Probierz: Każdy trener prawą ręką podpisuje kontrakt, a w lewej trzyma walizkę

Piotr Tymczak/Gazeta Krakowska
Michał Probierz ma zaufanie do Maora Meliksona
Michał Probierz ma zaufanie do Maora Meliksona Polskapresse
- Nie kupiliśmy najlepszych w Polsce zawodników. Złożyliśmy skład, na jaki nas stać. Zrobimy wszystko, aby włączyć się w walkę o mistrza. Nadal solidnie pracujemy i mam nadzieję, że w kolejnym meczu wszyscy zobaczą zdecydowanie lepiej grającą Wisłę - mówi Michał Probierz, trener Wisły Kraków.

Żyje Pan ze świadomością, że jeżeli Wisła nie wygra kolejnego meczu ligowego z Pogonią Szczecin, to może być dla Pana ostatnie spotkanie w roli trenera "Białej Gwiazdy"? A może jest Pan spokojny?
Jeżeli mamy rozmawiać w takich kategoriach, że ktoś raz przegra i ma odejść, to nie ma co dyskutować. Nie róbmy sensacji. Jeżeli mówimy o zwolnieniu trenera po jednym meczu, to później nie wymagajmy, żeby polska piłka była dobra. Ja podchodzę do wszystkiego spokojnie, wiem, jakie mamy problemy, czym dysponujemy. Zdaję sobie jednak sprawę, że każdy trener prawą ręką podpisuje kontrakt, a w lewej trzyma walizkę.

Na pewno dochodzą do Pana głosy, że jak się Panu kolejny raz powinie noga, to zastąpi Pana Franciszek Smuda.
Nie interesuje mnie to.

Całe zamieszanie nie wzięło się jednak z niczego. Wynikiem tego jest ostatnia porażka z Polonią Warszawa. Przeanalizował Pan, co było jej przyczyną?
Nie można analizować tylko jednego spotkania. Mówiłem, że czeka nas bardzo trudny sezon. Chcemy zdobyć mistrzostwo i Puchar Polski, ale nad pewnymi elementami nadal musimy pracować.

Pod Pana okiem zespół przepracował długi okres przygotowawczy. W Polonii trener Piotr Stokowiec miał dużo mniej czasu, a na grę jego zespołu można było patrzeć z przyjemnością. Jak to Pan wytłumaczy?
Trzeba przypomnieć, że w Polonii ciężkie przygotowania zaczęli dużo wcześniej. Poza tym wystąpiło w tym zespole ośmiu zawodników, którzy wiosną grali na tych samych pozycjach co teraz. U nas było więcej zmian. Wielu zawodników z naszej kadry przez kilka miesięcy nie grało, bo są po poważnych kontuzjach i operacjach. Z obrońców do zespołu dołączyli Arkadiusz Głowacki i Łukasz Burliga, którzy leczyli urazy podczas przygotowań. Na ich koniec doszedł Jan Frederiksen. Do tego ostatnio Michał Czekaj był kontuzjowany, a Gordan Bunoza przeżył rodzinną tragedię. Trudno więc sprawić, aby defensywa od razu grała rewelacyjnie i tworzyła monolit.

Tworzeniu monolitu nie służy to, co się dzieje z Maorem Meliksonem. Zawodnik miał mówić, że może zagrać z Polonią, a później, jak się dowiedział, że nie przejdzie do Celtiku, to zaczął narzekać na kontuzję. Teraz pojechał na zgrupowanie kadry Izraela.
Jeżeli zawodnik mówi, że jest kontuzjowany, to trzeba mu wierzyć. Pan wie, że udawał? Kto to udowodni. Nikt nie jest w stanie. Muszę mieć zaufanie do piłkarzy. Skoro miał urazy wcześniej, to też chyba nikt nie podejrzewał go, że udawał.

W meczu z Polonią odważył się Pan wystawić dwóch debiutantów: Dawida Kamińskiego i Michała Szewczyka. Na takie ruchy nie decydowali się Pana poprzednicy. Warto było?
Warto było. Nawet kosztem zwolnienia, jeżeli Pan mówi, że tak może być. Takie jest życie, sport, ktoś zaryzykował, Wisła nie wygrała, a po meczu wszyscy są mądrzy. W meczu z Polonią obaj debiutanci nie zawiedli. Szewczyk dobrze grał, zanotował asystę przy bramce. Kamiński nie zawiódł, też nie zachwycił. Pamiętajmy, że ten chłopak ma 17 lat, jest bardzo ambitny i zrobi wszystko, aby grać dalej. Na takich ludzi trzeba stawiać.

W spotkaniu z Polonią zawiedli doświadczeni zawodnicy, na których Pan liczył?
Postawiłem na wszystkich, na których mogłem. Wybraliśmy najbardziej optymalny skład, a po meczu zawiedzeni byliśmy wszyscy.

Na ławce byli Daniel Sikorski i Romell Quioto, sprowadzeni, aby wzmocnić ofensywę. Nie sprawdzają się?
Zagrali inni, bo akurat takie mieliśmy założenie na to spotkanie. W przypadku Quioto decydowały też względy prywatne, o których wiemy w klubie. Jeżeli chodzi o Sikorskiego, to swoją szansę jeszcze dostanie.

Przeciwko "Czarnym Koszulom" wystawił Pan dwóch defensywnych pomocników. To była dobra taktyka?
Kiedy graliśmy bardziej ofensywnie, to pytano, czemu nie gramy dwoma defensywnymi pomocnikami. Zagraliśmy, to słyszę: dlaczego tak, a nie inaczej. Po meczu wszyscy są mądrzy.

Po takim spotkaniu można zwątpić w to, że Wisła może być mistrzem Polski?
Nie kupiliśmy najlepszych w Polsce zawodników. Złożyliśmy skład, na jaki nas stać. Zrobimy wszystko, aby włączyć się w walkę o mistrza. Zdaję sobie sprawę, że zagraliśmy bardzo słabo z Polonią. Nadal solidnie pracujemy i mam nadzieję, że w kolejnym meczu wszyscy zobaczą zdecydowanie lepiej grającą Wisłę.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24