Ruszają ligi zagraniczne. Prawdopodobne zaskoczenia nowego sezonu

Małgorzata Służałek
Niebawem w całej Europie ruszą najlepsze ligi krajowe, w których latem zaszło wiele ciekawych zmian. Obserwując więc działania poszczególnych zespołów wytypowaliśmy te, które w danych ligach w nadchodzącym sezonie mogą sprawić wszystkim niemałą niespodziankę.

La Liga: Real Betis

Wiele zespołów poza wielką hiszpańską dwójką - Realem i Barceloną - latem tego roku straciło swoich najlepszych piłkarzy. Radamel Falcao odszedł z Atletico Madryt, Isco z Malagi, Soldado przeniósł się na Wyspy, gdzie będzie występował w Tottenhamie, Asier Illarramendi za niebotycznie wysoką kwotę dołączył do Realu Madryt, Fernando Llorente już wcześniej ustalił warunki swojego kontraktu z Juventusem Turyn, a Sevilla została osłabiona odejściem swoich dwóch największych gwiazd - Jesusa Navasa i Alvaro Negredo, bowiem Hiszpanie powędrowali do Manchesteru City.

I chociaż Betis Sevilla również stracił swojego najlepszego piłkarza - Benata Etxebarria, który przeniósł się do Athletico Bilbao, Andaluzyjczycy szybko zdołali załatać dziurę po sprzedaży defensywnego pomocnika i w jego miejsce sprowadzili Joana Verdu z Espanyolu. Dlatego też obecny napastnik Betisu, Ruben Castro po świetnym sezonie i 15 trafieniach w Primera Division powinien bez problemu porozumiewać się na boisku z nowym nabytkiem zespołu i razem z nim stworzyć najbardziej bramkostrzelny duet w Andaluzji.

Dodatkowo wypożyczony z Milanu Didac Vila,**Juanfran z Realu Madryt B i chilijski pomocnik Lorenzo Reyes** to kolejne wzmocnienia, które mogą sprawić, że drużyna ta z powodzeniem może zaskoczyć wszystkich i nieoczekiwanie stać się rewelacją La Liga w nadchodzącym sezonie, bez kompleksów rywalizując o miejsce gwarantujące występy w europejskich pucharach z Valencią bądź też Realem Sociedad.

Serie A - Fiorentina

Pomimo tego, iż przez dwa ostatnie sezony liga włoska została całkowicie zdominowana przez Juventus, a Stara Dama bez wątpienia posiada ambitne plany zdobycia trzeciego Scudetto z rzędu, na horyzoncie już pojawiają się wzmocnieni wspaniałymi zawodnikami rywale na czele z Fiorentiną, która na rynku transferowym tego lata była aktywna jak nigdy dotąd. Zespół z Florencji wydaje się być największym zaskoczeniem nadchodzącego sezonu w Serie A, od 1969 roku drużyna nie zdobyła żadnego trofeum, jeszcze dekadę temu stała u progu bankructwa i nieustannie przez kilka lat tułała się w niższych ligach włoskich. A dziś? Dziś Fiorentina ma wszystko co potrzeba do tego, aby stać się klubem z którym liczyć muszą się nawet najwięksi i najbardziej możni - utalentowanych piłkarzy i młodego, charyzmatycznego trenera, Vincenzo Montellę.

Viola w sezonie 12/13 mogła nareszcie cieszyć się fantastyczną passą w swojej rodzimej lidze, bowiem do ostatniej kolejki walczyła o trzecią lokatę razem z Milanem, ostatecznie jednak przegrywając rywalizację i zajmując czwarte miejsce gwarantujące możliwość występów w Lidze Europy. I nawet odejście największej gwiazdy zespołu - Stevana Joveticia do Manchesteru City nie było zbyt dużym osłabieniem dla drużyny z Florencji, gdyż w jego miejsce sprowadzono równie klasowych i utalentowanych graczy - Mario Gomeza z Bayernu Monachium, który ma duże szanse i predyspozycje ku temu, by na koniec sezonu zostać najlepszym strzelcem Serie A, Joaquina z Malagi czy doświadczonego Massimo Ambrosiniego.

Piłkarze, którzy latem wzmocnili Fiorentinę dołączą do świetnego Juana Cuadrado, jednego z najbardziej utalentowanych pomocników we Włoszech jakim jest Borja Valero czy też Davida Pizarro. Warto pamiętać także o tym, że Viola wciąż posiada spore fundusze na przeprowadzenie kilku transferów, które w zamyśle klubu mają być wydane na zakup obrońców, aby z Fiorentiny stworzyć zespół kompletny, będący w stanie realnie zagrozić ugruntowanej jak na razie pozycji Juve w czubie tabeli Serie A.

