Piłkarskie Orły. Niesamowity napastnik Legii Warszawa. Tomas Pekhart ponownie daje o sobie znać w Ekstraklasie

Jakub Jabłoński
Jakub Jabłoński
fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com
Od momentu powrotu do Legii Warszawa Tomas Pekhart zdobył dokładnie osiem bramek, w tym trzy w piątek podczas inauguracyjnej kolejki z ŁKS-em Łódź przy Łazienkowskiej. 34-latek tym wyczynem pokazał, że nie boi się konkurencji w ataku warszawskiego zespołu, która w nowym sezonie jest spora. Do stołecznego klubu przyszedł m.in. król strzelców poprzednich rozgrywek, czyli Marc Gual z Jagiellonii Białystok. Czeski napastnik ani nie myśli zwalniać tempa. Czy tak jak w sezonie 2020/21 poprowadzi Wojskowych do tytułu?

Czas rozstania i niespodziewany powrót

To drugie podejście Pekharta do Legii. W połowie zeszłego roku Czech odchodził jako czołowy napastnik ligi. Łącznie w dwóch sezonach zdobył w polskiej lidze - 31 bramek, a dodatkowo w krajowym pucharze dołożył - 17 trafień. W sezonie 2020/21 został nawet królem strzelców PKO Ekstraklasy z 22 bramkami na koncie.

- Tomas był królem strzelców, czyli postacią z pierwszego szeregu w barwach Legii. Zna klub już dłuższy czas. Wie, że jesteśmy dużą marką i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Z mojego punktu widzenia mogę powiedzieć, że współpraca z nim obecnie jest bardzo dobra; zachowuje się bardzo profesjonalnie do nas jako pracowników klubu

- ocenił w rozmowie z nami rzecznik prasowy Legii Warszawa, Bartosz Zasławski.

W sierpniu ubiegłego roku Pekhart zdecydował się na transfer do tureckiego Gaziantepsporu. Jak sam wspominał, czas rozstania z warszawskim klubem był dla niego szczególnie emocjonalnym przeżyciem. Przez te dwa sezony na polskiej ziemi bardzo się związał z naszym krajem i samą Legią.

– Gdy zszedłem z boiska, poleciały mi łzy, to był bardzo emocjonalny moment. Spędziłem tu niesamowity czas, przeżyłem dobre i złe chwile – nigdy tego nie zapomnę. Ja i moja rodzina byliśmy tutaj szczęśliwi od pierwszego dnia. Dziękuję wszystkim w klubie, to była czysta przyjemność

- mówił Tomas Pekhart w maju ubiegłego roku po ostatnim spotkaniu z Cracovią (3:0), cytowany przez Legia.net.

Jak się później okazało do Warszawy powrócił "na tarczy". W Turcji prawie nic nie wyszło tak jak powinno. W 12 spotkaniach tylko raz wpisał się na listę strzelców w lidze oraz w Pucharze Turcji. Łącznie dwa trafienia.

– Nie mogliśmy uzyskać pożądanej skuteczności nie tylko od Pekharta, ale także od dwóch innych piłkarzy

– tłumaczył później trener zespołu Erol Bulut.

Od 30 listopada czeski napastnik pozostawał bez klubu po tym jak za porozumieniem stron rozwiązał umowę. Na początku nowego roku jego były klub, w którym święcił największe sukcesy - Legia Warszawa - na szczęście wyciągnął pomocną dłoń.

W rundzie wiosennej Pekhart zdobył pięć bramek. Kibice zaczęli zastanawiać się, czy aby na pewno Legia na czele z dyrektorem sportowym - Jackiem Zielińskim dobrze zrobiła sprowadzając rosłego Czecha, zwłaszcza patrząc na rywalizację jaka na początku nowego sezonu panuje w drużynie Runjaicia.

Piłkarskie Orły. Niesamowity napastnik Legii Warszawa. Tomas Pekhart ponownie daje o sobie znać w Ekstraklasie
Leszek Szymański/PAP

Konkurencja w nowym sezonie jest ogromna

Legia latem sprowadziła króla strzelców polskiej ekstraklasy z zeszłego sezonu - Marca Guala. Snajper w barwach Jagiellonii Białystok zdobył dokładnie 16 bramek. Obecnie w barwach "Wojskowych" razem z Blazem Kramerem będą chcieli zwiększyć konkurencję w ataku i jednocześnie cały czas deptać Pekhartowi po piętach w wewnętrznej rywalizacji o pierwszy skład.

