Sebastian Kowalczyk: Wierzę, że w niedzielę kibice nam mocno pomogą i wspólnie będziemy świętować zwycięstwo

Pełna już mobilizacja i koncentracja na niedzielnym meczu z Legią Warszawa, czy to jeszcze za wcześnie?
Sebastian Kowalczyk, pomocnik Pogoni Szczecin: Wiemy z kim i kiedy gramy. Przygotowujemy się, jak do każdego innego przeciwnika. Jest już skupienia, ale raczej mamy ten sam cykl tygodniowych przygotowań.

Oglądaliście wtorkowy mecz Legii o Puchar Polski pod kątem niedzielnego spotkania czy już po paru minutach finału – ciężko było wyciągnąć coś interesującego do analizy?
Mecz tak się ułożył, że Legia po paru minutach gry w pełnym składzie robiła już tylko to, by przetrwać. To jest oczywiście zrozumiałe, bo szybko stracili jednego zawodnika i musieli grać w osłabieniu. To był finał, więc tym bardziej było to logiczne. Zaprezentowali skuteczną taktykę i koniec końców triumfowali. Zasłużyli więc na szacunek za ten sukces. Poświęcenie było godne uwagi. Gdyby grali w „11” to ten finał wyglądałby zupełnie inaczej i my też bardziej byśmy na tym skorzystali.

Legia pokazała dobrą grę w obronie. Czy widzieliście jednak jakieś luki w takim ustawieniu?
Nie ma co do tego tak podchodzić, bo przecież Legia nie wyjdzie na nas w dziesiątkę. Ciężko się analizuje przeciwnika, który gra w osłabieniu, bo tak z nami na pewno się nie zaprezentują. Nie mamy co się skupiać na tym finale, ale raczej wskazówek szukać we wcześniejszych spotkaniach Legii.

Będzie „widowicho”
Mam nadzieję, że tak będzie i zapewniam, że właśnie to chcemy pokazać naszym kibicom. Mam nadzieję, że Legia przyjedzie do nas w dobrym nastroju i też pokaże sporo chęci. Niech ten mecz będzie dużym wydarzeniem. Życzę kibicom, by zobaczyli kilka bramek, a przede wszystkim nasze zwycięstwo.

Brakuje Pogoni zwycięstwa z mocnym zespołem w tym sezonie. Uda się ograć Legię z którą w ostatnich latach grało się Wam dobrze?
W poprzednich sezonach udawało nam się wygrywać z tymi mocnymi klubami i zajmowaliśmy trzecie miejsce w tabeli. Gdybyśmy w tych rozgrywkach też zajmiemy trzecie miejsce po wygranych z tymi mniejszymi klubami to mi to nie robi większej różnicy. Wiadomo, że my chcemy wygrywać każde spotkanie i każdy kolejny mecz jest dla nas tym najważniejszym, ale nie zawsze się to udaje. Czasami tak się nie da, bo przytrafiają nam się gorsze dni. Ja głęboko wierzę, że w niedzielę kibice nam mocno pomogą i wspólnie będziemy świętować zwycięstwo.

Przy pełnych trybunach jest ten dodatkowy dreszczyk emocji?
Jest to niesamowite. Cieszymy się, że kibice tak licznie przychodzą nas oglądać. Mecz z Legią wyprzedany, nasz urodzinowy występ też był prawie komplet. Fajnie jak się wychodzi na boisko, gdy wokół jest tylu kibiców. Wtedy mobilizacja jest nawet podwójna. Chcemy dać trochę radości naszym kibicom i wygrać.

Rozmawiał Jakub Lisowski