Legia wygrała z Olimpią i przypieczętowała awans do półfinału Pucharu Polski
Listopad 2011 roku, do EURO 2012 zostało nieco ponad pół roku. Cezary Kowalski z "Polska The Times" rozmawia z Miroslavem Radoviciem. Serb gra w Legii od sezonu 2006/2007, płynnie mówi po polsku i znakomicie przystosował się do życia w naszym kraju.
- Uwielbiam Polskę, czuję się tu jak w domu, swobodnie mówię, mam przyjaciół, mieszkam tu i pracuję - mówił wtedy Radović.
Po tak długim pobycie w Polsce żadną niespodzianką nie jest fakt, że Miro stara się o obywatelstwo. Zapytany więc został o możliwość gry w biało-czerwonych barwach. Kategorycznie odmówił.
- Dziękuję, ale nie skorzystam. Jestem Serbem, chciałbym grać dla Serbii. To samo odpowiedziałem kiedyś trenerowi Czarnogóry, której obywatelstwo również posiadam - odparł.
- Uważam, że reprezentacja Polski jest dla Polaków. Samo obywatelstwo nie sprawia, że stajemy się Polakami. (...) Gdybym przyjął taką ofertę, byłoby to nie fair wobec młodych polskich zawodników - kontynuował.
Pod koniec października otrzymał powołanie do reprezentacji Serbii na towarzyskie spotkania z Hondurasem i Meksykiem. Marzenia o grze w narodowych barwach mogły się ziścić, ale Radović nabawił się kontuzji mięśnia przywodziciela w meczu Ligi Europy z Rapidem Bukareszt i na zgrupowanie nie pojechał. Powołania już więcej nie dostał.
- Na 90% wiem, że nigdy nie będzie mi dane zagrać w serbskiej drużynie narodowej. Jestem realistą w życiu i nie chcę sobie robić złudzeń - powiedział kilka dni temu Radović w programie Patryka Mirosławskiego "As wywiadu" na antenie SportKlubu.
Zapytany o możliwość gry w reprezentacji Polski "Rado" tym razem nie zaprzeczył. Liczy, że po otrzymaniu polskiego obywatelstwa będzie brany pod uwagę.
- Jeśli już będę miał paszport i pojawi się możliwość gry w polskiej reprezentacji to chciałbym odbyć rozmowę z selekcjonerem i na spokojnie przedyskutować moją rolę w kadrze, chociaż uważam, że Polska ma dobrych piłkarzy i to nimi w pierwszej kolejności powinna się legitymować. Jednakże nigdy nie mówię nigdy - powiedział Radović.
Nagle pomocnik Legii zmienił zdanie i teraz chciałby grać dla Polski. Uważa również, że ma do tego większe prawo niż Ludovic Obraniak czy Damien Perquis (tego akurat nie kwestionujemy).
- Z uwagi na wiele lat spędzonych w Polsce, a ze względu na powody poza piłkarskie, można powiedzieć, że mam większe podstawy, by ubiegać się o możliwość reprezentowania Polski niż np. wspomniana dwójka - twierdzi.
Być może Radović przydałby się Polsce. Być może dałby jej więcej niż Obraniak, choć fakt, że poważny temat zagranicznego transferu w ciągu tylu lat spędzonych w Legii pojawił się praktycznie tylko raz (Monaco) daje do myślenia. Być może rzeczywiście za lata spędzone w tym kraju, za nauczenie się języka i niezakłamaną sympatię do Polski taka szansa mu się należy. Być może.
Nie ma to jednak dla mnie w tym momencie żadnego znaczenia. Radović powiedział wyraźnie, że dla Polski grać nie chce, bo jest Serbem. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa. Poza tym kibice w Polsce również za to szanują sympatycznego pomocnika Legii, że nie poszedł z nurtem naturalizowania reprezentantów, że powiedział: - Dziękuję, ale nie skorzystam.
Nie idź tą drogą, bądź konsekwentny i wierny swoim przekonaniom. Jedną decyzją możesz stracić sympatię i szacunek, na który zapracowałeś sobie przez te wszystkie lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?