Plizga: Zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia

Jakub Seweryn
Dawid Plizga
Dawid Plizga Maciej Gilewski/jagiellonia.pl
Zawodnik Jagiellonii Białystok, Dawid Plizga, był zadowolony z punktu, jaki jego zespół wywalczył w wyjazdowym spotkaniu z Pogonią Szczecin. Zdaniem ofensywnego gracza białostoczan, Jaga tego dnia solidnie zapracowała na remis.

- Przyjechaliśmy tu zdobyć co najmniej punkt, choć naszym głównym celem były trzy, mimo że jest to ciężki teren. Myślę, że możemy być zadowoleni z tego, że wywozimy stąd chociaż punkt, bo Pogoń jest naprawdę dobrze grającą drużyną - mówił 28-letni pomocnik Jagi po zakończeniu spotkania, po czym dodał: - Nie możemy być do końca zadowoleni z naszej gry, ale zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia. Były ciężkie warunki do gry, ale były one jednakowe dla obu stron. Jesteśmy zadowoleni z tego punktu, bo do Szczecina mamy bardzo daleką drogę i niemiło by było wracać z zerowym dorobkiem punktowym, szczególnie, że z przebiegu meczu na ten punkt zasłużyliśmy.

Plizga przyznał, że warunki pogodowe w trakcie gry były niezbyt sprzyjające, głównie jeśli chodzi o wiatr: - Było to odczuwalne. Może nie jakoś bardzo, ale i tak na tę porę roku i na to, co się działo przez ostatnie parę dni, to murawa była w całkiem dobrym stanie.

Pogoń Szczecin w piątym meczu z rzędu pierwsza strzeliła bramkę, po czym nie potrafiła odrobić prowadzenia. Jagiellonia doprowadziła do wyrównania już po dwóch minutach gry. Zdaniem piłkarza żółto-czerwonych, szybkie wyrównanie to był klucz do wywalczenia dobrego wyniku w tym spotkaniu: - Ustaliliśmy sobie, że po stracie bramki staramy się ją jak najszybciej odrobić i fajnie, że to się udało. Dobrze, że stało się to po stałym fragmencie gry, bo ostatnio mało bramek strzelaliśmy z tego elementu gry. Często po bramce jedna drużyna czuje rozluźnienie, a druga chce to jak najszybciej odrobić. Dlatego ważne jest, żeby przez następne 5 minut strzelić drugiego gola lub stratę odrobić i fajnie, że to się nam udało, bo w przeciwnym razie byłoby nam ciężko.

Na koniec były gracz Zagłębia Lubin wypowiedział się na temat Mateusza Piątkowskiego, który przy stanie 0:0 miał idealną okazję do wyprowadzenia białostoczan na prowadzenie: - Mateusz miał sporo pretensji do siebie za tę sytuację, ale trudno – zdarza się. Nie tacy zawodnicy nie trafiali z takich pozycji i może w następnym meczu Mateusz się zrehabilituje i pokaże to, co w poprzednim spotkaniu z Wisłą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24