Proszowice. Pechowy sparing Proszowianki i Promienia. Trener odwieziony z boiska karetką

Aleksander Gąciarz
Kontuzjowanego Mariusza Głąbickiego z boiska zabrała załoga karetki pogotowia
Kontuzjowanego Mariusza Głąbickiego z boiska zabrała załoga karetki pogotowia Aleksander Gąciarz
W sobotnim meczu sparingowym Proszowianka pokonała na własnym boisku Promień Przeginia 3:2. Potyczka zostanie jednak zapamiętana głównie z powodu urazu, jakiego doznał asystent trenera gospodarzy Mariusz Głąbicki. Z boiska został odwieziony karetką do szpitala z połamanymi żebrami.

Była już 85. minuta gry, gdy zawodnik gości dośrodkował piłkę w pole karne Proszowianki. Bramkarz miejscowych Oskar Kot interweniował tak nieszczęśliwie, że wypiąstkował wprawdzie piłkę, ale przy okazji wpadł z impetem w asystenta trenera, a w tym momencie swojego boiskowego kolegę, Mariusza Głąbickiego. Ten pojawił się na placu gry kilkanaście minut wcześniej z konieczności, bo po zejściu z boiska Kamila Wąsowicza proszowianie graliby w dziesiątkę. Skończyło się to fatalnie. Po wejściu własnego bramkarza Mariusz Głąbicki już nie podniósł się z murawy. Miał problemy z oddechem, co sugerowało uraz klatki piersiowej. Po około 20 minutach został przewieziony do szpitala karetką. Jak nas poinformował trener Proszowianki Mariusz Bienias, u jego asystenta stwierdzono złamanie trzech żeber.

Uraz trenera był konsekwencją fatalnej sytuacji kadrowej Proszowianki w minioną sobotę. Z zawodników, których z różnych powodów zabrakło, można byłoby skompletować drugą jedenastkę. Tymczasem, aby sklecić jedną, od pierwszej minuty musiał zagrać trener Mariusz Bienias. W dodatku okazało się, że Adam Rokita jest chory (wytrzymał niespełna pół godziny), Kamil Wąsowicz z powodu innych obowiązków też musiał zejść z boiska wcześniej, a Huberta Kota w końcówce zaczęły łapać skurcze. Tego pierwszego zastąpił Arkadiusz Krawiec (dotarł na stadion tuż przed rozpoczęciem gry) i od razu wpisał się na listę strzelców. Był to jedyny gol, jaki padł w pierwszej połowie, toczonej pod dyktando miejscowych.

Po zmianie stron role się odwróciły. Teraz to gracze Promienia zaczęli sobie stwarzać jedną po drugiej doskonałe sytuacje. Dwie z nich wykorzystał Kacper Bąbka, wykańczając akcje, w których rywale „rozklepali” obronę Proszowianki. Na więcej trafień nie pozwolił świetnie broniący Oskar Kot.

Gdy wydawało się, że proszowianie nie zdołają odwrócić losów spotkania, dwa razy błysnął debiutujący w seniorskim zespole Patryk Krawiec (ostatnio Płomień Kościelec), młodszy brat zdobywcy pierwszego gola. Najpierw po indywidualnej akcji huknął nie do obrony z okolic linii pola karnego. Potem wykorzystał doskonałe podanie Mariusza Bieniasa i trafił w sytuacji sam na sam. Wynik już się zmienił, bo wkrótce doszło do sytuacji opisanej na wstępie, po której sędzia Adrian Kulisa nie wznowił gry.

Proszowianka – Promień Przeginia 3:2 (1:0)

1:0 A. Krawiec 34, 1:1 Bąbka 63, 1:2 Bąbka 65, 2:2 P. Krawiec 81, 3:2 P. Krawiec 84

Proszowianka: Testowany I – Wieczorek, H. Kot, Kozerski, Rokita – Ciesielski, Wąsowicz, Polański – J. Chwał, Bienias, P. Krawiec oraz O. Kot, A. Krawiec, Głąbicki

Promień: Testowany I – Rogóż, Żaba, Cudejko, Mandecki – Testowany II, Testowany III, Sosur, Seweryn, Bąbka – Lewandowski oraz Półtorak, Mistela

Wirus ASF wykryty w kolejnym województwie!

od 16 lat

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24