Podsumowanie 29. kolejki: Koncert "Kolejorza", świetny start Moniza

Jakub Królak
Lech Poznań rozbił Jagiellonię 6:1
Lech Poznań rozbił Jagiellonię 6:1 Roger Gorączniak
Kapitalny mecz Lecha, świetne pojedynki w Bielsku i Gdańsku, przełamanie Widzewa i gładkie zwycięstwo Legii - oto najważniejsze wydarzenia ekstraklasowego weekendu. Na zakończenie rundy piłkarze wyraźnie podkręcili tempo, z czego kibice mogą się tylko cieszyć. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Fenomenalny mecz w Bielsku, Widzew nadal walczy

Przeciwnicy reformy ligi twierdzą, że spotkania grupy B nie będą cieszyły się zainteresowaniem kibiców i w gruncie rzeczy są zbędne. Jednak ci, którzy oglądali piątkowy mecz Podbeskidzia ze Śląskiem, z pewnością są innego zdania. Trzynasta i piętnasta drużyna ligi stworzyły widowisko, jakie chcieliśmy zobaczyć tydzień temu w szlagierze ligi. Dwa razy prowadzili wrocławianie, raz bielszczanie, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3, choć oba zespoły mogły zgarnąć trzy punkty. Ciężko powiedzieć, co było bardziej spektakularnym wyczynem: hat-trick Dalibora Stevanovicia czy czwarty wykorzystany karny Sokołowskiego w trzecim kolejnym meczu. Fantastyczny mecz w Bielsku-Białej zakończył się jednak rezultatem, który nie zadowala żadnej drużyny: Śląsk, zamiast odjechać od strefy spadkowej na odległość sześciu punktów, ma nad nią tylko trzy oczka przewagi, Górale z kolei zaprzepaścili szansę na opuszczenie piętnastej lokaty.

Drugi zespół rozpaczliwie walczący o uniknięcie degradacji, Widzew Łódź, podejmował na własnym obiekcie krakowską Wisłę. Wydawało się, że pojedynek z trzecią drużyną ligi to jedna z najgorszych możliwych okazji ku temu, by przełamać trwającą ponad pięć miesięcy passę meczów bez wygranej. Okazało się jednak, że słynny widzewski charakter to broń wystarczająca na Białą Gwiazdę. Łodzianie wygrali 2:1 i choć do utrzymania wciąż jeszcze bardzo daleka droga, taka wygrana może bardzo podbudować zespół Artura Skowronka. Wiślakom z kolei nastroje z pewnością nie dopisują – w trzech ostatnich meczach odnieśli trzy porażki, a na wygraną czekają od 23 lutego. Śmiało można więc stwierdzić, że podopieczni Franciszka Smudy są w dołku i jeśli szybko nie poprawią swojej gry, miejsce na podium może im uciec.

Lech rozjeżdża Jagę, Lechia bliżej ósemki

Fenomenalny mecz rozegrali w sobotni wieczór piłkarze poznańskiego Lecha, którzy przed własną publicznością zdemolowali Jagiellonię 6:1. O ile w ostatnich tygodniach z grą podopiecznych Mariusza Rumaka bywało różnie, o tyle za pojedynek z Jagą można ich tylko chwalić. Wreszcie skuteczny Teodorczyk, który ustrzelił hat-tricka, Lovrencics mający udział przy pięciu golach Kolejorza, Kownacki, który w trzy minuty po pojawieniu się na murawie miał już na swoim koncie gola i asystę – ojców sukcesu poznaniaków było wielu. Lech grał po prostu koncertowo i ciężko byłoby przyczepić się do jakiegokolwiek elementu. Kibice z Poznania mogą jedynie żałować, że forma przyszła dopiero pod koniec rozgrywek, kiedy strata do lidera jest już znacząca. Z drugiej strony, z taką grą lechici mogą zdobyć jeszcze mnóstwo punktów, a biorąc jeszcze pod uwagę dość niestabilną formę Legii, wszystko jeszcze może się zdarzyć. Sezon skończył się już za to dla trenera Stokowca, który przypłacił klęskę w Poznaniu utratą posady. Nowym szkoleniowcem Jagi będzie Michał Probierz, dopiero co zwolniony z Lechii za słabe wyniki , w tym za odpadnięcie z Pucharu Polski z… Jagiellonią. Wizjonerska decyzja włodarzy Jagi czy próba zaklęcia rzeczywistości?

Kolejny znakomity mecz rozegrała również Lechia, która pod wodzą nowego szkoleniowca, Ricardo Moniza, odnotowała drugie zwycięstwo z rzędu. Tym razem gorsi od gdańszczan okazali się piłkarze Zagłębia, którzy przegrali 1:2. Oba zespoły zasługują jednak na pochwałę, bo widowisko, jakie stworzyły, było na naprawdę wysokim poziomie. O ile na rzetelną ocenę pracy Moniza musimy poczekać przynajmniej kilka miesięcy, o tyle jego początek jest naprawdę imponujący. Sześć punktów w dwóch meczach, 5 strzelonych bramek i naprawdę spore szanse na awans do grupy mistrzowskiej to dorobek, z którego w Gdańsku mogą być zadowoleni. Ofensywny styl gry z pierwszego spotkania spodobał się też kibicom, bo w porównaniu do meczu z Piastem frekwencja zwiększyła się o cztery tysiące. Jeśli Biało-Zieloni nadal będą grali tak, jak w sobotę, na PGE Arenę będą ściągały tłumy kibiców.

