Święto w Krakowie. Kibice dokładają cegiełkę do odbudowy potęgi Wisły [GALERIA]

Filip Kliber
Wisła Kraków - Drużyna Gwiazd Wisły
Wisła Kraków - Drużyna Gwiazd Wisły Andrzej Banaś / Polska Press
Wielkie nazwiska znowu na murawie i znowu razem. Grad goli przy aplauzie całkiem licznej publiczności na trybunach. Zwieńczenie zbiórki pieniędzy na potrzeby klubu, czyli mecz "Gwiazdy dla Białej Gwiazdy" zapadnie w pamięci wielu kibiców. Akcja na pewno przejdzie do historii polskiej piłki.

Kłopoty finansowe Wisły

Tarapaty finansowe "Białej Gwiazdy" są znane nie od dzisiaj. Ostatnio temat powraca coraz częściej, wszystko przez zamieszanie w mediach w związku z przejęciem Wisły przez Towarzystwo Sportowe. Po raz kolejny zainteresowanie dziennikarzy wzbudzał dług krakowskiego klubu, który rozróżnia się już na wewnętrzny i zewnętrzny. Niezależnie od tego, jak wysoka jest kwota zadłużenia klubu, kibice postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.

"Wisła Kraków to nasza historia" - pod takim hasłem sympatycy "Białej Gwiazdy" pobili rekord Polski w crowdfundingu. Pomóc mógł każdy, liczyło się każde 5 zł, lecz wpłaty tej wysokości zdarzały się rzadko. Zbyt wielu osobom zależy na odbudowie potęgi krakowskiego klubu. Licznik zatrzymał się na przeszło 800 tys. złotych, choć klub za sukces uznawał połowę tej kwoty. Dotychczas rekordową kwotę, 600 tys. złotych, uzbierał projekt "Hatebusters", zaś rekord pod względem zbiórki na cel związany ze sportem ustanowił Adrian Pasek. Zebrał on przeszło 130 tys. złotych, dzięki czemu mógł uczestniczyć w Yamaha R6 Dunlop Cup 2015.

Wcześniejszy projekt kibiców zbierających na swój klub największą popularnością cieszył się w Gdańsku, gdzie sympatycy Lechii zebrali 80 tys. złotych w ramach projektu "Biało-Zielona PGE Arena". Teraz rekord jest blisko dziesięć razy większy!

Fanfunding, nowy gracz na rynku

W Polsce określenie crowdfunding nie jest nowe, lecz nadal wiele osób nie potrafi dokładnie wyjaśnić, czym on jest, lub na czym polega. Być może właśnie z tego powodu rynek crowdfundingu jest zdecydowanie mniejszy, niż ma to miejsce w Europie, czy Ameryce. O ich wielkości decydują przede wszystkim wysokości wpłat, które w Polsce nie należą do najwyższych. Portal Polakpotrafi.pl podaje, że dotychczas udało im się uzbierać ponad 9,5 mln. złotych przy przeszło 100 tys.wpłat. Mimo że kwota dość pokaźna, na świecie nie robi wrażenia. Platforma crowdfundingowa Crowdcube.com do tej pory zebrała 111 mln funtów, co przy obecnym kursie funta brytyjskiego daje sumę 632,7 mln złotych. Polska pozostaje daleko w tyle za europejską czołówką, lecz mamy również powód do dumy.

Na scenie pojawia się jednak nowy odłam crowdfundingu - fanfunding - którego portal "Fans4Club", który uznawany jest za pioniera w tej dziedzinie w naszym kraju. Co więcej, portal ten jest jednym z dwóch tego typu w Europie, a nawet na świecie.

- Crowdfunding to finansowanie różnego rodzaju przedsięwzięć przez osoby, które są wokół nich skupione i są nimi zainteresowane. W przypadku kibiców jest to finansowanie istotnych dla nich obszarów działalności klubu - wyjaśnia Filip Karkosz, współzałożyciel strony "Fans4Club", która zajmuje się, między innymi, akcją "Wisła Kraków to nasza historia". - Niedawno pojawiła się nowa definicja - Fanfunding. Nazwa pochodzi od finansowania przez fanów. Ludzie, którzy wpłacają kwoty mają wspólny cel, wspólną pasję, jest to zazwyczaj jeden klub sportowy.