Super Lig: Kasimpasa

Liga turecka jak dotąd wydawała się być zdominowana głównie przez trzy zespoły: Galatasaray, Besiktas i Fenerbahce, które tradycyjnie i w tym sezonie na pewno będą główną siłą napędową w tureckiego futbolu ligowego. Pojawił się jednak zespół, który za wszelką cenę chce deptać faworytom po piętach, a jest nim Kasimpasa, drużyna wspierana przez samego premiera Turcji, Recepa Tayyip Erdogana. Z tego tytułu klub poza, rzecz jasna, medialnym rozgłosem pozyskuje wiele niezbędnych funduszy i wsparcia od lokalnych biznesmenów, co w przyszłości może okazać się kluczowe szczególnie jeśli chodzi o politykę transferową zespołu.

Po zakończeniu poprzedniego sezonu na 6. miejscu pod dowództwem gruzińskiego trenera Shoty Arveladze, byłego napastnika Ajaxu, zespół latem rozpoczął iście holenderskie zakupy. Do Kasimpasy dołączył Ryan Babel, który występował w narodowej reprezentacji podczas Mistrzostw Świata 2010, syryjski napastnik Senharib Malki oraz były reprezentant holenderskiej młodzieżówki U-21 Ryan Donk z Club Brugge. Do spółki ze szwedzkim bramkarzem Andreasem Isakssonem i nigeryjskim strzelcem Kalu Uchu pozyskani piłkarze mogą stworzyć bardzo dobrą i konkurencyjną drużynę, która nie tylko zagrozi wielkiej trójce ligi tureckiej, ale w przyszłości zaprezentuje swój ogromny potencjał w Europie.

Ukraińska Premier Liha: Metalist Charków

Miniony sezon w lidze ukraińskiej Metalist może zaliczyć jak najbardziej do udanych, bowiem pierwszy raz od sześciu lat zajął w tabeli drugą lokatę wyprzedzając swojego odwiecznego rywala - Dynamo Kijów. Tym samym zapewnił sobie prawo występu w ostatniej rundzie play-off Ligi Mistrzów i po latach występów w Lidze Europy nareszcie kolejna ukraińska drużyna ma szansę na debiut w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach piłkarskich. Niestety droga ekipy z Charkowa do upragnionych bram Champions League wydaje się być niezwykle trudna, bowiem potencjalnym rywalem tego zespołu jest między innymi Milan i Arsenal.

Nie zmienia to jednak faktu, że Metalist pozostaje jednym z najbardziej ustabilizowanych europejskich zespołów - niezmiennie od 2005 roku trenerem Metalistu pozostaje ten sam człowiek, Myron Marakevych, który prowadząc drużyną z Charkowa wzbogacił ją o niezbędne doświadczenie w Lidze Europy. Kluczem do sukcesu Metalistu jest także mieszanka najlepszych ukraińskich zawodników z południowoamerykańskimi talentami takimi jak Brazylijczyk Cleiton Silva czy argentyńskie trio Sebastian Blanco, Cristian Villagra i Jose Sosa. Nie ulega zatem wątpliwości, że dla Szachtaru Donieck, który niezmiennie od czterech lat wygrywa ligę ukraińską pojawił się poważny konkurent.

Ligue 1 - AS Monaco

Piłkarska historia nauczyła nas tego, że jeśli zespół budowany jest za wielkie pieniądze, które w zamyśle mają zastąpić długą tradycję klubu i doświadczenie zawodników trudno o szybki sukces. Dlatego też wielu zadaje sobie pytanie, czy powracające do piłkarskiej elity AS Monaco po dwóch latach spędzonych na zapleczu Ligue 1 będzie w stanie w niedalekiej przyszłości stworzyć zagrożenie dla największych europejskich potentatów.

W jednym okienku transferowym do Monaco przybyła czołówka najlepszych graczy świata na czele z byłym już napastnikiem Atletico Madryt Radamelem Falcao. Oczywiście, gdzie wielkie transfery, tam i wielkie pieniądze, dlatego też nikogo nie zdziwi już fakt, że Kolumbijczyk został zakupiony za 60 milionów euro, a co roku na jego konto będzie wpływało aż 12 milionów.

Oprócz kilku młodych, dobrze zapowiadających się i rokujących piłkarzy, Monaco wydało też sporo na tych bardziej doświadczonych. Do drużyny dołączyli Eric Abidal, duet z Porto James Rodriguez i Joao Moutinho, obrońca Ricardo Carvalho i francuski pomocnik Jeremy Toulalan. Właściciel klubu, Dmitrij Rybołowlew najwidoczniej oczekuje natychmiastowych rezultatów, bowiem na dziewięć wzmocnień wydał łącznie...150 milionów euro.

