Piast bez mocy w derbach [KOMENTARZ]

Kto przejmie w Cracovii pierwsze skrzypce po Strausie?

W Zabrzu Piast Gliwice zagrał bojaźliwie. Osłabiony brakiem kontuzjowanych Wojciecha Kędziory, Mateja Izvolta, Mariusza Zganiacza oraz Fernando Cuerdy praktycznie przez całe spotkanie nie zagroził bramce Łukasza Skorupskiego.

Emocje po śląskich derbach już opadły. Można się teraz zastanawiać, co by było gdyby … Gdyby mogła zagrać kontuzjowana czwórka graczy, gdyby w przerwie zimowej sprowadzono w końcu do Gliwic solidnych defensorów itd. Fakt jest faktem, że w poniedziałkowy wieczór to fenomenalna postawa w bramce Dariusza Treli uchroniła Piasta od wyjazdu z Zabrza z bagażem kilku bramek.

Problemem „Piastunek” jest brak solidnych zmienników. Gliwiczanie mają mocną „11” ale w momencie gdy, któreś ogniwo wypadnie robi się ogromny kłopot. Uwidoczniło się to mocno w pierwszym spotkaniu rundy wiosennej, bo gdy nie mogli zagrać Zganiacz oraz Izvolt, to praktycznie rzecz biorąc linia pomocy beniaminka nie istniała. Zabrzanie są na tyle solidną w obronie drużyną, że bez trudu rozbijali chaotyczne ataki Piasta. Trudno wymagać, żeby osamotniony w ataku Ruben Jurado mógł wygrywać pojedynki z obrońcami Górnika.

Zdecydowanie najgorzej ze wszystkich formacji wypadła obrona grająca w zestawieniu: Oleksy, Klepczyński, Mido i Zbozień. Nawet po zejściu wcale nie najgorszego wczoraj Oleksego niewiele się poprawiło. Już w rundzie jesiennej wiadomo było, że do Gliwic trzeba sprowadzić doświadczonych zawodników formacji defensywnej. W przerwie zimowej nic takiego się jednak nie stało.

Derby za nami. Pora na kolejne spotkanie z Zagłębiem Lubin, które w pierwszej kolejce pewnie rozbiło Pogoń Szczecin 3:0. Lubinianie podobnie jak Piast w tym sezonie, są spokojni o ligowe utrzymanie, więc oba zespoły powinny stworzyć ciekawe widowisko.