Oceny Cracovii za mecz z Termalicą: zatrzymał ich tylko Pilarz

Kaja Krasnodębska
Cracovia podzieliła się punktami z Termalicą
Cracovia podzieliła się punktami z Termalicą Wojciech Matusik / Polska Press
Miało być przepięknie. Fantastyczna postawa w meczu z Górnikiem Zabrze, dobrze przepracowany tydzień, brak nowych kontuzji i naprawdę porządna murawa w Niecieczy. Spotkanie z Termalicą nie poszło Pasom jednak jak po maśle. Słoniki ponownie sprawiły im sporo kłopotu, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy chwilami zamykały podopiecznych Jacka Zielińskiego na ich połowie. Po przerwie wyglądało to już na szczęście lepiej. Pierwszy obudził się Bartosz Kapustka i pociągnął cały zespół do ataku. Od zwycięskiej bramki często dzieliły jedynie fantastyczne interwencje Krzysztofa Pilarza.

Wyjściowa jedenastka:

Grzegorz Sandomierski (6) – mimo, że Termalica w pierwszej połowie spotkania miała nieznaczną przewagę i stworzyła sobie kilka naprawdę dobrych sytuacji, udało mu się wyjść z tego obronną ręką. Po przerwie również starał się ratować swych kolegów przed stratą gola. Trafienie Dariusza Jareckiego było naprawdę niewdzięcznym, gdyż tor lotu piłki zasłaniali mu kłębiący się w polu karnym piłkarze jednej jak i drugiej drużyny.

Deleu (6) – spore kłopoty sprawiał mu Patrik Misak, lecz gdy słowacki pomocnik zszedł, inni piłkarze Termaliki nie stwarzali mu już takiego zagrożenia. Udało mu się zatrzymać kilka kontrataków zawodników z Niecieczy, co bezsprzecznie miało wpływ na końcowy rezultat spotkania. W drugiej części gry znacznie ofensywniej nastawiony do gry – dośrodkowaniami stwarzał partnerom strzeleckie sytuacje.

Piotr Polczak (6) – nie miał dzisiaj łatwo, wszak Termalica naprawdę chwilami mocno naciskała na pole karne Pasów. Koniec końców defensorom Pasów udawało się jakoś wyjść z tego zwycięsko - z gry nie stracili bowiem żadnej bramki. Sporą pracę wykonywał szczególnie w drugiej połowie, kiedy miał obok siebie słabo grającego Florina Bejana. Musiał nie tylko wykazać się konsekwencją w odpieraniu rywali, ale i naprawiać błędy partnera.

Hubert Wołąkiewicz (5) – przez szybko otrzymaną żółtą kartkę, przez resztę spotkania musiał być już bardziej ostrożny. Wahał się przed odważniejszymi interwencjami, co momentalnie zauważyli rywale, przez co nacierali z atakami właśnie jego stroną. Dlatego też Jacek Zieliński zdecydował się zmienić go już w przerwie.

Paweł Jaroszyński (7) – wyglądał dobrze zarówno w obronie jak i ataku. W defensywie stanowił trudną do pokonania przeszkodę dla Jakuba Biskupa czy Wojciecha Kędziory. Skutecznie hamował ich ofensywne chęci i uspokajał sytuację pod własną bramką. Gdy tylko miał taką możliwość, podłączał się również do ofensywy. Często można było spotkać go pod polem karnym gospodarzy, gdy centrował do partnerów. Odważnie celował także w światło bramki, lecz w tym spotkaniu, bez efektu.

Marcin Budziński (6) – chyba najlepiej ze wszystkich krakowian wszedł w ten mecz. Swoim strzałem w 4. minucie rozgrzał Krzysztofa Pilarza. W pierwszej połowie wobec lekkiego uśpienia kolegów, brał udział w praktycznie każdej akcji Cracovii. Swoimi podaniami poszukiwał głównie Erika Jendriska, lecz nie zawsze znajdował. Po przerwie nieco zniknął. Razem z partnerami ruszył oczywiście do zintensyfikowanych ataków, lecz nie wyróżniał się groźniejszymi zagraniami.

