Ruch i Korona z pierwszym golem i punktem po emocjonującym meczu w Chorzowie

Marcin Szczepański
Ruch Chorzów - Korona Kielce
Ruch Chorzów - Korona Kielce Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse
Ruch Chorzów i Korona Kielce nie są już jedynymi zespołami, które w tym sezonie nie zdobyły jeszcze gola i punktu. Po trzymającym w napięciu spotkaniu zespoły zremisowały 1:1, a wynik ustaliły już w pierwszej połowie. Po przerwie bliżsi zwycięstwa byli Niebiescy, ale nie wykorzystali rzutu karnego.

Zobacz więcej zdjęć ze spotkania Ruch Chorzów - Korona Kielce!

Spotkanie zamykających tabelę zespołów od początku zapowiadało się jako mecz walki. Już w pierwszej minucie na boisku leżał Kamil Kuzera, chwilę później faulowany był Arkadiusz Piech. Fauli było też sporo przez cały mecz. Widać było, że obu zespołom zależeć będzie na komplecie punktów, ponieważ trzy porażki na starcie sezonu odpowiednio drugiej i piątej ekipy poprzedniego sezonu spędzały sen z powiem piłkarzom obu zespołów.

Lepiej spotkanie rozpoczęli goście, chociaż Ruch również starał się atakować. Skuteczniejsi byli jednak złocisto-krwiści. Najpierw w 6 . minucie zrobiło się groźnie w polu karnym Michala Peskovicia po akcji Łukasza Sierpiny, który jednak nie dał rady odegrać do idealnie ustawionego Michała Żewłakowa. Chwilę później było już jednak 1:0 dla Korony. Pavel Stano doskonale uderzył głową w okienko bramki i nie dał szans Peskoviciowi, który mimo rozpaczliwej interwencji nie zdołał sięgnąć piłki.

Po stracie bramki Ruch starał się walczyć o odrobienie strat, ale groźnych sytuacji było jak na lekarstwo. Najgroźniej było po ładnej przewrotce Arkadiusza Piecha w 25. minucie, kiedy piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki. Chwilę później po wrzutce Marka Zieńczuka na długim słupku niecelnie główkował Maciej Jankowski.

Dopiero w końcówce pierwszej połowy Ruch zaczął rozpędzać się coraz bardziej, a w samej końcówce pierwszej połowy kibicom Niebieskich raz po raz serca biły mocniej. Z bardzo dobrej strony pokazywał się Pavel Sultes , który popisywał się dobrymi dośrodkowaniami. Po jednym z nich gola mógł zdobyć Piech, ale z 5 metrów główkował tuż obok słupka. W końcówce niewysoki snajper Ruchu dwoił się i troił by wpisać się na listę strzelców i w końcu odwdzięczył się Jackowi Zielińskiemu za pełne zaufanie. Najpierw po błędzie i złym wybiciu Krzysztofa Kiercza przejął piłkę i indywidualnie pomknął na bramkę, jednak jego strzał zdołał na rzut rożny sparować Zbigniew Małkowski. Po dośrodkowaniu z kornera w zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi Piecha, a ten nie zwykł marnować takich okazji i zdobył wyrównującą bramkę do szatni.

Korona po zdobyciu bramki w pierwszej połowie praktycznie nie stworzyła sobie groźnych okazji, a kompletnie bezproduktywny był Marcin Żewłakow. Starał się szarpać Paweł Sobolewski, jednak największy efekt z jego akcji był w 17. Minucie, kiedy za powstrzymanie jego szarży prawym skrzydłem żółtą kartką ukarany został Marcin Malinowski. Dla piłkarza Ruchu była to czwarta żółta kartka i w kolejnym meczu już go nie zobaczymy.

Drugą połowę mocno rozpoczął Ruch i już chwilę po wznowieniu gry piłkę w polu karnym zdołał uderzyć Piech, jednak jego strzał minął słupek. Niebiescy powinni objąć prowadzenie w 50. Minucie spotkania, kiedy po bezsensownym faulu Pawła Golańskiego na bardzo aktywnym Sultesie Marek Zieńczuk wykonywał rzut karny. Uderzył jednak lekko i Małkowski, który rzucił się w prawą stronę odbił piłkę. Od tego momentu robiło się coraz ciekawiej, a kibice nie mogli narzekać na brak emocji. W odpowiedzi na sytuacje Ruchu z początku połowy, szczęścia pod bramką Ruchu próbowali Żewłakow i ponownie Stano, ale tym razem po jego strzale głową zabrakło szczęścia.

W ekipie Ruchu największe brawa należą się Sultesowi, który raz po raz stwarzał zagrożenie pod bramką rywali przebojowymi akcjami. Najpierw próbował w 61. minucie po indywidualnej akcji, pięć minut później po dośrodkowaniu Piecha, jednak w obu przypadkach dobrze interweniował golkiper złocisto-krwistych.

Do końca spotkania przewagę mieli gospodarze, jednak na bohatera kielczan w drugiej połowie wyrósł Zbigniew Małkowski, który bardzo pewnie radził sobie z wszystkimi piłkami kierowanymi w pole karne.

Remis w dzisiejszym meczu z pewnością nie zadowala żadnej ekip, ponieważ w tabeli udało się im wyprzedzić jedynie GKS Bełchatów, który jako ostatni zespół w tym sezonie pozostaje bez punkty, ma jednak w perspektywie poniedziałkowy mecz u siebie z Lechem Poznań. Remis z pewnością lepiej przyjęła dzisiaj jednak ekipa z Kielc, która miała dużo szczęścia w drugiej połowie, choć po meczu żaden z piłkarzy Korony remisu za sukces otwarcie nie uzna.

W 51. minucie Marek Zieńczuk nie wykorzystał rzutu karnego, obronił Małkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24