Można powiedzieć, że Nida podczas przygotowań do rundy wiosennej niemal w każdym kolejnym spotkaniu gra w kratkę, zwycięstwa przeplatając porażkami bądź remisami.
Zaczęło się od bezbrakowego remisu z Hetmanem Włoszczowa.
Następnie pokonała 1:0 Orlicza Suchedniów. Był to triumf nieco szczęśliwy, bo udało się go zapewnić dopiero w 90. minucie spotkania.
Po pokonaniu Orlicza przyszła wysoka, ale jedyna jak dotąd porażka w trakcie zimowej przerwy w rozgrywkach ligowych. Proch Pionki pokonał Nidę aż 7:0. - Brakowało nam w tym spotkaniu sześciu podstawowych zawodników, takich których możemy uważać za podstawowych do grania - powiedział nam potem o tym meczu Artur Jagodziński, trener Nidy Pińczów.
Kolejny mecz jego podopieczni wygrali 2:0, a przeciwnikiem była grająca w klasie i będąca tam liderem Victoria 2015 Skalbmierz.
Kolejna wygrana i kolejny remis
W ubiegłym tygodniu Nida rozegrała dwa kolejne mecze kontrolne. Pierwszym rywalem będzie GKS Rudki, drużyna występująca na co dzień w klasie okręgowej i zajmujący w niej wysokie, trzecie miejsce, dające awans do czwartej ligi.
Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Jedyny gol dla Nidy był autorem jednego z zawodników jej rywali. To spotkanie zostało rozegrane w czwartek, już po zamknięciu poprzedniego wydania naszej gazety.
Drugi sparing rozegrany został w niedzielę. Przeciwnikiem był zespół Samson Samsonów. Klub ten po trzynastu meczach pierwszej rundy klasy ma na koncie 25 punktów i do pierwszego miejsca, które zajmuje Wicher Miedziana Góra traci pięć punktów.
To spotkanie Nida wygrała bardzo wysoko, 6:1.
Gole dla zespołu Artura Jagodzińskiego strzelali Karol Stępnik (dwa), Marcin Szafraniec, Marcin Szafraniec, Artur Karasek (dwa) oraz Wiktor Nogacki.
Trener Nidy stara się jednak podchodzić do obu spotkań bardzo rozsądnie.
- Oba mecze rozegraliśmy na dwóch różnych nawierzchniach. Na sztucznej w Rudkach, a potem na zmrożonym boisku u nas w Pińczowie. To były dwa różne mecze, dwóch innych rywali i trudno nam wyciągnąć z tego pojedynku jakiekolwiek większe wnioski - powiedział nam Artur Jagodziński.
Kolejnych wzmocnień brak
Jak na razie do zespołu z Pińczowa dołączył jeden zawodnik, Karol Stępnik z ŁKS-u Łagów. Do tej pory kolejnych piłkarzy nie ma.
- Obserwujemy paru graczy, ale nie mam żadnych konkretnych informacji do przekazania - dodał trener.
Problemem za to są kontuzję, przez które Nida ani razu jak dotąd nie wystawiła najsilniejszego składu na sparing. Najprawdopodobniej z powodu urazu do końca sezonu nie zagra już Dawid Skowera. Lepszą wiadomością jest powrót do składu Marcina Szafrańca, a niedługo powinien to zrobić również Michał Krzak.
Piotr Gajda, który także miał problemy z urazami, wystąpił juz w zwyciężonym sparingu z Victorią Skalbmierz. Po długiej przerwie treningi wznowił również Artur Garula.
Teraz mecz z Piastem
Następnym przeciwnikiem Nidy Pińczów będzie Piast Sopnica. Ich mecz odbędzie się w sobotę w Stopnicy.
Będzie to jeden najtrudniejszych sprawdzianów dla Nidy podczas przygotowań do rundy wiosennej.
Piast na co dzień występuje w klasie okręgowej i zajmuje w niej wysokie, czwarte miejsce. Ma dokładnie tyle samo punktów na koncie, co trzeci Orlicz Suchedniów, którego Nida niedawno pokonała.
Inauguracja w Bodzentynie
Runda wiosenna w czwartej lidze rusza już za tydzień, w dniach dziewiąty - dziesiąty marca. Nidę czeka na początek trudny wyjazdowy mecz z Łysicą Bodzentyn.
Zespół ten ma o jeden punkt mniej od Nidy. Pińczowska ekipa jest jedenasta w tabeli, a Łysica dwunasta. W kontekście walki o utrzymanie mecz ten może być kluczowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?