Rocki: Musimy uwierzyć, że potrafimy strzelać bramki

Łukasz Madej/Gazeta Krakowska
Piotr Rocki, pomocnik GKS-u Tychy
Piotr Rocki, pomocnik GKS-u Tychy Arkadiusz Gola / Polskapresse
- Musimy uwierzyć, że potrafimy strzelać bramki. Przecież mamy egzekutorów. Piłka czasami zabiera, a później oddaje. Mam nadzieję, że już od najbliższego spotkania wszystko pójdzie w dobrym kierunku - mówi przed najbliższym meczem z Sandecją Nowy Sącz Piotr Rocki, piłkarz GKS-u Tychy.

Wie Pan, jak mówi się o takich meczach jak ten najbliższy Sandecji z GKS Tychy?
Hmm, podpowiedź?

Przyjaźń zobaczymy na trybunach, ale na murawie prawdziwą bitwę.
No tak. Dobra pora, sztuczne oświetlenie, na pewno będzie fajna oprawa. Swoje już w tej lidze odpokutowaliśmy. Jedziemy zdobyć trzy punkty.

Na razie jednak w tym sezonie ani raz nie wygraliście. Dlaczego ma się to zmienić akurat w Nowym Sączu?
Bo z tygodnia na tydzień jest w naszych występach postęp. Gramy coraz lepiej. Tylko w ostatnim meczu mieliśmy trzy, cztery sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Musimy uwierzyć, że potrafimy strzelać bramki. Przecież mamy egzekutorów. Piłka czasami zabiera, a później oddaje. My już punktów trochę oddaliśmy. Płaciliśmy za kartki. Mam nadzieję, że już od najbliższego spotkania wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

Nie wolałby Pan zagrać w Nowym Sączu kilka tygodni wcześniej? Biało-czarni wyraźnie się rozpędzają.
Różnie można to oceniać. Jarosław Araszkiewicz jest mistrzem motywacji i pokazał to po porażce 0:5 z Zawiszą. Jego chłopcy się podnieśli. Grają i wygrywają. My mieliśmy dwa mecze na tzw. patelni, a nie potrafiliśmy zwyciężyć. Pojechaliśmy na Zawiszę i zagraliśmy dobre spotkanie z faworytem.

Jeśli ktoś już teraz skazuje was na porażkę, należy mu zaproponować obejrzenie nagrania spotkania GKS w Bydgoszczy?
Oczywiście. Mamy dużo atutów. Będziemy chcieli czymś Sandecję zaskoczyć. Nasz trener [Piotr Mandrysz - red.] też przecież nie jest z pierwszej łapanki. To doświadczony szkoleniowiec, potrafi zmotywować, wlać w zespół ducha walki.

Nie boi się Pan, że jak na złość akurat w tym meczu odpali Arkadiusz Aleksander?
Na każdego trzeba uważać. W każdym razie mamy dobrą obronę, więc Aleksandra się nie boimy. Życzę mu jednak, żeby odpalił w następnym meczu [śmiech].

Nowy Sącz akurat Pan może miło wspominać.
Graliśmy tam dobre spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Ruchem Radzionków. Leży mi to boisko, a czy z nowym klubem poukłada się tak samo, zobaczymy.

Przy Kilińskiego nie brakuje Pana znajomych.
Zgadza się. Zaczynając od trenera [śmiech]. Z "Arasiem" się znam, bo graliśmy razem w Grodzisku. W tym meczu sentymentów jednak nie będzie. Jedziemy zmobilizowani i zwarci, żeby odbić się od dna i zacząć z większym spokojem walczyć w środku tabeli. Możliwości naszego zespołu naprawdę są wielkie. Musi w końcu przyjść nasz dzień.

Przywita się Pan z kolegą "per panie trenerze"?
Ja zawsze do trenerów, nawet jeśli są młodsi ode mnie czy grałem z nimi piłkę, mówię "panie trenerze". Nawet czasem jak siedzimy przy kawie, też się tak się zwracam. Mam szacunek do tych ludzi. Mówią - dobra "Rocky", przestań. Ja odpowiadam - "Nie, no, trener to zawsze trener".

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24