Piknikowy Superpuchar dla Śląska. Jakie wnioski na sezon 2012/13?

Michał Siwek
Mecz o Superpuchar Polski, pomiędzy Śląskiem Wrocław a Legią Warszawa zakończył się zwycięstwem Wrocłąwian. Po remisie 1:1 w ciągu 90 minut, w rzutach karnych 4:2 zwyciężył Śląsk. Spotkanie atmosferą bardziej przypominało starcie juniorskich drużyn w okręgówce. Obraz tego meczu zdaje się odzwierciedlać sytuację polskiej piłki.

Poziom zaprezentowany przez obie drużyny nie wróży dobrze obu zespołom przed nadchodzącym sezonem. Obrona Śląska, fatalnie spisująca się w ostatnich tygodniach, nie prezentuje zwyżki formy. Sytuacja zastanawia, bo z zawodników, których ma do dyspozycji Orest Lenczyk można by stworzyć solidny blok defensywny. Poziom prezentowany przez Mistrza Polski, absolutnie nie jest adekwatny do powyższego tytułu.Dobre umiejętności na tle reszty drużyny prezentują skrzydłowi z Wrocławia. Sobota i Patejuk to zdecydowanie solidni gracze. Jednak ofensywna aktywność tych piłkarzy była właśnie tym, co zgubiło Wrocławian w meczach eliminacyjnych LM. Zasadą w piłce jest, że broniąc się, skrzydłowi są jakby dodatkowymi bocznymi obrońcami. Niepewna już i tak obrona, była pozbawiona wsparcia ze skrzydeł. Trener Lenczyk ewidentnie zafundował treningi taktyczne swoim podopiecznym, bo w niedzielę te błędy były już wyeliminowane.

Gra Legii w pierwszej połowie nie zachwyciła, ale widać było ogromny potencjał drużyny. Dobry występ zaliczył Janusz Gol. Marek Saganowski, po przeprowadzce do Warszawy zdaje się iść w ślady Tomka Frankowskiego z Jagi.

Druga połowa to dominacja warszawian. Wejście Ljuboi, Radovicia i Łukasika zaowocowała zamknięciem Śląska na jego połowie. A pamiętajmy, że do Legii dołączy jeszcze kontuzjowany obecnie Rafał Wolski. W ostanich pięciu minutach gry do głosu doszli wreszcie gracze Śląska, ale druga połowa dobitnie pokazała, różnicę klas dzielącą drużyny z Wrocławia i Warszawy.

Kiepsko zaprezentował się młody Kosecki. Zdawało się, że dojrzał do piłki na najwyższym poziomie, a jednak ostatnie mecze brutalnie pokazują jego braki w dograniu ostatniego podania i wykończenia akcji.

Mecz rozstrzygnięty został przez konkurs jedenastek, które lepiej wykonywali piłkarze Śląska. Mecz niezbyt ciekawy, co puentuje zupełny brak emocji, podczas rzutów karnych. Jak to możliwe?! Przecież przy karnych zawsze są emocje... Cóż, w polskim Superpucharze to możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24