Na Santiago Bernabeu w niedzielny wieczór spodziewany jest absolutny komplet widzów. Fani Królewskich bowiem po raz pierwszy będą mieli okazję zobaczyć w akcji swojego nowego piłkarza o wartości 100 milionów euro. Choć Gareth Bale w Realu zdążył rozegrać już dwa spotkania (z Villarreal i Galatasaray) i pokazać się w nich z dobrej strony, to jednak oba zespół z Madrytu rozegrał na stadionach rywali, wobec czego na Bernabeu wciąż czekają na pierwszy występ swojego nowego idola, a ekipa Getafe, nazywana złośliwie przez niektórych ‘filią Realu Madryt’, wydaje się być idealnym przeciwnikiem na takie wydarzenie.
Po remisie z beniaminkiem Villarreal 2:2 w ubiegłą sobotę, podopieczni Carlo Ancelottiego zdążyli już odkupić winy w Lidze Mistrzów, gdzie rozgromili w Stambule miejscowe Galatasaray aż 6:1. Hattricka w tym pojedynku zaliczył Portugalczyk Cristiano Ronaldo, który wydaje się wracać do mistrzowskiej formy po przeciętnym początku sezonu w swoim wykonaniu. Ponadto fanów Królewskich od początku sezonu zachwycają swoją dyspozycją grający w środku pola Chorwat Luka Modrić oraz Hiszpan Isco. Szczególnie ten drugi od początku swojej przygody w Madrycie spłaca z nawiązką 30 milionów euro, które Florentino Perez musiał za niego zapłacić Maladze. Jak tak dalej pójdzie, to prędko na Santiago Bernabeu zapomni się o sprzedanym do Arsenalu Londyn Niemcu Mesucie Ozilu.
Jedyne problemy włoski szkoleniowiec Realu ma tak naprawdę w linii defensywnej, gdzie wciąż niezdolni do gry są kontuzjowani Marcelo, Fabio Coentrao oraz Raphael Varane. Ponadto, zabraknie leczącego się od dłuższego czasu Xabiego Alonso, a na ławce rezerwowych może zasiąść Sergio Ramos, na którego zmęczenie po ostatnich wielu występach w krótkim okresie czasu Ancelotti zwrócił uwagę na ostatniej konferencji prasowej. W takim przypadku bardzo prawdopodobne jest, że na środku defensywy Królewskich Portugalczykowi Pepe będzie towarzyszyć Nacho, a na bokach obrony wystąpią Alvaro Arbeloa i Dani Carvajal.
Z dużo większymi kłopotami musi sobie jednak radzić trener Getafe, Luis Garcia. Jego drużyna, po bardzo mizernym początku sezonu (1 punkt w trzech meczach) w ostatniej kolejce nieco odbiła się od dna, wygrywając nieznacznie z Osasuną Pampeluna 2:1. Los Azulones w tym pojedynku uratował Wenezuelczyk Miku, który zdobył oba gole na wagę arcyważnego zwycięstwa. W ekipie spod Madrytu na krótką wycieczkę na Santiago Bernabeu w niedzielę nie pojadą kontuzjowani Juan Valera i Mehdi Lacen, podczas gdy doświadczeni Juan Rodriguez oraz Albert Lopo nie znaleźli się w meczowej osiemnastce decyzją samego szkoleniowca.
Teoretycznie w niedzielny wieczór żadna krzywda Realowi zdarzyć się nie powinna. Królewscy w ostatnich sezonach bardzo pewnie pokonywali na własnym stadionie swojego mniej znanego rywala, za każdym razem aplikując mu cztery gole. Z uwagi na formę obu zespołów ciężko się spodziewać jakiekolwiek niespodzianki, jednakże podobnie myślano dokładnie rok temu, kiedy to Real zaskakująco uległ na wyjeździe drużynie z Coliseum Alfonso Perez 1:2. Getafe to jedna z nielicznych drużyn, która w ostatnich dwóch latach zdołała w lidze pokonać zarówno Real, jak i Barcelonę. Tę ekipę stać na zaskakujące rezultaty, ale czy taki będzie miał miejsce w niedzielę o godzinie 19, kiedy rozpocznie się pojedynek podopiecznych Luisa Garcii z wielkim Realem? Pożyjemy, zobaczymy…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?