Oceniamy Piasta za mecz z Termalicą: asystent Mraz, Szmatuła wyciągnął karnego

Kaja Krasnodębska
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Piast Gliwice 3:5
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Piast Gliwice 3:5 Michał Gąciarz/Polska Press
Takiego meczu w Niecieczy nie spodziewał się chyba nikt. Szybkie tempo spotkania, ogromna ilość strzałów z obu stron i aż osiem bramek. Ambicjom piłkarzy nie przeszkodziła nawet niesprzyjająca, deszczowa aura. Termaliczanie na otwarcie stadionu nie zamierzali łatwo sprzedać skóry. Mimo to podopiecznym Radoslava Latala udało się zdobyć aż pięć bramek i wyjść z tego starcia z tarczą.

Wyjściowa jedenastka:

Jakub Szmatuła (7) – chyba od dawna rywale nie sprawiali mu takich kłopotów. Przez całe spotkanie musiał zachować czujność. Niecieczanie ostrzeliwali go praktycznie bez przerwy. Długo bronił się przed stratą bramki, ale w końcu musiał ulec rywalom. Kilka razy uratował swój zespół przed stratą bramki, między innymi świetnie wyczuł Wojciecha Kędziorę przy rzucie karnym. Czy przy utraconych golach mógł zachować się lepiej? Ciężko powiedzieć

Hebert (6) – wyjątkowo waleczny. Dwoił się i troił pracując na własnej połowie boiska. Nie poddawał się co zaowocowało kilkoma kluczowymi przejęciami. Dalibor Pleva wypadał przy nim blado. Przy stałych fragmentach gry nie zawsze udawało mu się efektywnie wyprowadzać piłkę z pola karnego Jakuba Szmatuły.

Uros Korun (5) – nie zagrał bezbłędnie, ale nie było też jakoś fatalnie. Zdarzyło mu się kilka błędów - skutecznie uciekał mu Bartłomiej Babiarz. Miał swój udział także przy jednej z bramek dla Termaliki, kiedy to piłka bo jego wybiciu wpadła pod nogi Tomasza Foszmańczyka. Poza tym raczej pewnie zatrzymywał ofensywne chęci przeciwników.

Kornel Osyra (5) – szybko zdobył bramkę. Już w 6. Minucie wpisał się na listę strzelców, efektownie uderzając z woleja. Zachęciło go to tylko do kolejnych ataków. Trochę słabiej wychodziła mu praca w obronie. W pierwszej części gry gubił się przy stałych fragmentach Termaliki. Po przerwie miał ogromny problem z Wojciechem Kędziorą, którego najpierw sfaulował w polu karnym, a potem pozwolił mu wpisać się na listę asystentów.

Patrik Mraz (8) – miewał lepsze i gorsze momenty w tym spotkaniu. Rozpoczął nie najlepiej. Spóźniał się z powrotami do defensywy przez co musiał uciekać się do nieczystych zagrań. Zdarzało mu się popełnić proste błędy, które kończyły się groźniejszymi akcjami rywali. Z każdą minutą jednak grał coraz lepiej. Z czasem dał już drużynie naprawdę sporo. Szczególnie w ofensywie. Bezpośredni udział miał przy wielu bramkach swojego zespołu. Mimo, że sam ani razu nie umieścił piłki w siatce, dwa razy jego podania pozwoliły na tę sztukę jego kolegom.

Mateusz Mak (7) – po raz kolejny potwierdził, że jego transfer do Gliwic choć nieco ryzykowny, był dobrym pomysłem. Fantastycznym podaniem skierował futbolówkę do strzelca pierwszej bramki, Kornela Osyry. Przy następnych golach nie miał już bezpośredniego udziału, ale wcale nie oznacza to, że nie dawał nic drużynie. Wręcz przeciwnie – cały czas pracował na połowie rywali, próbując przebić się w ich pole karne.

Radosław Murawski (6) – aktywny zarówno w ofensywie jak i obronie. Sporą pracę wykonywał zwłaszcza w środku pola gdzie usiłowal zabrać futbolówkę przeciwnikom i podać ją do swoich partnerów. Sporo kłopotów sprawiał szczególnie Tomaszowi Foszmańczykowi czy Bartłomiejowi Babiarzowi. Czasem jemu także gospodarze zabierali piłkę.

Kamil Vacek (7) –po zgrupowaniu reprezentacji bardzo udanie powrócił na ligowe podwórko. Główny kreator gry Piasta w pierwszej połowie. Nie tylko tworzył sytuacje partnerom ale i sam szukał szczęścia uderzając na bramkę. Znalazł je, zdobywając wyrównującego gola. Bynajmniej nie ostudziło to jego zapału. Dopóki był na boisku, dawał z siebie wszystko.

Marcin Pietrowski (6) – czasami trochę niewidoczny. Jednak gdy już się pokazał, zaważał na bramkach innych gliwiczan. Swoich sił próbował również w defensywie. Niezbyt radził sobie z Bartłomiejem Babiarzem, przez co musiał uciekać się do fauli. Sporo kłopotów miał też z opanowaniem graczy Termaliki przy ich stałych fragmentach gry.

Josip Barisić (7) – swoje zadania w ataku wypełniał całkiem sumiennie. Czasem ślizgał się na deszczowej murawie w Niecieczy, ale nijak nie przeszkodziło mu to w przeprowadzaniu skutecznych ataków. Wciąż nacierał w pole karne Sebastiana Nowaka. Konsekwentnie ostrzeliwał jego bramkę co zaowocowało ładnym golem po półgodzinie gry. Przy stałych fragmentach gry gospodarzy, cofał się do defensywy, ale nie przynosił tam wiele dobrego.

Martin Nespor (5) – niewidoczny w pierwszej części gry. Czaił się w polu karnym rywali, ale nie pokazywał zbytnio kolegom, nie dostawał wielu podań ani nie ostrzeliwał bramki Sebastiana Nowaka. Po przerwie pokazał się z dużo lepszej strony co udowodnił szybko zdobywając bramkę. Uaktywnił się sprytnie rozgrywają piłkę na połowie rywali z Josipem Barisicem czy Patrikiem Mrazem.

Gracze rezerwowi:

Bartosz Szeliga (5) – prawie cały czas kręcił się gdzieś na połowie Termaliki. Wymieniał podania z partnerami, ale tak naprawdę uwagę kibiców zwracał tylko, gdy przewracali go rywale.

Gerard Badia (5) – zmienił Mateusza Maka i nie chciał być od niego gorszy. Aktywnie brał udział w atakach. Kolegów obdarzał dobrymi piłkami, a dla rywali stanowił trudny cel.

Tomasz Mokwa (7) – na boisku spędził najmniej czasu ze wszystkich gliwiczan, a i tak zdążył wpisać się na listę strzelców. W 81. Minucie postawił kropkę nad i. Strzelając piątego gola dla zespołu Piasta, zabił nadzieje gospodarzy na zdobycie choć punktu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24