Najczęściej remisująca i jednocześnie najrzadziej przegrywająca drużyna Ekstraklasy, Pogoń Szczecin, jechała do Gliwic z nadzieją na wywalczenie trzech punktów i wyprzedzenie w ligowej tabeli Wisły. Pogoń nie grała wielkiego meczu, ale przez większą część meczu prowadziła po golu tegorocznego maturzysty, Sebastiana Rudola. I kiedy wydawało się już, że Portowcy zgarną trzy punkty i wskoczą na podium, piękna bramka Kamila Wilczka w doliczonym czasie gry pozbawiła ich pełnej zdobyczy. Szczecinianie mogą mieć pretensje tylko do siebie, bowiem kilka minut wcześniej fatalne pudło z kilku metrów zaliczył Jakub Bąk. Stara piłkarska maksyma o niewykorzystanych sytuacjach znów się sprawdziła, tym razem na nieszczęście dla Portowców, którym nie udał się pościg za czołówką. Zadowolony może być za to Marcin Robak – snajper przyjezdnych strzelił swoją dziewiętnastą bramkę w sezonie i choć dystans pomiędzy nim a Łukaszem Teodorczykiem zmniejszył się, Robak jest nadal liderem klasyfikacji strzelców.

Zawisza bez szans, Cracovia bliżej czołówki

Niewiele dobrego futbolu pokazał w Warszawie Zawisza, który dzięki porażce Jagiellonii był już pewny udziału w meczach grupy A. Grając bez dwóch liderów środka pola, Herolda Goulona i Michała Masłowskiego, bydgoszczanie nie byli w stanie przeciwstawić się Legii, choć i ona nie rozgrywała w sobotę wybitnego spotkania. Znów zadecydowała jednak znakomita dyspozycja Miroslava Radovicia – tym razem napastnik mistrzów Polski zdobył dwie bramki i po raz kolejny zapewnił swojej drużynie trzy punkty. O tym, ile Radović znaczy wiosną dla Legii, najlepiej świadczą jego statystyki – z trzynastu goli zdobytych przez Legię aż siedem było autorstwa Serba. Za tydzień zespół Henninga Berga czeka jednak poważny test, bo w Lubinie będą musieli radzić sobie bez swojej największej gwiazdy - Radović otrzymał czwartą żółtą kartkę i na Dolny Śląsk nie pojedzie.

Wielkiego meczu nie rozegrała też Cracovia, ale na beznadziejnego wiosną Górnika niewiele potrzeba. Być może Górnik wywiózłby z Krakowa choćby jeden punkt, gdyby nie wracający po kontuzji Saidi Ntibazonkiza, który strzelił gola i wypracował kolejne trafienie. Była to już ósma bramka Burkińczyka w tych rozgrywkach. Zabrzanie, po rundzie zimowej będący gorsi tylko od Legii, teraz są blisko wypadnięcia z czołowej ósemki. Jeżeli Górnik przegra za tydzień z Lechem, co jest bardzo prawdopodobne, a Cracovia i Lechia pokonają swoich rywali, kolejno Koronę i Śląsk, wtedy to, czego jeszcze niedawno nikt nie brał po uwagę, stanie się faktem. A w grupie spadkowej walka o utrzymanie wcale nie musi być formalnością – w siedmiu wiosennych spotkaniach Górnik uciułał zaledwie cztery punkty i nie wygrał jeszcze meczu. Dla porównania trzy ostatnie drużyny w tabeli, Widzew, Podbeskidzie i Zagłębie, zdobyły w tym okresie kolejno siedem, jedenaście i dwanaście oczek. Mecz z Kolejorzem będzie więc dla zabrzan prawdziwą walką o życie.

Korona, mimo że przed meczem z Ruchem miała jeszcze matematyczne szanse na awans do grupy mistrzowskiej, walczyła tak naprawdę o zapewnienie sobie jak najlepszej pozycji startowej w walce o utrzymanie. W pojedynku z Niebieskimi kielczanie byli jednak wyraźnie słabsi i zasłużenie przegrali. Ich sytuacja w tabeli nie jest w związku z tym komfortowa – sześć punktów przewagi nad piętnastym Podbeskidziem to w perspektywie podziału dorobku na pół kapitał, który nie gwarantuje spokojnej końcówki sezonu. Więcej powodów do zadowolenia ma Ruch, który zakończył serię trzech przegranych spotkań z rzędu i wskoczył na podium kosztem krakowskiej Wisły. Europejskie puchary w Chorzowie to zatem nadal scenariusz, który trzeba poważnie brać pod uwagę.

Wyniki 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3 Śląsk Wrocław
  • Cracovia 2:0 Górnik Zabrze
  • Lechia Gdańsk 2:1 Zagłębie Lubin
  • Widzew Łódź 2:1 Wisła Kraków
  • Lech Poznań 6:1 Jagiellonia Białystok
  • Piast Gliwice 2:2 Pogoń Szczecin
  • Legia Warszawa 3:0 Zawisza Bydgoszcz
  • Ruch Chorzów 2:0 Korona Kielce


Statystyki 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 30
  • Średnia goli na mecz – 3,75
  • Zwycięstwa gospodarzy – 6
  • Remisy – 2
  • Zwycięstwa gości – 0
  • Żółte/czerwone kartki – 30/2
  • Liczba widzów – ok. 74 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 9,3 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24