

Vojo Ubiparip – bez oceny – Ostatnio nie błyszczy nawet w rezerwach, więc ciężko się spodziewać, by zaczął zachwycać w Ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24