Probierz: Nadal mamy nasz los we własnych rękach

Wojciech Konończuk / Kurier Poranny
Michał Probierz, trener Jagiellonii
Michał Probierz, trener Jagiellonii Piotr Krzyżanowski / Polska Press
- Nie jesteśmy cudotwórcami i nie można wymagać, że będziemy ciągle bić mocarzy. Przecież dwa lata temu Jagiellonia miała dużo lepszy skład, a nie awansowała do czołowej ósemki. Teraz ciągle jest na to szansa i trzeba się skupić na walce o grupę mistrzowską - mówi trener Jagiellonii Białystok, Michał Probierz.

Czy niezwykle pomyślne wyniki innych spotkań 28. kolejki ekstraklasy były miodem na Pana serce, po klęsce Jagiellonii 1:5 z Wisłą w Krakowie?
Powiem tylko, że wypada dać na ofiarę za to, co stało się na innych boiskach. Mimo tak wysokiej porażki pozostaliśmy na ósmym miejscu w tabeli i nadal mamy nasz los we własnych rękach.

Losowi trzeba jednak pomóc, a z taką grą, jak pod Wawelem, widoki na to są marne. Kibice są na Pana zespół wściekli.
Ta fala krytyki jest za mocna. Zarzut, że ci zawodnicy odpuszczają, że nie chce im się grać jest nieprawdziwy. Widzę, jak pracują na treningach i proszę mi wierzyć - im zależy i to bardzo. Pod tym względem będę ich bronił. Ale zgodzę się, że do takich rzeczy, jak z Wisłą, nie może dochodzić. Nie ma prawa być tak, że gramy kilka spotkań, kiedy rywale nie zagrażają naszej bramce, a potem jedziemy i dostajemy pięć goli. Trzeba trzasnąć pięścią w stół i z tym skończyć.

Jak to się stało, że jagiellończycy wyglądali na stadionie Wisły, jak owieczki prowadzone do rzeźni?
Mało kto zauważa, że przez sześć minut gra toczyła się z daleka od naszego pola karnego, że zespół był pewny siebie i realizował taktykę. A potem jedna sytuacja zmieniła wszystko. Po czerwonej kartce plan runął, a po drugim golu widziałem, że drużyna się rozkleiła. Dla mnie to też było nowe doświadczenie, bo nigdy jako trener nie przegrywałem do przerwy 0:4.

W dziesiątkę też jednak można powalczyć.
Z pewnością. Ale nie wiem, ile drużyn w lidze w osłabieniu przez 83. minuty zatrzymałoby tak dysponowaną i naładowaną Wisłę. Proszę porównać, jacy tam są piłkarze, a jakich mamy my. Założeniem naszego klubu jest promowanie i sprzedawanie zawodników. Tych, którzy odchodzą nie jest łatwo zastąpić. Nie jesteśmy cudotwórcami i nie można wymagać, że będziemy ciągle bić mocarzy. Przecież dwa lata temu Jagiellonia miała dużo lepszy skład, a nie awansowała do czołowej ósemki. Teraz ciągle jest na to szansa i trzeba się skupić na walce o grupę mistrzowską.

Przyzna Pan jednak, że trudno być optymistą.
Podnosiliśmy się już tej wiosny po klęskach i liczę, że znów tak się stanie. Pamiętajmy, że druga połowa w Krakowie była już przyzwoita i strzeliliśmy w niej gola z rzutu wolnego. To jest jakiś punkt wyjścia przed spotkaniem z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Jak będą wyglądać przygotowania do potyczki z Góralami?
Nie planujemy żadnych sparingów. Część piłkarzy wystąpi w piątkowym meczu trzecioligowych rezerw, reszta będzie trenować. Niedziela i poniedziałek będą dniami wolnymi, a potem ruszamy pełną parą, by 4 kwietnia powalczyć o zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24