Damian Dąbrowski (7) – główny kreator gry w środku boiska. Wykonywał ogromną pracę zarówno w obronie jak i ataku. Najwięcej jednak czasu spędzał w pobliżu linii środkowej, dekonstruując ofensywne akcje rywali w zalążku, a także rozpoczynając własne. Na plus długie podania w kierunku partnerów ustawionych z przodu – jedno z nich okazało się kluczowym przy wyrównującej bramce. Sam również próbował wpisać się na listę strzelców. Tym razem jednak się nie udało.

Jakub Wójcicki (6) – bardzo ładna asysta. Świetnie odebrał podanie Dąbrowskiego, popędził skrzydłem i idealnie skierował piłkę pod nogi Erika Jendriska, tak że tamtemu nie pozostało nic więcej jak dołożyć stopę. Gdyby nie skuteczne interwencje Krzysztofa Pilarza, mógłby dopisać sobie kolejne asysty, gdyż co i raz obdarzał kolegów niezłymi podaniami. Z początku miewał problemy z Dariuszem Jareckim, lecz z czasem zaczął sobie coraz lepiej radzić z nim oraz z innymi defensorami Termaliki.

Mateusz Cetnarski (6) – najgorsze co można zrobić to przyzwyczaić ludzi do dobrego. A właśnie to zrobił Mateusz Cetnarski w tym sezonie. Dzisiaj nie zagrał źle, ale także nie błyszczał tak jak on czasem potrafi. Bardzo waleczny w ofensywie, starał się także wracać za Słonikami do linii obrony. Dobrze rozumiał się z resztą zespołu – fajnie wyglądała jego wymiana krótkich podań na połowie rywali czy szybkie kontrataki. Właśnie one sprawiały rywalom najwięcej kłopotów. Tym razem nie potrafił jednak zamienić ich na choć jedną bramkę.

Bartosz Kapustka (8) – gdyby nie on, Cracovia mogłaby tego nie wygrać. Bezsprzecznie najlepszy zawodnik tego spotkania. W pierwszej połowie nieco uśpiony, po przerwie pokazał na co go stać. Bardzo aktywny, brał udział w praktycznie każdej ofensywnej akcji Pasów – popisywał się rajdami, obdarzał kolegów celnymi dośrodkowaniami, a także uderzał na bramkę Krzysztofa Pilarza. Gdyby nie dobra postawa golkipera, z pewnością wpisałby się na listę strzelców.

Erik Jendrisek (6) – ponownie pokazał, że w Krakowie poradzą sobie bez Rakelsa. Praktycznie przez cały mecz czaił się w okolicach pola karnego, co w końcu przyniosło efekt. Odebrał dokładne dośrodkowanie Jakuba Wójcickiego, po czym umieścił piłkę w siatce. Miał okazje wpisać się na listę strzelców jeszcze parę razy, lecz bądź jego uderzenia okazywały się niecelne, bądź na drodze stawał mu Krzysztof Pilarz.

Gracze rezerwowi:

Florin Bejan (3) – pierwsze koty za płoty. Jego debiut w Ekstraklasie delikatnie nie należał do udanych. Dostał całkiem sporo czasu, wszak na murawie spędził całą drugą połowę. Nie stanowił jednak wartości do danej dla zespołu, wręcz przeciwnie – zaliczył bardzo wiele strat, popełniał także proste błędy. Na koniec zapisał się do protokołu meczowego niepotrzebnym faulem.

Łukasz Zejdler (5) – wchodząc miał zwiększyć siłę Cracovii w ataku i rzeczywiście to zrobił. Prowokował spory chaos na połowie Termaliki, wciąż się tam kręcąc, walcząc o piłkę. Nie przynosiło to jednak większego efektu. Raz znalazł się w naprawdę ciekawej sytuacji, lecz miał problemy z przyjęciem i nie zdołał jej wykorzystać.

Boubacar Diabang (6) – odkąd pojawił się na murawie, cały czas pokazywał się w ofensywie. Praktycznie nie opuszczał połowy Termaliki i siał tam całkiem sporo zagrożenia. Walczył w powietrzu, wymieniał szybkie podania, a także strzelał na bramkę Pilarza. Zbyt lekko by zaskoczyć doświadczonego golkipera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24