Po punkcie dla Górnika i Termaliki. W Zabrzu nikt nie zasłużył na zwycięstwo [ZDJĘCIA]

Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
Górnik Zabrze - Termalica
Górnik Zabrze - Termalica Lucyna Nenow
W meczu 20. kolejki Ekstraklasy Górnik Zabrze bezbramkowo zremisował z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.

Przed meczem z Termaliką Górnik Zabrze zajmował w tabeli ostatnią lokatę. Miał jednak szansę, by po raz pierwszy od wielu tygodni znaleźć się nad strefą spadkową. Aby tak się stało drużynie Leszka Ojrzyńskiego potrzebne było zwycięstwo minimum 3:0. Wtedy lepszym bilansem wszystkich goli zabrzanie wyprzedziliby właśnie sobotnich rywali, jednocześnie spychając na dno wrocławski Śląsk.

Z ambitnych planów jednak nic nie wyszło - słabe spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, co oznacza, że stawkę ekstraklasy znów zamyka właśnie Górnik.

Mecz rozgrywany w cieniu losowania grup mistrzostw Europy 2016 i przy dojmującym chłodzie, w pierwszej połowie mocno rozczarował. Po ostatnich występach Górnika, zakończonych efektownymi zwycięstwami 5:2 nad Piastem Gliwice i 3:2 nad Jagiellonią, tym razem z murawy wiało nudą. Zdziesiątkowany kontuzjami, a przede wszystkim osłabiony brakiem pauzującego za kartki Łukasza Madeja zespół z Roosevelta, nie miał pomysłu na zaatakowanie Termalicy, której sympatycy dość zabawnie skandowali "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz brukbecik gra". - Wrócił jesienny koszmar - skomentował pierwsze 45 minut jeden z kibiców Górnika. - Nie ma ognia, nie ma agresji. Na ekstraklasę to zupełnie nie wygląda....

Spotkanie stało na tak słabym poziomie, że pojawiło się realne ryzyko bezbramkowego remisu, który oznaczałby koniec imponującej serii 69 kolejnych meczów z udziałem zabrzan, w których padała co najmniej jedna bramka. Nic więc dziwnego, że najwięcej uwagi poświęcano dyskusjom o szansach polskiej reprezentacji, której drugi trener, a jednocześnie były szkoleniowiec Górnika Bogdan Zając, pojawił się na trybunach. Podobnie zresztą jak były prezes PZPN Michał Listkiewicz, który pełnił funkcję obserwatora.

Po piętnastominutowej przerwie niewiele się zmieniło. Może poza tym, że zaczęła się kończyć cierpliwość kibiców, coraz częściej gwizdami reagujących na zagrania gospodarzy. "Słonie" z Niecieczy sprawiały natomiast wrażenie dość zadowolonych z remisu i nie przejawiały chęci do odważniejszych wypadów pod bramkę Radosława Janukiewicza. Pierwszy celny strzał w meczu miał miejsce dopiero w 59 minucie, gdy Roman Gergel wyszedł z kontrą, którą jednak zmarnował. Chwilę później Ojrzyński zdecydował się na podwójną zmianę w miejsce Radosława Sobolewskiego wpuszczając Oleksandra Szeweluchina, a Aleksandra Kwieka zastępując Robertem Jeżem. Efekt roszady był mizerny, ale w 83 minucie Górnik wypracował sobie najlepszą okazję - po główce Szymona Skrzypczaka część kibiców krzyknęła już "gol", jednak po ekwilibrystycznej interwencji Andrzeja Witana skończyło się na rzucie rożnym. Termalica także doczekała się swojej szansy, ale zabrzan uratował Robert Jeż, wybijając piłkę z linii bramkowej po

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24