Akcja Wisły Kraków z pewnością będzie świetną wizytówką portalu. Zaangażowanie kibiców, jak i klubu, który był inicjatorem zbiórki z pewnością zasługuje na pochwałę. Środowisko sympatyków "Białej Gwiazdy" po raz kolejny pokazało, że panująca w niej jedność może przynieść klubowi wiele korzyści. Problemy klubu nie są im obce i nie pozostają na nie głusi. Zbiórka ma celu spłacenie zobowiązań Wisły wobec swoich wierzycieli, żeby przywrócić dawny blask krakowskiej drużynie. Największa odnotowana wpłata w tej akcji wyniosła ponad 20 tys. złotych.

- W przypadku Wisły Kraków jest to akcja, która pod względem swojej wielkości finansowej i zaangażowania kibiców jest jedną z największych tego typu na świecie. Można śmiało powiedzieć, że jest to największa akcja nie tylko w Polsce, lecz i na świecie - przyznaje Karkosz. - Zawsze inicjatorem jest projektodawca, czyli podmiot, który gromadzi środki. W tym przypadku jest to klub, lecz była to odpowiedź na sygnały, które wysyłali kibice. Wielokrotnie podkreślali oni, że zależy im na klubie i chcieli się zaangażować w jego życie. Kibice Wisły Kraków chcieli, aby klub ponownie stał się potęgą.

Ambasadorowie akcji

W akcję promocyjną projektu włączyło się wiele znanych osób, niekoniecznie ze świata sportu. Wśród ambasadorów "Wisła Kraków to nasza historia" znaleźli się, między innymi, Tomasz Schimscheiner, znany aktor, Marcin Daniec, satyryk i artysta kabaretowy, Robert Korzeniowski, mistrz olimpijski, czy Jakub Błaszczykowski, były gracz "Białej Gwiazdy", który nie mógł przybyć do Krakowa ze względu na reprezentacyjne obowiązki. Obecny pomocnik Fiorentiny postanowił, że zamiast niego na mecz przybędzie 500 uczniów, którym wykupił bilety.

- Ambasadorem byli wszyscy, którzy wykupili bilety na dzisiejsze spotkanie. Każdy z ambasadorów specjalnych, czyli osób znanych, był pod wrażeniem tej akcji - informował spiker przed pierwszym gwizdkiem tego niecodziennego spotkania.

Zwieńczenie całej akcji

Wisienką na torcie projektu "Wisła to nasza historia" było spotkanie obecnego składu krakowskiej ekipy z byłymi zawodnikami, którzy na kartach historii klubu zapisali się złotymi zgłoskami. Na odpowiedź Wisły odpowiedzieli, między innymi, takie gwiazdy jak Artur Sarnat, Maciej Stolarczyk, Cleber, Marcelo, Grzegorz Pater, Kazimierz Kmiecik, Radosław Sobolewski, Maciej Żurawski, czy Tomasz Frankowski.

Spotkanie od pierwszych minut wyglądało tak... jak miało wyglądać. Obie drużyny nie przyśpieszały tempa gry, akcje budowane były przede wszystkim jak najmniejszym nakładem sił, bez kontuzji, lecz... o to chodziło w tym meczu. Chodziło, żeby stworzyć widowisko.

Widowisko rozpoczął Tomasz Cywka, który w 9. minucie popisał się mocnym i precyzyjnym strzałem z okolic 20. metra. Uderzenie było zbyt silne dla Mariusza Pawełka i futbolówka, po odbiciu od słupka, wpadła do siatki, co otworzyło wynik tego pojedynku. Chwilę później podwyższyć rezultat mógł Paweł Brożek, jednak minimalnie minął się z piłką w stuprocentowej sytuacji, co skwitował jedynie uśmiechem.

Byli zawodnicy chcieli równie szybko wyrównać. Świetnego dośrodkowania z lewej części boiska i błędu w kryciu Grzegorza Marszalika nie potrafił jednak zamienić na gola Tomasz Frankowski, który oddał zbyt lekki strzał głową, by zaskoczyć Radosława Cierzniaka.

Mimo sielankowej atmosfery na boisku pojawiły się epizodami również twarda gra. Na własnej skórze poczuł to Denis Popović, który przez kilka minut przebywał poza murawą. Po chwili na nie powrócił, lecz o zmianę, po przeciwnej stronie, musiał poprosić Grzegorz Pater, który pokazując dłonią na płuca wymownie oznajmił, że brakuje mu sił.

