Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Jagiellonią: złoty gol Demjana i udana rehabilitacja Zajaca

Przemysław Drewniak
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok Jacek Drost/Dziennik Zachodni
W meczu z Jagiellonią Białystok piłkarze Podbeskidzia zaliczyli jeden z najlepszych występów w tym roku. Grając przeciwko wiceliderowi Ekstraklasy, bielszczanie dłużej utrzymywali się przy piłce i zdominowali rywali pod względem liczby oddanych strzałów. Ich wysiłek został wynagrodzony dopiero w doliczonym czasie gry, gdy gola na wagę zwycięstwa strzelił Robert Demjan. Słowak okazał się bohaterem "Górali" i obok Richarda Zajaca oraz Adama Dei zasłużył naszym zdaniem na najwyższą notę za grę w niedzielnym spotkaniu.

Richard Zajac – 7: W zapowiedzi niedzielnego meczu pisaliśmy, że będzie on okazją do osobistego rewanżu na Jagiellonii dla bramkarza Podbeskidzia. Słowakowi w pełni udała się rehabilitacja za jesienny występ w Białymstoku, gdzie zawalił przy utracie dwóch bramek. Tym razem nie popełnił żadnego błędu, zaliczył dwie efektowne interwencje, a przytomnym wyjściem z bramki w drugiej połowie powstrzymał wychodzącego z nim sam na sam Piątkowskiego.

Tomasz Górkiewicz – 6: Z wyjątkiem dwóch sytuacji w pierwszej połowie nie pozwolił na zbyt wiele Mackiewiczowi. Grał twardo, niezwykle ambitnie. Widać, że po słabym początku rundy wraca do lepszej dyspozycji, czego symptomy pokazał już w pucharowym spotkaniu z Piastem.

Bartłomiej Konieczny – 6: Do spółki ze Stano udało mu się powstrzymać jednego z najskuteczniejszych napastników Ekstraklasy. Co prawda Piątkowski sam mu w tym nieco pomógł, grając momentami zbyt indywidualnie, ale poza jedną sytuacją z pierwszej połowy Konieczny nie przegrywał z nim pojedynków. Krył krótko, agresywnie, dzięki czemu przerwał kilka kontrataków Jagiellonii.

Pavol Stano – 6: Zagrał odpowiedzialnie w defensywie, dobrze współpracując z Koniecznym. Jak zwykle nie miał sobie równych w pojedynkach główkowych.

Piotr Tomasik – 6: Po słabiutkim występie w Zabrzu zaliczył swój najlepszy mecz w tym roku. Nika Dzalamidze, choć był jednym z najbardziej aktywnych piłkarzy Jagiellonii, nie miał z nim łatwiej przeprawy. Tomasik pewnie interweniował w defensywie, a przy tym często można było zobaczyć go z piłką na połowie rywala.

Marek Sokołowski – 5: Kapitan Podbeskidzia raczej nie schodzi poniżej pewnego poziomu, nawet jeżeli gra nie do końca mu się układa. Tak było właśnie w spotkaniu z Jagiellonią – w ofensywie Sokołowski niczym się nie wyróżnił (poza precyzyjnymi… wrzutami piłki z autu w pole karne), ale jego ambicja i praca w obronie nie poszły na marne.

Adam Deja – 7: Patrzenie na jego grę sprawia coraz większą przyjemność. Nie unika twardej walki i wkładania nogi tam, gdzie niejeden obawiałby się kontaktu z rywalem. Z drugiej strony, potrafi również mądrze rozgrywać akcje Podbeskidzia i zagrażać przeciwnikom mocnymi uderzeniami z dystansu. Czasami przytrafiają mu się proste błędy (jedna ze strat na własnej połowie skończyła się groźną kontrą Jagiellonii), ale progres w jego poczynaniach jest widoczny. W dużej mierze dzięki niemu Podbeskidzie potrafi grać w piłkę nawet bez kontuzjowanego Slobody. Na siłę można mu przypisać asystę przy trafieniu Demjana, choć w tej sytuacji Deja próbował akurat strzelać.

Maciej Iwański – 5: Zagrywał dużo górnych piłek do przodu, co być może wynikało z założeń taktycznych. Nie przynosiły one oczekiwanych skutków, a Iwański był tym razem mniej widoczny w atakach „Górali”, niż choćby przed tygodniem w Zabrzu.

Damian Chmiel – 6: Niezwykle pożyteczny w walce o piłkę po stracie, zaliczył sporo odbiorów, a w dodatku potrafił dodać płynności atakom Podbeskidzia. Spośród wszystkich piłkarzy bielskiej drużyny utrzymuje ostatnio najrówniejszą formę.

Bartosz Śpiączka – 5: Zostawił na boisku dużo zdrowia, wdając się w liczne pojedynki z obrońcami Jagiellonii, ale na ogół wychodził z nich poturbowany. Oddał jeden groźny (ale niecelny) strzał na bramkę Drągowskiego i przekonał się, że w walce z twardymi defensorami musi się jeszcze poprawić.

Maciej Korzym – 4: Trener Ojrzyński konsekwentnie na niego stawia, licząc na jego warunki fizyczne i strzelecki instynkt. Widać jednak, że wciąż brakuje mu dynamiki i podejmowania lepszych decyzji. Jak każdy piłkarz Podbeskidzia walczył ambitnie, ale na ogół bez powodzenia.

Rezerwowi:

Robert Demjan – 7: W ostatnich spotkaniach korzystnie prezentował się wchodząc na boisko z ławki rezerwowych, ale ciągle czegoś mu brakowało. Teraz nie dość, że wywalczył kilka rzutów wolnych i potrafił przytrzymać piłkę w ataku, to jeszcze został bohaterem Bielska-Białej strzelając gola na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie gry. Sposób, w jaki wykończył akcję po dosyć przypadkowej asyście Dei, przypomniał nam sezon 2012/2013, w którym Słowak zdobył koronę króla strzelców. Nie strzelił gola w lidze od października, zatem trafienie przeciwko Jagiellonii może mieć bardzo duże znaczenie także z punktu widzenia jego psychiki. Jeśli się przełamie i wróci do formy sprzed dwóch lat, Podbeskidzie raczej nie wypadnie poza pierwszą ósemkę.

Krzysztof Chrapek – 5: Dał całkiem niezłą zmianę, potrafił wprowadzić w poczynania ofensywne Podbeskidzia trochę ożywienia. Gdyby nie refleks Drągowskiego, jako pierwszy mógł otworzyć wynik meczu po mocnym, nieprzyjemnym dla bramkarza strzale zza pola karnego.

Piotr Malinowski grał zbyt krótko, by go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24