Stadionowa gigantomania wciąż kwitnie [KOMENTARZ]

Rafał Musioł / Dziennik Zachodni
Tak ma wyglądać Stadion Śląski po modernizacji
Tak ma wyglądać Stadion Śląski po modernizacji Wizualizacja
Stadion Śląski. Synonim największych sukcesów polskiej piłki i największego skandalu inwestycyjnego na Śląsku. Budowany, modernizowany, burzony i znów budowany wciąż nie został skończony. Ba, nie całkiem pozbawione sensu są dyskusje o tym, czy w ogóle jest jeszcze potrzebny.

Zwłaszcza w gigantycznym kształcie i z absolutnie zbędną bieżnią stanowiącą efekt kompletnie niedorzecznych snów o potędze lekkoatletycznej, przypominających do złudzenia poprzednią wizję mekki żużlowej. Ktoś rzucił pomysł, ktoś dał - cudzą, bo naszą - kasę, i mamy to, co mamy, czyli pasztet, który należało tworzyć od końca, czyli od wybudowania i tak planowanego, wysokiego na 3,5 metra muru, zasłaniającego szkielet martwego olbrzyma.

Nie swoje, a zwłaszcza publiczne pieniądze, wydaje się najłatwiej. Świetnie wiedzą o tym na przykład w Zabrzu i w Katowicach, gdzie szalona zabawa kilku poprzednich prezesów (żaden nie poniósł konsekwencji) sprawiła, że obciążone absurdalnie wysokim balastem długów kluby utrzymywane są przy życiu jedynie poprzez kolejne zastrzyki - znów publicznej - gotówki. Ba, ten bal na Titanicu wciąż trwa w najlepsze. Do przetargu na kolejne prace budowlane na stadionie Górnika stanęła tylko jedna firma z ofertą o kilka milionów przekraczającą założenia finansowe prowadzącej inwestycję spółki. Skandal? A może powrót do rzeczywistości po stanowiącej wynik kiepskiego prawa serii przetargów wygrywanych przez najtańsze oferty, które potem, w miarę postępu prac, systematycznie drożały, co było oczywiste już w momencie otwarcia kopert, ale wszyscy biorący udział w tej grze woleli milczeć?

Tak czy inaczej mamy w Zabrzu do czynienia z niezwykle interesującym klinczem - oferta przekracza plany inwestora, ale jej odrzucenie może okazać się jeszcze bardziej kosztowne, bo wtedy oddanie obiektu opóźni się po raz kolejny. A takie rozwiązanie stanowiłoby dla Górnika podwójny cios: po pierwsze, klub swoje finansowe prognozy opiera przecież właśnie na wypełnianiu nowego stadionu (chociaż wciąż nie ustalono szczegółów dotyczących rozliczeń za jego użytkowanie), a po drugie, co najmniej na rundę jesienną musiałby znaleźć dodatkowe pieniądze na wynajęcie innego obiektu, bo na dalszą grę na placu budowy Komisja Licencyjna na pewno się już nie zgodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24