Sił nie zabrakło jednak Arkadiuszowi Głowackiemu, który spokojnie mógłby już grać w zespole gwiazd. W kilka chwil znalazł się pod polem karnym rywala i najpierw zwodem minął Kamila Kosowskiego i zagrał do Rafała Boguskiego. Ten zwodem wypracował stuprocentową sytuację bramkową Pawłowi Brożkowi, który nie pozostawił szans Sergieowi Pareiko. Napastnik "Białej Gwiazdy" nie poprzestał na tym trafieniu. Zespół byłych graczy zdążył jedynie wznowić grę, aby stracić piłkę. Ta momentalnie dostała się pod nogi snajpera krakowskiej ekipy i nie miał najmniejszych problemów, by z wysokości 16. metra umieścić ją w siatce.

O grze w piłkę nie zapomniał na pewno Kamil Kosowski. Świetnie mógł odpowiedzieć na bramkę Brożka Maciej Żurawski, właśnie po podaniu Kosowskiego. Były pomocnik Wisły zagrał futbolówkę z głębi pola, a "Magic" ruszył z nią prawie z połowy boiska. W decydującej fazie zabrakło mu sił i Michał Miśkiewicz bez trudu obronił jego strzał.
Na pierwszą groźną akcję w drugiej odsłonie meczu kibice musieli czekać do 54. minuty. Najpierw nad bramką uderzał Łukasz Burliga, a chwilę później z piłką, po dośrodkowaniu Broźka, minął się Popović.

Minuty mijały, zmęczenie, a przede wszystkim wiek, coraz bardziej dawało się we znaki zawodnikom drużyny gwiazd. Tempo gry znacznie spadło, obecni piłkarze "Białej Gwiazdy" także specjalnie go nie podkręcali. Od czasu do czasu przeprowadzili akcję pod polem karnym przeciwników, lecz nie mieli parcia na bramkę.

Czas płynął, aż w końcu drużyna byłych zawodników Wisły odpowiedziała. Trafienie odnotował Maciej Żurawski z rzutu karnego, wcześniej piłkę ręką zagrał Jakub Mordec i arbiter wskazał na jedenastkę.

Ostatnie minuty spotkania przebiegły szczególnie pod znakiem parady Artura Sarnata, pojawieniu się na boisku Kazimierza Moskala w koszulce z białą gwiazdą na piersi oraz bramki Bobana Jovicia, Kamila Kuczaka oraz Wawrzyńca Rajchela. Kim jest ten ostatni? Jedną z nagród było uczestnictwo w ostatnich minutach spotkania, a trafiła ona właśnie w ręce strzelca bramki ustanawiającej wynik spotkania

Uśmiech mimo porażki

Zespół gwiazd Wisły nie krył zadowolenia z inicjatywy, z jaką wyszedł klub. Każdy z nich zapytany o emocje związane ze spotkaniem odpowiadają jednym głosem - wspaniały pomysł. "Wynik w tym momencie schodzi na drugi plan" przyznawał po meczu Maciej Żurawski.

- Wspaniałe uczucie, nigdy nie przypuszczałem, że będzie mi dane wystąpić w takim spotkaniu - przyznał po meczu Damian Gorawski. - Poczuć znowu tę adrenalinę, ten dreszczyk emocji to coś niesamowitego. Przede wszystkim to zasługa kibiców, którzy zgotowali taką atmosferę. Lata jednak lecą, większość z nas jest po ciężkich urazach, ale miło, że się zjednoczyliśmy. Najważniejsza była dobra zabawa.

- Świetna atmosfera na trybunach, frekwencja dopisała - wtórował mu Maciej Żurawski. - Wynik schodzi na drugi plan, chodziło przecież o zabawę. Super inicjatywa, aż dziwne, że wcześniej do takiego pojedynku nie doszło.

- Dobrze pamiętam czasy, kiedy zdobywaliśmy Mistrzostwo Polski, to był świetny okres - oznajmił Radosław Majdan. - Na trybunach zawsze było gorąco, stadion robi ogromne wrażenie. Mam nadzieję, że będzie się wypełniał kibicami w ligowych spotkaniach.

Najważniejszy element układanki

Kibice. To o nich powinien być przede wszystkim ten tekst. To dzięki nim klub zebrał kwotę ponad 800 tys. złotych. To oni zgotowali niesamowitą atmosferę na trybunach i tak licznie się na nich pojawili, mimo niesprzyjającej do końca pogody. Kiedy Wisła wróci na szczyt, każda osoba, która się dołożyła do akcji "Wisła Kraków to nasza historia" będzie mógł powiedzieć - tak, to również moja zasługa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24