Odegaard obrósł w piórka [KOMENTARZ]

Filip Błajet
Odegaard z Ronaldo i Ramosem
Odegaard z Ronaldo i Ramosem screen
Martin Odegaard szybko miał stać się podstawowym piłkarzem reprezentacji Norwegii, a w przyszłości także legendą całej norweskiej piłki. Póki co jest tylko nieletnim milionerem i dużym dzieckiem, które obraziło się na ławkę rezerwowych.

Jak trudno poradzić sobie z łatką wielkiego talentu przekonał się Freddie Adu, który już w wieku 14 lat był typowany na przyszłego zdobywcę złotej piłki. Teraz przekonuje się o tym także Martin Odegaard. Równie szybko i równie boleśnie. O jego zimowych podróżach po wszystkich czołowych klubach Europy w styczniu można było przeczytać na każdym portalu newsowym. Ostatecznie po miesięcznych wojażach 16-latek zdecydował się na podpisanie kontraktu z Realem Madryt. Na jego mocy ma zarabiać około 3 milionów euro, a przy okazji także trenować z pierwszym zespołem, co stało się kością niezgody między Norwegiem a Zinedine’m Zidanem.

Odegaard przyszedł jako wzmocnienie zespołu Castilli i dopiero z czasem miał przenieść się do dorosłej ekipy. Do tej pory w rezerwowej ekipie Królewskich zagrał 7 razy i strzelił jednego gola. Problem w tym, że poza pojedynczymi, indywidualnymi popisami niczym nie zaimponował, a drużyna bez młodziutkiej gwiazdy radzi sobie o wiele lepiej. Mało tego, zawodnicy Realu B uważają, że z Norwegiem w składzie grają w 10 przeciwko 11 rywalom. W czterech ostatnich starciach, w których zagrał reprezentant Norwegii, Castilla przegrała, a w dwóch meczach bez niego zdobyła komplet punktów. Widząc swą słabnącą pozycję w zespole, Odegaard się obraził i odmówił treningów pod wodzą Zidane’a.

Problem dla wszystkich

Wyborem klubu tak naprawdę Odegaard sam sobie strzelił w stopę. Wybrał Real Madryt, który przecież nie ma w nawyku wprowadzania do składu młodzieży, a raczej wielomilionowe transfery gwiazd. Nawet perła szkółki Królewskich, Jese Rodriguez, ma olbrzymie problemy z przebiciem się do wyjściowego składu. Czego więc oczekiwał Norweg? Wydaje się, że lepszym ruchem byłoby dołączenie chociażby do Liverpoolu, którego ponoć jest kibicem, gdzie swoje szansę dostają Sterling czy Ibe, a w pierwszym zespole występował także Flanagan. 16-latek stanął przed dylematem – największy klub świata, treningi z najlepszymi i królewskie zarobki, czy klub aspirujący do europejskiej czołówki, gdzie dostanie okazję do regularnych występów. Odegaard wybrał tę pierwszą opcję Przy Carlo Ancelottim u sterów Realu, który raczej nie słynie z szaleńczego rotowania składem, szanse na częste występy w wyjściowej jedenastce Królewskich są nikłe nie tylko teraz, ale pewnie także w najbliższych dwóch sezonach.

Problem ma także Real. Sporo zainwestował w sprowadzenie młodego gwiazdora, a teraz nie bardzo wiadomo, co z nim zrobić. Odegaard nie chce trenować i zgrywać się z kolegami z Castilli, a na drużynę gwiazd jest za słaby. Na początku była to olbrzymia marketingowa wygrana Królewskich, którzy wygrali rywalizację o podpis młodzieńca z innymi możnymi europejskiej piłki, ale teraz równie wielką porażką okazałoby się szybkie sprzedanie Norwega. Jednocześnie włodarze madryckiego klubu nie mogą narazić na szwank reputacji Zidane’a i poddać w wątpliwość jego decyzji, skoro szykowany jest ponoć na trenera pierwszego zespołu.

W poszukiwaniu rozwiązania

Złotym środkiem wydaje się wypożyczenie Odegaarda. Młody w innym zespole być może zdobędzie trochę obycia z dorosłą piłkę na najwyższym poziomie, a przy okazji ogładę i szacunek wobec kolegów z zespołu i ich pracy. Albo okaże się, że wcale nie ma tak wielkiego talentu, jak się o nim mówi i powinien czym prędzej wracać do Skandynawii. W każdym razie w przypadku wypożyczenia Real na jakiś czas miałby spokój, a Norweg mógłby się rozwijać z dala od fleszy kamer atakujących w Madrycie na każdym kroku.

Łatka wielkiego talentu to nie wszystko, jeśli wrodzone zdolności nie idą w parze z ciężką pracą i zaangażowaniem. Jeśli Norweg nie zmieni swojego nastawienia do zawodu piłkarza, to może pożegnać się z Realem jeszcze z większym hukiem niż do Madrytu przybył. Wkrótce się okaże, czy Odegaarda czeka życie jak w Madrycie, czy powrót do szarej, norweskiej rzeczywistości.

obserwuj autora na twitterze: filipmfn
fanpage na facebooku: Spojrzenie z kanapy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24