Remis z Lechią nie do końca cieszy piłkarzy Śląska

Cieszycie się z remisu z Lechią?
Biorąc pod uwagę, że już po kwadransie musieliśmy grać w dziesiątkę, to na pewno. Ale ponieważ strzeliliśmy gola i mogliśmy dowieźć zwycięstwo do końca, to już niekoniecznie. Nieraz takie wygrane są bezcenne, zwłaszcza w takiej sytuacji, w jakiej my się znajdujemy. Bijemy się przecież o mistrzowski tytuł.

Mieliście znakomitą okazję, aby doskoczyć do Legii Warszawa.
Zgadza się, jednak ta czerwona kartka szybko pokrzyżowała nam szyki. Czy była zasłużona? Nie widziałem tego w powtórkach telewizyjnych, więc nie chcę oceniać

A jak tę sytuację tłumaczył główny winowajca, czyli Tadeusz Socha?
Mówił, że najpierw trafił w piłkę, a potem w nogi przeciwnika.

Jakie były założenia w przerwie spotkania? Nie wyglądaliście najgorzej w pierwszej połowie
Trener prosił, żebyśmy grali uważnie w defensywie i starali się wyprowadzać kontrataki. Bramkę zdobyliśmy natomiast po stałym fragmencie gry, także to powinno cieszyć. Zobaczymy na koniec sezonu kogo bardziej urządzał ten jeden punkt.

Ślimacze to tempo w walce o mistrza. Nikt nie chce go zdobyć?
Nie, nie. Świadczy to o tym, że mamy wyrównaną ligę. Czy to dobrze? Zależy jak na to patrzeć. Nie ma takiego zespołu, który leje wszystkich po 4:0. Ostatni był taki kilka lat temu - Wisła Kraków za czasów Henryka Kasperczaka. Ale nie mówmy o słabej lidze, skoro dwie drużyny doszły do 1/16 Ligi Europejskiej, a np. my graliśmy w ostatniej rundzie przed jej fazą grupową.

Podoba się Tobie stadion w Gdańsku?
Bardzo ładny i murawa najlepsza spośród wszystkich nowoczesnych obiektów. Potwierdzam, że to jeden z piękniejszych stadionów w Europie. My we Wrocławiu także mamy piękny. Oby więcej takich w Polsce.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net