Radosław Majewski: Nie ćpam, nie palę, nie piję. Trenerze, zmieniłem się

Mateusz Dąbrowski
- Nie będę przypominał się trenerowi Smudzie przez gazety. Chcę tylko, żeby w końcu mnie zobaczył i ocenił, czy nadaję się do zespołu - mówi piłkarz Nottingham Forest, Radosław Majewski.

Wygląda na to, że Euro obejrzy Pan w telewizji.
Szkoda, ale na to wygląda. Widocznie w reprezentacji grają lepsi ode mnie, skoro nie dostaję powołań. Trudno, jeśli będzie trzeba, to będę kibicował chłopakom przed telewizorem.

Smuda najwyraźniej o Panu zapomniał.
Być może. Ale ja nie czuję się zapomniany. Rywalizacja w kadrze jest wielka, trener Smuda ma szeroki wybór, a piłkarzy, którzy zasługują na grze w kadrze jest naprawdę bardzo wielu. Wiem, że czasu do Euro nie jest za wiele, ale ja tego nie przeżywam. Nie histeryzuję, nie płaczę po nocach i nie mówię: "O Boże, nie gram w kadrze". Zegar mi nie tyka nad głową, nie odliczam czasu do Euro i nie bardzo przejmuję się tym, że ten czas ucieka. Staram się jak mogę i jeśli będę notował dobre występy w klubie i będę mu pomagał, to może wtedy Smuda mnie powoła. Nie będę przypominał się trenerowi Smudzie przez gazety. Chcę tylko, żeby w końcu mnie zobaczył i ocenił, czy nadaję się do zespołu.

To trener Franciszek Smuda nigdy jeszcze Pana nie oglądał?
Wygląda na to, że nie. Miał mnie obejrzeć w jednym z meczów w grudniu, tuż po świętach. Rozmawialiśmy przez telefon i obiecał mi, że przyjedzie osobiście i wtedy zobaczy mnie w akcji. Ale nie przyjechał, chyba przez te śnieżyce w Polsce. Potem rozmawialiśmy znowu i powiedział, że nie mógł przylecieć, ale na kolejny mecz przyjedzie na pewno. I nie przyjechał znowu. Nie chcę uderzać w trenera, ale wydaje mi się, że czasem mówi coś innego, a robi coś innego. Ja nie będę się narzucał i nikogo nie będę prosił o szansę. Smuda nie przyjechał do Anglii, bo nie jest mną po prostu teraz zainteresowany.

Patryk Małecki, Artur Boruc, Radosław Majewski i Michał Żewłakow. Smuda najwyraźniej nie powołuje piłkarzy, którzy mogą mu zaszkodzić.
Nie wiem, jak to jest z pozostałymi, ale to co związane ze mną, to już historia. Rozdział zamknięty. Swoje odpokutowałem i nie ma do czego wracać. Mam tylko nadzieję, że Smuda nie sugeruje się przeróżnymi historiami o mnie i nie wierzy w niektóre bzdury na mój temat. Jeśli chce się czegoś o mnie dowiedzieć, wystarczy zapytać mnie. Może dlatego mnie nie powołuje, bo czeka aż się zmienię. Mogę więc jasno powiedzieć: Trenerze, zmieniłem się. Wydoroślałem, nie piję, nie palę, nie biorę narkotyków. Jestem w Anglii sam i jakoś sobie radzę. Wszystko to jest dowodem na to, że idę w stronę profesjonalizmu. Staram się grać jak najlepiej i ciężko pracuję na swoją szansę w kadrze. Już raz przepraszałem Smudę za swoje zachowanie i powiedziałem, że się poprawię. Pojechaliśmy na zgrupowanie, nie zagrałem z USA i myślałem, że wystąpię z Ekwadorem. Zagrałem tylko osiem minut. Potem w jakiejś gazecie palnąłem głupotę, że na zgrupowanie pojechałem tylko po zakupy. Przeprosiłem trenera za to, ale powiedziałem mu, że jestem ambitny i czuję sportową złość. Smuda obiecał dać mi szansę. Ale do tej pory nie dał.

Daje za to piłkarzom, którzy nie są tak emocjonalnie związani z Polską, jak Pan i niekoniecznie grają lepiej.
Tak naprawdę, to nie moja sprawa. Jeśli trenerowi tacy zawodnicy odpowiadają, to jego sprawa i jeśli jest możliwość załatwienia im obywatelstwa, to niech to zrobią. Nie jestem przeciwko naturalizacji i nie przeszkadzają mi tacy piłkarze, bo mnie na razie w tej kadrze nie ma.

Nie ma Pana dlatego, że właśnie ci piłkarze zabierają Panu w niej miejsce.
Bo widocznie są ode mnie lepsi i dlatego to oni grają, a nie ja. Nie mam pretensji o ich lepszą jakość piłkarską, ale wydaje mi się, że proces naturalizacji powinien przebiegać trochę inaczej. Dla mnie to dziwne, że w naszej reprezentacji może zagrać tak naprawdę każdy. Każdy, kto ma choćby niewielki związek z Polską. Nie może być tak, że nagle ktoś się obudzi, bo miał babcię czy dziadka Polaka i teraz chce grać w reprezentacji Polski. Nie powinno być tak, że przyjedzie do Polski 700 Peruwiańczyków, 400 powie, że ma polskie korzenie, a 300 będzie chciało grać w naszej reprezentacji. A podstawą do tej gry będzie kwitek z pralni, czy paragon ze sklepu, w których dziadek lub babcia robili zakupy kilkadziesiąt lat temu.

Ma Pan żal do Smudy?
Nie mam żalu o to, że nie ma mnie w kadrze. Chciałbym tylko, żeby Smuda przynajmniej mnie zobaczył. Jeśli wtedy powie, że mnie nie chce, to będę chociaż wiedział, że robiłem, co mogłem.

Rozmawiał Mateusz Dąbrowski / Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24