Pazdan: We Wrocławiu było naprawdę gorąco i organizm w pewnym momencie powiedział "nie"

Jakub Seweryn
Obrońca Jagiellonii Białystok, Michał Pazdan, przyznał w czasie piątkowej konferencji prasowej, że w niedzielnym meczu ze Śląskiem Wrocław jego organizm nie wytrzymał upału panującego w stolicy Dolnego Śląska. Nie zabrakło również pytań o współpracę z Martinem Baranem czy też o zmianę stanu cywilnego.

Słowik: Więcej kibiców na trybunach wywoła u nas dodatkową motywację

Pazdan musiał w niedzielę opuścić boisko już w 58. minucie meczu. Jak sam przyznaje, jego organizm nie poradził sobie z wysoką temperaturą panującą we Wrocławiu.

- Mam nadzieję, że będzie dobrze, a to, co mi się zdarzyło ze Śląskiem, to było tylko jednorazowe zdarzenie. W niedzielę było naprawdę gorąco i organizm w pewnym momencie powiedział "nie". Od wtorku trenuję normalnie, jest wszystko w porządku i mam nadzieję, że to się już nie powtórzy - mówił 26-latek, który nie chciał jeszcze oceniać swojej współpracy z pozyskanym niedawno przez Jagiellonię Słowakiem Martinem Baranem: - Na razie dopiero za nami dwie kolejki, dopiero po większym okresie czasu można to ocenić, czy współpraca się układa, czy nie. (…) Aby wyciągać wnioski, potrzebna jest większa ilość spotkań, ale do tej pory jest dobrze.

Czy perspektywa gry przeciwko Grzelczakowi, bohaterowi spotkania Lechii z Barceloną, wiąże się z obawami dla piłkarza Jagiellonii? - Na pewno strzelił we wtorek piękną bramkę, ale my będziemy zwracać uwagę przede wszystkim na siebie. Podejdziemy do tego meczu jak do poprzednich – bardzo skoncentrowany i uświadomieni, jak mamy grać i mam nadzieję, że to nam pomoże osiągnąć dobry wynik - przyznał były gracz Górnika Zabrze.

Do zespołu Jagiellonii w ostatnich dniach dołączył gruziński obrońca, Giorgi Popchadze. Zdaniem Pazdana większa rywalizacja w zespole może przynieść zawodnikom same korzyści: - Ja jestem zwolennikiem dużej rywalizacji na treningach. Konkurencja powoduje to, że cały czas trzeba być czujnym, nie można ani na chwilę sobie odpuścić. Dlatego też im większa jest konkurencja, tym zawodnik daje z siebie więcej.

Spotkanie z dziennikarzami zakończyło się dość żartobliwym akcentem, bowiem obrońca Jagiellonii został zapytany o to, czy łatwiej się gra z obrączką na palcu czy kawalerowi: - Nie ma różnicy. Na pewno nie miało to wpływu na moje kłopoty zdrowotne we Wrocławiu (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24