- Tomas poza boiskiem jest człowiekiem bardzo rodzinnym. Dodatkowo bardzo dobrze się prowadzi jako piłkarz, dobrze się odżywia oraz dba o regenerację. Mimo że jest z rocznika 89, czyli ma 34 lata to fizycznie jest w bardzo dobrej formie, co oczywiście znajduje potwierdzenie na boisku i z tego co wiem bardzo mu zależało, aby wrócić do Legii

- powiedział Zasławski.

34-latek już w pierwszej kolejce PKO Ekstraklasy przeciwko beniaminkowi - ŁKS-owi Łódź rzucił wyzwanie swoim młodszym kolegom z ataku na czele ze wspomnianym Gualem. W momencie gdy wydawało się, że będzie tylko rezerwowym Hiszpana ten pokazał, że wciąż potrafi masowo strzelać gole.

Ostatecznie stołeczna drużyna pewnie pokonała przyjezdnych z Łodzi 3:0, po niesamowitym występie - Tomasa Pekharta, który skompletował tzw. "królewskiego hat-tricka", czyli każdą bramkę zdobył inną częścią ciała (prawą nogą, lewą oraz głową).

- Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, nawet wśród tych zawodników, którzy rywalizują o miejsce w składzie. W zasadzie wszyscy z nich się wzajemnie wspierają. Sam Tomas widać, że jest na co dzień uśmiechnięty, pełen energii na treningu i bardzo dobrze czuje się w naszym klubie

- dodał.

W Polsce czuje się jak ryba w wodzie

Do tej pory na polskich boiskach we wszystkich rozgrywkach w barwach "Wojskowych" strzelił dokładnie 48 bramek. Tym samym stawia go to na czwartej pozycji w klasyfikacji najlepszych zagranicznych strzelców Legii Warszawa w historii.

Na pierwszym miejscu jest nie kto inny jak Miroslav Radović - 93 trafienia. W czasach swojej świetności potrafił nawet załadować gola z samym Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Na drugim stopniu podium w tym zestawieniu jest jego kolega z tamtej drużyny - Nemanja Nikolić z dorobkiem 55 goli. Z kolei na najniższym stopniu podium uplasował się Stańko Svitlica - 51 trafień.

Piłkarskie Orły. Niesamowity napastnik Legii Warszawa. Tomas Pekhart ponownie daje o sobie znać w Ekstraklasie
fot. adam jankowski

Jeśli więc Pekhart utrzyma formę zapoczątkowaną kapitalnym spotkaniem z ŁKS-em Łódź w pierwszej kolejce nowego sezonu może poważnie zamieszać w tym zestawieniu. Wydaje się, że trzecie oraz drugie miejsce jest jak najbardziej w zasięgu rosłego Czecha. Pytanie, czy 34-latek przebije niekwestionowanego lidera popularnego Miro Radovicia.

  • 1. Miroslav Radović - 93
  • 2. Nemanja Nikolić - 55
  • 3. Stanko Svitlica - 51
  • 4. Tomas Pekhart - 48

- Wzajemnie sobie ufamy i życzyłbym sobie, żeby ze wszystkim piłkarzami w przyszłości współpraca wyglądała tak jak z Tomasem, który ze swoich obowiązków klubowych wywiązuje się bardzo dobrze

- podsumował.

Legia na czele ze swoim czeskim snajperem w czwartek na stadionie rywala przystąpi do rywalizacji w eliminacjach do Ligi Konferencji przeciwko kazachskiemu Ordabasy Szymkent. Rewanż za tydzień na Łazienkowskiej.

Z powodu długiej podróży do Kazachstanu, w tym pewnych komplikacji w związku wojny na Ukrainie Legia poprosiła władze ligi o przełożenie meczu drugiej kolejki Ekstraklasy przeciwko Cracovii.

PKO EKSTRAKLASA w GOL24

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gol24.pl Gol 24