Przy pustych trybunach, Widzew lepszy od Zagłębia

Daniel Wolski
Widzew Łódź - Zagłębie Lubin 2:1
Widzew Łódź - Zagłębie Lubin 2:1 foto: Grzegorz Wypych Ekstraklasa.net
Po bramkach Krzysztofa Ostrowskiego i Darvydasa Sernasa, Widzew pokonał na własnym obiekcie Zagłębie. Goście byli w stanie odpowiedzieć tylko trafieniem Szymona Pawłowskiego. Meczu z wysokości trybun nie obejrzeli kibice, ale dopingowali swoją drużynę przed stadionem.

Niestety mecz nie mógł odbyć się z udziałem kibiców ze względu na decyzję wojewody łódzkiego Jolanty Chełmińskiej, która zamknęła łódzki stadion. Fanatycy Widzewa jednak pojawili się pod stadionem i z klubowego parkingu dopingowali piłkarzy do zwycięstwa. - Mam nadzieję, że ostatni raz zagraliśmy bez kibiców, bo takie mecze po prostu nie mają sensu – stwierdził po spotkaniu Jarosław Bieniuk.

Obie drużyny nie mogły zagrać w tym spotkaniu w najsilniejszym zestawieniu. W zespole gości problemem był nadmiar żółtych kartek trzech podstawowych zawodników. Największy kłopot trener Jan Urban miał z zestawieniem obrony. Ostatecznie na środku zagrał Bartosz Rymaniak, na lewej stronie Fernando Dinis, a lewą flankę pilnował Przemysław Kocot. Z kolei w zespole gospodarzy największym nieobecnym był Sebastian Madera. Jego miejsce zajął 21-letni Sebastian Zalepa. Dla obrońcy był to debiut w pierwszej drużynie Widzewa i najwyższej klasie rozgrywkowej. Trzeba przyznać, że poradził sobie bardzo dobrze. W ogóle czerwono-biało-czerwoni przyjęli specjalną taktykę na to spotykanie. - Wiedząc o sile ofensywnej Zagłębia chcieliśmy poczekać na własnej połowie, wyprowadzając kilka kontrataków, które miały zakończyć się bramką – powiedział po meczu trener Widzewa Czesław Michniewicz.

Zobacz galerię zdjęć z meczu

Pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały efektownego widowiska. Obie ekipy rozpoczęły bardzo nerwowo i brakowało dokładnych zagrań w ich poczynaniach. Z minuty na minutę lepiej radzili sobie przyjezdni i coraz śmielej przedostawali się pod bramkę strzeżoną przez Bartosza Kanieckiego. W grze Zagłębia brakowało jednak wykończenia akcji. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak też się stało. W 41 minucie mecz Widzew wyszedł na prowadzenie. Z pod opieki obrońcy uwolnił się Dudu i znakomicie dośrodkował prosto na głowę Krzysztofa Ostrowskiego, który bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce.

Lubinianie od razu wzięli się za odrabianie strat, ale na początku nie przyniosło to bramkowego efektu. Dopiero po przerwie Miedziowi na kilka minut zamknęli łodzian w strefie własnego pola karnego i zdobyli wyrównującego gola. W pole karne do niepilnowanego Szymona Pawłowskiego znakomicie zagrał Dawid Ślizga i pomocnik z pierwszej piłki przelobował golkipera beniaminka ligi. Była to piąta bramka w tym sezonie wychowanka Pomorzanina Sławoborze.

Widzewiacy motywowani okrzykami Czesława Michniewicza z ławki trenerskiej, chcieli szybko zdobyć drugą bramkę. Cel udało im się osiągnąć w 73. minucie spotkania. Po zagraniu w pole karne Mindaugasa Panki, piłkę wybił Fernando Dinis. Futbolówka szczęśliwe trafiła pod nogi Darvydasa Sernasa, który mocnym strzałem dał prowadzenie swojej drużynie. Tym samym Litwin trafił do siatki już po raz dziesiąty w aktualnych rozgrywkach i ma tylko jedna bramkę straty do liderów klasyfikacji strzelców Andrzeja Niedzielna i Tomasza Frankowskiego.

W ostatnich minutach meczu obie drużyny miały swoje szanse, ale więcej bramek już nie padło. Najlepszą okazję stworzyli sobie piłkarze Zagłębia, ale po strzale Pawłowskiego piłka trafiła tylko w słupek. Po meczu zawodnicy Widzewa podziękowali licznie zgromadzonym kibicom pod stadionem za doping. RTS matematycznie zapełnił już sobie utrzymanie w Ekstraklasie i teraz łodzianom pozostało już tylko walczyć o jak najwyższą pozycję w ligowej tabeli.

Widzew Łódź - Zagłębie Lubin 2:1 - czytaj zapis relacji na żywo ze spotkania

Bramki: 1:0 Krzysztof Ostrowski (41-głową), 1:1 Szymon Pawłowski (67), 2:1 Darvydas Sernas (73).

Żółta kartka - Widzew Łódź: Mindaugas Panka.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Mecz bez udziału publiczności.

Widzew Łódź: Bartosz Kaniecki - Adrian Budka, Jarosław Bieniuk, Sebastian Zalepa, Dudu - Krzysztof Ostrowski (88. Przemysław Oziębała), Łukasz Broź, Mindaugas Panka, Rafał Grzelak (70. Nika Dżalamidze) - Piotr Grzelczak, Prejuce Nakoulma (59. Darvydas Sernas).

Zagłębie Lubin: Bojan Isailovic - Przemysław Kocot (70. Adrian Błąd), Bartosz Rymaniak, Sergio Reina, Fernando Dinis - Dawid Abwo, Damian Dąbrowski (88. Deniss Rakels), Dawid Plizga, Amer Osmanagic (45. Martins Ekwueme), Szymon Pawłowski - Mouhamadou Traore.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24