Oceny Belgów za mecz z Rosją: Przeciętnie, ale zwycięsko

Daniel Kawczyński
Pod względem wyników, reprezentacja Belgii póki co wywiązuje się z roli "czarnego konia" Mistrzostw Świata. Stylem gry jednak nie porywa. Z Rosją, podobnie jak z Algierią nie pokazała futbolu najwyższej jakości, ale jak zawsze walczyła do samego końca. O wygranej ponownie przesądziły dobre zmiany. Na miano bohatera zapracował tym razem Divock Origi.

Oceny reprezentacji Belgii za mecz z Rosją (skala 1- 10):

Thibaut Courtois (8) - Świetny mecz golkipera Atletico Madryt. Czujny i przygotowany na wszystko. Wyciągnął parę groźnych uderzeń Rosjan, których skutek mógł być różny.

Toby Alderweireld (4) - W ofensywie aktywny, często przechodził do przodu i współpracował z Mertensem. W obronie dużo gorszy. Po akcjach jego stroną, Rosjanie szukali okazji do dośrodkowań. Niewiele brakowało, a doprowadziłby kolegów do porażki. Miał szczęście, ponieważ arbiter nie dopatrzył się ewidentnego przewinienia w polu karnym.

Daniel van Buyten (6) - Pewne zawody belgijskiego stopera. Uspokajał grę w tyłach, niwelując zagrożenie rosyjskiej strony. Zgarniał piłki w powietrzu i na ziemi, przecinając podania i płaskie wrzutki.

Vincent Kompany (6) - Solidny występ lidera belgijskiej obrony. Niekiedy gubił krycie, lecz na ogół wywiązał się z powierzonych zadań. Zwycięski w walce w powietrzu i rozbijaniu akcji, sprawny w wyprowadzaniu piłki do przodu.

Thomas Vermaelen (5) - Urazu nabawił się jeszcze podczas rozgrzewki, ale Marc Wilmots postanowił zaryzykować i nie dokonał zmiany w składzie. To był błąd. Piłkarz Arsenalu wytrwał tylko 31.minut, podczas których nie popełnił rażących błędów, udanie przejmował dośrodkowania, aczkolwiek momentami mógł dać z siebie więcej zwłaszcza przy odważniejszym wyprowadzaniu piłki do przodu.

Axel Witsel (6) - Jak zwykle dużo walczył. Przecinał akcje przeciwników, spisywał się w destrukcji, wspomagając defensywę. Słabsze oblicze pokazał w ataku, gdzie nie wyróżnił się niczym szczególnym.

Marouane Fellaini (5) - Po fantastycznym meczu z Algierią, wyraźnie spuścił z tonu. Nie mógł dojść do strzału, nie grał płynnie i kreatywnie. Forma na poziomie ostatniego sezonu w Manchesterze United.

Dries Mertens (7) - Najaktywniejszy zawodnik na murawie. Na lewej stronie rządził i dzielił. Dynamiką nie dawał szans rywalom podczas indywidualnych rajdów i pojedynków biegowych. Kilkakrotnie szukał okazji z ostrego kąta, by zaskoczyć bramkarza Poprawnie współpracował z partnerami i rozdzielał piłki, chociaż nad precyzją dośrodkowań powinien jeszcze popracować. Na minus zapisujemy momentami zbyt długie wyczekiwanie z kontynuacją akcji oraz szukanie zbyt skomplikowanych rozwiązań.

Kevin de Bruyne (6) - Nadawał ton akcjom ofensywnym. Znakomicie przyśpieszał i dogrywał, radził sobie w starciach indywidualnych. Gorzej było z dośrodkowaniami.

Eden Hazard (7) - Bohater czarnego konia Mundialu. Przeprowadził świetną szarżę lewą stroną, po czym zbiegł do środkowa i otworzył Origiemu drogę do bramki. W pierwszej połowie lepsze chwile przeplatał gorszymi, z pewnością nie był Hazardem w najlepszej dyspozycji. Niby inicjował i napędzał akcje, ale także sporo tracił i zagrywał zbyt pochopnie. Tak naprawdę obudził się po zmianie stron.

Romelu Lukaku (4) - Zdecydowanie poniżej oczekiwań. Za mało pokazywał się do gry, a kiedy już wyszedł na pozycję, z reguły padał ofiarą skutecznie interweniujących obrońców. Zazwyczaj łatwo tracił piłkę. Od początku Mundialu nie emanuje kreatywnością, pewnością i dynamiką, czyli głównymi atutami.

Zmiennicy
Jan Verthongen (5) -
Zmienił kontuzjowanego Vermaelena. Zaczął od dobrej interwencji wślizgiem. Potem zdarzyło się przegrać walkę w powietrzną w polu karnym. Nie próbował blokować strzałów i wrzutek. Występ mocno przeciętny, choć na pewno nie tragiczny.

Kevin Mirallas (7) - Dał znakomitą zmianę. Od chwili wejścia harował za kilku. Miał dwie wyśmienite okazje na bramkę. Przy pierwszej huknął w słupek, w następnej przymierzył prosto w bramkarza.

Divock Origi (7) - Marc Wilmots ma świetnego nosa do zmian. Zdjął bezbarwnego Lukaku, wpuścił niedocenianego Origiego, który zapewnił trzy punkty i awans do strefy pucharowej. Początkowo nie mógł odnaleźć się w polu karnym. Na dobrą sprawę eksplodował w ostatnich minutach i zimną krwią wykończył akcję Hazarda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24