Po obozie Lecha Poznań w Belek najbardziej martwią kontuzje. Pięć wniosków po zgrupowaniu w Turcji
Trzeba chuchać i dmuchać na Ishaka
- Mikael Ishak i Lubomir Satka są po pierwszych "oględzinach" lekarskich. Na razie wiemy tyle, że nic strasznego się nie stało i wieści są uspokajające, ale piłkarze przejdą dokładne badania w weekend po powrocie do Polski i wtedy będzie wszystko jasne - napisał na Twitterze rzecznik Lecha Poznań, Maciej Henszel. Szwed rozegrał w Belek niespełna godzinę. Zagrał 45 minut przeciwko Bandirmasporowi i kwadrans przeciwko Szachtarowi. Sztab trenerski nie zdecydował się go wystawić w drugim sparingu przeciwko Dynamu Moskwa. Trudno powiedzieć, czy to skutek nie do końca wyleczonego urazu jeszcze z rundy jesiennej, czy dolegliwości związane i intensywnymi treningami, w tym krótkim okresie przygotowawczym (liga startuje w następny weekend. Lech zaczyna z Górnikiem Zabrze). W meczu z Rosjanami udanie zastąpił go strzelec dwóch goli Filip Szymczak. Ewentualna dłuższa przerwa Szweda, może być dla Lecha bardzo dotkliwa.
Trudno bowiem wymagać od 18-latka gwarancji goli w rozgrywkach ligowych, gdy przyjdzie mu rywalizować z twardo grającymi obrońcami. Szymczak ma talent (Filip Bednarek i Mickey van der Hart stwierdzili, że najtrudniej z całego Lecha broni im się strzały Filipa), ale brakuje mu doświadczenia i jakości, co pokazał choćby kolejny mecz z Rad Belgrad. Jest w odwodzie jeszcze Awwad, ale nie jest on typową "dziewiątką" i na dodatek gra trochę egoistycznie. Dopóki Ishak był zdrowy, nie było powodów do zmartwień. Teraz jednak coraz częściej pojawia się refleksja, kto jeśli nie on i czy zdąży na ligę.
Zobacz kolejne wnioski ---->