Rosyjski oligarcha zadbał także o to, by drużynę prowadził trener o znanym, rozpoznawalnym nazwisku, postawił więc na Claudio Ranieriego, który w przeszłości trenował między innymi Valencię, Atletico Madryt i Chelsea. W dużej mierze również i jego doświadczenie ma pomóc klubowi w wywalczeniu ósmego tytułu mistrza Francji.

Jeśli Monaco zdoła wywalczyć pierwszą pozycję w Ligue 1 niewątpliwie będzie to wielkie zaskoczenie zważywszy na fakt, że sezon rozpoczyna z dwoma minusowymi punktami za zachowanie kibiców po ostatnim meczu poprzedniego sezonu (po spotkaniu z Le Mans na boisko wtargnęli kibole, a jeden z nich zaatakował nawet sędziego).

Bundesliga: VfB Sttutgart

Od ostatniego triumfu VfB Sttutgart w Bundeslidze w sezonie 06/07 minęło sześć lat, a niemiecka drużyna wciąż nie potrafi go powtórzyć. W minionym sezonie zespół zawiódł przede wszystkim kibiców i właścicieli, gdyż jedyny sukces jakim może się poszczycić to finał Pucharu Niemiec, w którym uległ Bayernowi Monachium. Dodatkowo dość przeciętna postawa zespołu w Bundeslidze, zajęcie dopiero dwunastego miejsca w tabeli, a nawet walka o utrzymanie w pewnym momencie sezonu, sprawiło, że w Sttutgarcie poważnie zaczęto myśleć o przyszłości klubu.

Aby uniknąć kolejnej porażki sprowadzono nowych zawodników. Utalentowany duet z Hannoveru - Konstantin Rausch i Mohamed Abdellaoue oraz wypożyczony z Dortmundu Moritz Leitner mają zadbać o to, by Sttutgart mógł realnie myśleć o zajęciu lokaty gwarantującej występy w Lidze Mistrzów i nawet, jeśli Bayern i Borussia wydają się być poza zasięgiem wszystkim niemieckich zespołów, Schalke, Bayer Leverkusen, Hamburg czy też Walfsburg to ci, z którymi Sttutgart z powodzeniem może rywalizować jak równy z równym.

Premier League: Swansea

Po wygraniu Pucharu Anglii w zeszłym sezonie Swansea obecnie znajduje się na fali wznoszącej i wszystko wskazuje na to, że z podobnym rozmachem będzie chciała przystąpić do rozpoczęcia rozgrywek w Premier League. Ligę Europy angielska drużyna już zdążyła przywitać w pięknym stylu pokonując w pierwszym meczu Malmo 4:0 po golach nowego nabytku, reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej Wilfrieda Bony, który świetnie porozumiewał się na boisku z największą gwiazdą zespołu - Michu. Wszystko więc wskazuje na to, że w nadchodzącym sezonie będziemy świadkami narodzin nowej rewelacji ligi angielskiej.

Chociaż Swansea wydaje się być zespołem, który nie jest w stanie nawiązać kontaktu z czołówką Premier League ma okazję do tego by pokazać jak staranne i rozsądne przemyślenia, długoterminowa strategia i niezwykle mądre inwestycje na rynku transferowym oraz sprowadzenie młodych, perspektywicznych piłkarzy jakimi są Jonjo Shelvey, Jordi Amat, Jose Canas i Alejandro Pozuelo mogą przyczynić się do budowy stabilnej i konkurencyjnej drużyny.

Eredivisie: PEC Zwolle

Pomimo zakończenia rozgrywek na 11. miejscu ligi holenderskiej Zwolle było zadowolone z postawy swoich piłkarzy i ich wspaniałej pracy zespołowej. Drużyna zapowiada też, że w nadchodzącym sezonie postara się zaskoczyć wszystkich swoją świetną dyspozycją. Dlatego też na The IJsseldeta Stadion tego lata sprowadzono z Feyenoordu duet Kamo Mokotjo i Guyon Fernandez oraz Stefa Nijlanda z PSV. Pod wodzą nowego szkoleniowca Rona Jansa postarają się poza odgrywaniem roli czarnego konia rozgrywek, walczyć o czołowe lokaty w Eredivisie, gdyż klub za wszelką cenę dąży do tego, by móc rywalizować w europejskich pucharach. Pierwszy krok w tym kierunku został postawiony: Zwolle rozpoczęło swój ligowy sezon od spektakularnego zwycięstwa 2:1 nad jednym z kandydatów do zgarnięcia tytułu Feyenoordem.

źródło: www.goal.com

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24