Oceny piłkarzy Lechii za mecz ze Śląskiem. W obronie prowizorka, w ataku brak wykończenia

jac
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 3:0
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 3:0 Paweł Relikowski/Polska Press
Wystarczy wyjąć ze składu Lechii Gdańsk Grzegorza Wojtkowiaka i Jakuba Wawrzyniaka i od razu wszystko się sypie. Bez nich zespół „przyjął” dziś trzy gole od Śląska Wrocław. Oto jak oceniliśmy biało-zielonych za to spotkanie.

Mateusz Bąk (7) – Jedyny zawodnik, do którego nie mamy większych zastrzeżeń. Wybronił kilka groźnych strzałów. Świetnie radził sobie na przedpolu. Raz wybił piłkę szczupakiem. Szkoda, że koledzy z pola nie byli tacy odważni i skuteczni, jak on.

Marcin Pietrowski (3) – Zagrał po raz pierwszy od grudnia zeszłego roku. I chyba znowu długo poczeka na kolejną okazję, bo maczał palce przy pierwszym i trzecim trafieniu dla Śląska: najpierw sprokurował jedenastkę, a potem nie chciało mu się gonić skrzydłowego.

Rafał Janicki (5) – Wypadł trochę lepiej od reszty defensorów. Ale nie na tyle, by zebrać burzę braw. Chyba musi zaczekać na kolegów z reprezentacji (Wojtkowiak, Wawrzyniak), żeby znowu wskoczyć na wyższy poziom.

Gerson (4) – Nie służą mu wyjazdy. Cracovii sprezentował karnego. Śląskowi – trzecią bramkę. Trudno powiedzieć jaki wpływ na dzisiejszą dyspozycję miała grypa, którą przechodził w tygodniu. Wiadomo natomiast jedno: stać go na więcej. Zdecydowanie więcej.

Mavroudis Bougaidis (3) – Od pierwszych minut walczył nie tylko z przeciwnikami, ale i z bólem. Wytrzymał do przerwy. Po niej już na boisku nie powrócił. Jeśli chodzi o sam występ, to nie był przekonywujący. Za często wybijał piłkę na rzut rożny.

Maciej Makuszewski (4) – Nie pokazał nic ciekawego. Za długo prowadził piłkę. I często w nie tych sektorach, w których powinien (w drugiej połowie cofał się nawet na 40 metr, do środka).

Ariel Borysiuk (5) – Zszedł nieco po godzinie gry. To był dziwny ruch z dwóch względów: zmienił go skrzydłowy, a poza tym wydawało nam się, że Borysiuk zagrał całkiem poprawny mecz, zwłaszcza jeśli chodzi o realizację zadań w destrukcji.

Stojan Vranjes (4) – Nie dał jakości w rozegraniu. W kluczowych momentach odpuszczał także walkę. Krótko mówiąc, przepadł w środku pola. To była wersja Bośniaka dobrze nam znana z niechlubnej jesieni.

Sebastian Mila (5) – Powinien strzelić gola lub zaliczyć asystę. Dlaczego jednak opuścił murawę z pustym kontem – tego nie wiemy. Być może po prostu zabrakło szczęścia.

Piotr Grzelczak (4) – W pierwszej połowie wyglądał dobrze. Nawet stanął przed szansą na zdobycie bramki, ale jego próbę świetnie wybronił Mariusz Pawełek. W drugiej części „Grzelu” kompletnie zgasł. Na 15 minut przed końcem został zmieniony.

Antonio Colak (4) – Można o nim napisać mniej więcej to samo, co o Grzelczaku. Przed zmianą stron również mógł trafić do siatki (i raz pięknie wypuścił kolegę), lecz już w drugich 45 minutach zniknął z radarów.

Weszli z ławki:
Rudinilson
(4) – Zadebiutował w ekstraklasie. Miał jedną okazję, ale kopnął minimalnie niecelnie (i chyba ze spalonego). W obronie poszło mu delikatnie mówiąc średnio. Raz czy dwa zapomniał wrócić pod własną szesnastkę.
Bruno Nazario (4) – Nie przypominamy sobie, by zaskoczył czymś in plus.
Daniel Łukasik (-) – Wszedł na ostatnie dziesięć minut. Pozostawiamy go bez oceny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24