Real Madryt pewnie pokonał Elche i wskoczył na fotel lidera (ZDJĘCIA)

Mateusz Kapera
Real Madryt pewnie pokonał 3:0 Elche na Santiago Bernabeu. Wynik spotkania otworzył Asier Illarramendi, a w drugiej połowie po golu dołożyli Gareth Bale i Isco. Dzieki odniesionemu zwycięstwu "Królewscy" przynajmniej na kilka godzin objęli prowadzenie prowadzenie w Primera Division.

Do walki o zwycięstwo, tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego, piłkarzy Królewskich zachęcili... koszykarze. Zawodnicy koszykarskiej sekcji Realu Madryt zaprezentowali na murawie Santiago Bernabeu trofeum zdobyte w finale Pucharu Króla. Po niesamowitej końcówce pokonali oni największego rywala na płaszczyźnie piłkarskiej, jak i koszykarskiej – FC Barcelonę.

Pierwszy kwadrans to wysokie tempo gry narzucone przez obie ekipy. Już w 3. minucie dobry strzał oddał Benzema i bramkarz gości musiał ratować się wybiciem piłki za linię końcową. Pięć minut później kibiców z Madrytu postraszył Coro mocnym uderzeniem, ale piłkę pewnie złapał Diego Lopez. Błyskawicznie odpowiedział Gareth Bale, który po szarży prawym skrzydłem boiska dostał się pod bramkę Elche i mocno uderzył, ale w ostatniej chwili strzał wślizgiem zablokował obrońca przyjezdnych.

Kolejny minuty uwidoczniły brak Modricia w ekipie gospodarzy. Real nie miał pomysłu na stworzenie sobie klarownej sytuacji i miał problemy z dłuższym utrzymaniem się przy piłce. Elche nie zamierzało przeprowadzać zmasowanych ataków, więc Królewscy swoje szanse upatrywali po przejęciach dzięki wysokiemu pressingowi.

W 33. minucie meczu podopieczni Ancelottiego wyszli na prowadzenie. Piłka dośrodkowana z rzutu rożnego została stracona przez Pepe przed pole karne, gdzie czekał na nią Asier Illarramendi. Bask technicznym strzałem pokonał Herrerę. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy szanse na pokonanie bramkarza gości miał Benzema, ale Francuz dwukrotnie nie dał rady pokonać golkipera.

Po godzinie gry wynik nie uległ zmianie, a kibice zgromadzeni na Bernabeu zaczęli się niepokoić. Można było usłyszeć gwizdy, gdyż gospodarze nie potrafili stworzyć sobie sytuacji pod bramką rywali. Chwilę później Herrera mógł dać prezent kibicom z Madrytu. Będąc pod presją Benzemy zbyt mocno podał do ostatniego obrońcy, który musiał ratować się faulem na Jese. Alberto Botia za swoje przewinienie otrzymał żółtą kartkę.

W 71. minucie obudził się niewidoczny na boisku Gareth Bale. Fantastycznym strzałem podwyższył wynik spotkania. Piłka uderzona z ponad 30 metrów odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Dziesięć minut później wynik meczu ustalił rezerwowy Isco. Karim Benzema zagrał w pole karne do Hiszpana, który ruszył z piłką do linii końcowej zostawiając z tyłu obrońcę i uderzył z ostrego kąta tuż przy krótkim słupku.

W ostatniej minucie doliczonego czasu gry fenomenalną okazję na zdobycie czwartego gola zmarnował Alvaro Morata. Wychowanek Królewskich pognał z piłką w kierunku bramki, stanął oko w oko z bramkarzem i przegrał pojedynek. Hiszpan mógł wybrać pewniejszy wariant i zagrać do nadbiegającego z prawej strony niepilnowanego kolegi.

To był ten Real Madryt, który mieliśmy okazję ujrzeć w meczach z Celtą Vigo (3:0) czy też w meczach z Espanyolem (1:0 i 1:0). Grający bez polotu, ale ostatecznie skuteczny i co najważniejsze wygrywający. Taki stan rzeczy mogą tłumaczyć absencje Modricia i Ronaldo. Tak czy owak Królewscy zostają liderem Primera División przynajmniej na kilka godzin i z niecierpliwością czekają na mecz Realu Sociedad z Barceloną.

Obserwuj autora na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24