Ostatni trener ŁKS-u: Stać nas było, by w tabeli wyprzedzić Wartę

Dariusz Kuczmera/Dziennik Łódzki
Był trener ŁKS, Piotr Zajączkowski
Był trener ŁKS, Piotr Zajączkowski Paweł Łacheta
- Dziś wiele klubów zalega z wypłatami wobec piłkarzy i trenerów. Wiele ma poważne finansowe problemy i dlatego w tym miejscu pozwolę sobie na odważną opinię, że niechlubnymi śladami ŁKS pójdą inne kluby - mówi były trener piłkarzy ŁKS, Piotr Zajączkowski.

Ile pieniędzy potrzeba na reaktywację ŁKS?

Ile jest Panu winien ŁKS?
Ani grosza. Przed podpisaniem umowy o pracę prezes UKS SMS Janusz Matusiak obiecał, że jak ŁKS nie będzie mi płacił, on regulowanie zobowiązań wobec mnie bierze na siebie. I prezes słowa dotrzymał, za co jestem mu wdzięczny.

To rzadkość, by trenerzy upadających klubów nie byli ich wierzycielami.
Zgadzam się. Znam wielu trenerów, którzy nie mogą doczekać się na wypłaty. Dziś wiele klubów zalega z wypłatami wobec piłkarzy i trenerów. Wiele ma poważne finansowe problemy i dlatego w tym miejscu pozwolę sobie na odważną opinię, że niechlubnymi śladami ŁKS pójdą inne kluby. Też będą wycofywać się z rozgrywek.

Czy żałuje Pan, że pracował w ŁKS w tak trudnym dla klubu okresie?
Nie ma czego żałować. Podjąłem prawdziwe wyzwanie, zyskałem nowe doświadczenie. Zadanie było jasno postawione. Trzeba było z dwóch klubów stworzyć jeden. Dla graczy Tura Turek przejście do uznanej marki, jakim jest ŁKS, to była nagroda. Natomiast dla tych, którzy byli w ŁKS, a do czego nie mieli dobrych wspomnień, łączenie było niewiadomą, podchodzili do tej zmiany nieufnie. Ale jedni i drudzy solidnie trenowali. Każdy z nas zdawał sobie sprawę, że pracuje też dla siebie. Dziś mogę powiedzieć, że udało nam się stworzyć prawdziwy zespół. Uważam, że stać nas było, by w tabeli wyprzedzić Wartę. O utrzymanie byśmy walczyli do końca, ale kilka klubów było w naszym zasięgu.

Naprawdę Pan tak sądzi?
Warta, Okocimski, Stomil Olsztyn to drużyny będące w naszym zasięgu.

Nie były potrzebne wzmocnienia?
ŁKS mógł spokojnie grać w czołówce, gdybyśmy pozyskali trzech dobrych zawodników.

Na jakie pozycje?
Potrzebna była solidna oś drużyny, czyli środkowy obrońca, rozgrywający i napastnik. Pozostali chłopcy, którzy byli w klubie przy takich zawodnikach podnosiliby swoje umiejętności. Doświadczeni gracze, a nie młodzi, braliby też ciężar gry na siebie.

Jest Pan jak najlepszego zdania o prezesie Januszu Matusiaku. A kogo najbardziej wini Pan za upadek klubu?
Podejrzewam, że problemy nawarstwiały się od wielu lat, ale teraz osiągnęły apogeum. Ktoś musiał przerwać tę agonię. Nikogo nie winię. Zachowuję miłe wspomnienia. Bardzo oddany dla klubu był dyrektor Zbigniew Domżał. O kierowniku Jacku Żałobie mogę powiedzieć tyle, że takich ludzi już w piłce nie ma. Za darmo, co w dzisiejszych czasach jest niespotykane, współpracowali ze mną moi asystenci Robert Szwarc i Maciej Szpak. W ŁKS było wielu wartościowych ludzi. Tym bardziej żal, że nie udało się uratować piłki w tym sezonie.

Co Pan teraz będzie robić?
Na razie nie mam oficjalnej informacji, że nie pracuję z drużyną. Jeszcze w piątek prowadziłem rozruch. Ale teraz wyjeżdżam do rodzinnego Olsztyna i będę tak jakby w poczekalni.

Wracać Pan będzie wspomnieniami do ŁKS?
Oczywiście. To wyjątkowy klub. Wielcy trenerzy waliliby tutaj drzwiami i oknami. Wielu chciałoby w ŁKS pracować. Łódź to duże miasto, a ŁKS wywołuje pozytywne emocje. Zachowam w pamięci także to, że to bardzo medialny klub. Na treningach bywały telewizje, dziennikarze. Wciąż było duże zainteresowanie naszą drużyną.

Wierzy Pan, że ŁKS się odbuduje i niebawem wróci do futbolowej elity?
Jestem o tym głęboko przekonany. Fundamentem ŁKS jest wierne grono kibiców, którzy deklarują pomoc. Doceniali nas, bo widzieli, że drużyna wkłada serce w walkę dla ŁKS. Nie było markowania. Każdy grał i walczył na maksimum sił. Dla takich kibiców warto zostawiać zdrowie na boisku. A co do powrotu ŁKS do gry... Jeśli będzie odpowiednie zarządzanie klubem, jeśli będzie odpowiedni marketing, no i oczywiście tak dzisiaj nam wszystkim potrzebny nowoczesny stadion, to jest kwestią czasu, kiedy znów ŁKS będzie grać i się liczyć w piłkarskim środowisku. Bo ŁKS to jest niezwykła marka, bez której futbolowy krajobraz Polski jest dużo uboższy.

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24