Początek meczu w Krakowie dla kibiców klubu z Gliwic prezentował się całkiem optymistycznie. Ich ulubieńcy dobrze wyglądali na tle mocno odmłodzonej Cracovii. Tworzyli sobie sporo sytuacji, pędzili skrzydłami, momentami zamykając rywali na ich połowie. Jedną z bramkowych szans na gola zamienił nowy kapitan zespołu – uwielbiany przez fanów Gerard Badia. To on, mając na ręku kapitańską opaskę, miał poprowadzić swoich kolegów do zwycięstwa i w tym i w kolejnych starć.
W tej nowej dla niego roli kapitana nie było mu jednak długo dane występować. Już w 25. minucie kontuzja kolana zmusiła go do proszenia o zmianę. Mimo szczerych chęci, zniesiony przez masażystów oraz fizjoterapeutę nie zdołał kontynuować gry. Nie opuścił jednak swoich kolegów, resztę spotkania oglądając z ławki oraz trybun. Do lekarza udał się dopiero po ostatnim gwizdku, po drodze dziękując jeszcze kibicom za wsparcie. Taka postawa pomocnika bardzo się chwali i sprawia, że jest on zdecydowanym ulubieńcem publiczności. Zarówno fanom jak również partnerom z drużyny przyjdzie jednak poczekać na powrót Hiszpana na boisko. Pierwsze diagnozy mówią o dwumiesięcznej przerwie.
To ogromna strata dla Dariusza Wdowczyka, który właśnie na niespełna 28-letnim piłkarzu opierał grę w ofensywie swojego zespołu. - Gerard Badia to bardzo ważny zawodnik dla naszej drużyny – przyznał po zakończeniu starcia z Cracovią Patryk Dziczek. – Niestety dostał urazu kolana, który wyeliminował go z gry w tym meczu. Nie widziałem dokładnie co tam się stało, ale miałem nadzieję że to nic poważnego. Chciałbym, aby jak najszybciej wrócił do dyspozycji trenera.
Badia w Gliwicach występuje od lutego 2014 roku. Początkowo przebywał w Polsce na zasadzie wypożyczenia jednak sprawdził się na tyle, że już po kilku miesiącach został wykupiony. Na swoim koncie ma 109 występów w Ekstraklasie oraz 16 goli. Dziewięć z nich odbył w ubiegłym sezonie, podczas którego – szczególnie w ostatnich kolejkach, był najważniejszym ogniwem gliwickiej drużyny. Teraz jego koledzy będą musieli poradzić sobie bez niego. Martin Konczkowski widzi w tym szansę dla innych Niebiesko-Czerwonych. - Gerard jest bardzo ważnym zawodnikiem dla Piasta, ale w pierwszej drużynie jest w tej chwili 24 dobrych piłkarzy. Ta kontuzja jest dla nas sporym osłabieniem, ale również stworzyła szansę do pokazania się innym. W sobotę na boisku pojawił się Martin Bukata i moim zdaniem też wniósł sporo do naszej gry – powiedział sprowadzony latem obrońca.
Najbliższy mecz Piasta już w sobotę. Punktualnie o 15.30 usłyszymy pierwszy w sezonie 2017/2018 gwizdek przy ulicy Stefana Okrzei w Gliwicach. Niebiesko-Czerwoni zmierzą się z Pogonią Szczecin. Kto w tym spotkaniu zastąpi Gerarda Badię? Opaskę kapitańską najprawdopodobniej założy Radosław Murawski, natomiast w wyjściowej jedenastce można spodziewać się Martina Bukaty, który dobrze pokazywał się zarówno w sparingach jak i ostatnim starciu z Cracovią.
źródło: piast-gliwice.eu
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Za nimi będziemy tęsknić. Oni odeszli z Ekstraklasy
Pod Ostrzałem GOL24
**WIĘCEJ odcinków
Pod Ostrzałem GOL24**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?