Chociaż w meczu z KS Kutno widzewiacy strzelili aż 4 bramki, to kibice i trener byli niezadowoleni przede wszystkim z nieskuteczności łódzkich piłkarzy. Szans do strzelenia bramek było bowiem dużo więcej, ale zawodnicy mieli problem z wykończeniem akcji. - Wynik mogliśmy otworzyć już w 3. minucie. Na razie nie martwi mnie to, że zawodnicy nie strzelają. Będziemy jeszcze pracowali nad finalizacją akcji. Mamy Bondarę i Kowalczyka, którzy dadzą jakość w ataku - tłumaczył swoich podopiecznych Marcin Płuska.
Wynik meczu udało się otworzyć już w 10. minucie. Dobrym podaniem popisał się Mariusz Zawodziński, a formalności dopełnił Kamil Bartosiewicz. Łodzianie dominowali właściwie przez cały mecz. Kolejna bramka to dzieło tego samego duetu. Po prostopadłym podaniu od Zawodzińskiego na sam na sam z bramkarzem wyszedł Bartosiewicz, który drugi raz wpakował piłkę do siatki.
W drugiej połowie na boisko wybiegł niemal identyczny skład. Między słupkami pojawił się Konrad Reszka, a reszty zmian Płuska dokonał w trakcie gry. Na murawę wybiegli m.in. pozyskany w zeszłym tygodniu Krzysztof Możdżonek, Sebastian Kaczyński czy Tomas Pochyba. Okazja bramkowa pojawiła się w 54. minucie. Dobre podanie od Daniela Bończaka dostał Kamil Tlaga, który wpakował piłkę do bramki głową. Czwarty gol padł po rzucie karnym. W polu bramkowym faulowany został Bartłomiej Gromek, a jedenastkę wykorzystał Michał Bondara. Szansę do podwyższenia wyniku miał jeszcze Krzysztof Możdżonek, ale sędzia przy jego trafieniu dopatrzył się spalonego.
Mimo dobrego rezultatu trener Marcin Płuska nie był zadowolony z postawy swoich piłkarzy. - Mieliśmy dobre fragmenty, ale były też i słabe. Kogo bym wyróżnił? Na przyzwoitym poziomie na pewno zagrał Mariusz Zawodziński. Podobać mógł się też występ Kamila Tlagi, który zaliczył bardzo dobre spotkanie. Przed nami jeszcze dużo pracy.
Widzewiacy mają już za sobą najcięższy okres przygotowań. Od przyszłego tygodnia zawodnicy będą więcej pracować z piłkami. - Biegania i ćwiczeń siłowych powinno być już mniej. Po powrocie z obozu będziemy chcieli zacząć trenować na boiskach z naturalną nawierzchnią. Liczę, że zarząd stanie w tej sprawie na wysokości zadania. Na sztucznej murawie mięśnie piłkarzy zachowują się inaczej, niż na naturalnej - tłumaczy Płuska.
Kolejny sparing łodzianie rozegrają w następną sobotę. Na boisku w Łowiczu zmierzą się z IV-ligowym Orłem Nieborów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?