Szalone emocje, piękne gole i odrobina wrestlingu. Relacja z hitu ligi kostarykańskiej

Grzegorz Ignatowski
Blog hipstera jak zwykle jest tam, gdzie dzieją się ciekawe mecz piłkarskie, o których raczej nie przeczytacie w polskich mediach. Tym razem wybór padł na Kostarykę, gdzie Deportivo Saprissa walczyło o ligowe punkty z ekipą Cartagines. Jak przystało na hipsterski mecz, było mocno ekstrawagancko.

Zacznijmy od tego co w ogóle reprezentują sobą obydwa kluby. Deportivo Saprissa to najbardziej utytułowany klub w Kostaryce. Do tej pory aż 31 razy sięgał po tytuł mistrzowski, a oprócz tego trzy razy wygrał Puchar Mistrzów strefy CONCACAF. Cartagines ze swoimi trzema tytułami mistrzowskimi, zdobytymi jeszcze przed II wojną światową, wygląda mizernie, ale mimo tego też może się pochwalić Pucharem Mistrzów COCNACF, zdobytym w 1994 roku. Obie ekipy należą jednak do wielkiej czwórki kostarykańskiej Primera Division, do której należą też Alajuelense (29 tytułów) i Herediano (24 tytuły). W tym sezonie obu drużynom wiedzie się jednak nieco gorzej. Przed 20. kolejką Sarprissa zajmowała trzecie miejsce, co było dla niej mała katastrofą, a Cartagines znajdowało się na 6. pozycji i oglądało plecy takich klubów jak Limon czy Santos de Guapiles. Nic dziwnego, że zespół z miasta Cartago chciał za wszelką cenę zdobyć trzy punkty i dzięki temu wskoczyć na czwartą pozycję.

Kostarykanie bardzo szybko pokazali, że nie bez przyczyny dotarli na ćwierćfinału na ostatnich mistrzostwach świata. Mecz od początku był bardzo szybki. Gorąco było zarówno pod jedną jak i drugą bramką i choć niekiedy piłkarze zapominali o taktyce, to i tak trzeba przyznać, że kibice mogli być w pełni usatysfakcjonowani. Szczególnie, że gole się sypały niczym z rogu obfitości.

Zaczęło się w 8. minucie. Wówczas 29-letni pomocnik Saprissy, Marvin Angulo, popisał się kapitalnym strzałem zza pola karnego i piłka wylądowała tuż pod poprzeczką bramki bronionej przez Alejandro Gomeza. Cartago szybko ruszyło do odrabiania strat i już w 16 minucie za sprawą celnej główki Randalla Brenesa było 1:1. Na sześć minut przed końcem pierwszej połowy Mauricio Castillo zamienił na bramkę fantastyczne podanie od Kevina Vegi i Cartagines prowadziło 2:1. Nie minęło 60 sekund, a już było 2:2. Tym razem błysnął znany z europejskich boisk Christian Bolanos. Były zawodnik FC Kopenhaga zdecydował się na płaski i strzał zza pola karnego i piłka wylądowała w siatce tuż przy prawym słupku bramki Gomeza. Wynik meczu na 3:2 dla gości ustalił Brenes, który w 49. minucie skutecznie egzekwował rzut karny.

W końcówce Saprissa nieustannie atakowała bramkę rywali. Nie wiadomo ilu księży modliło się w liczącym 156 000 mieście Cartago za to spotkanie, ale wiadomo, że opatrzność tego dnia czuwała nad ekipą "Brusomos". Wiele strzałów było niecelnych, kilka razy na najwyższy szczebel swoich umiejętności musiał wznieść się Gomez, a raz piłka odbiła się od słupka. W efekcie piłkarze faworyzowanej Saprissy musieli schodzić z boiska ze łzami w oczach.

Oczywiście latynoska piłka nie byłaby prawdziwie hipsterska, gdyby nie pewne rzeczy nie związane z piłką. W ostatnim meczu, który był relacjonowany na blogu pisałem o tym, jak Diego Forlan kopnął przeciwnika w krocze i dostał za to zaledwie żółtą kartkę. W Kostaryce piłkarze nie są tak bezczelni. A przynajmniej nie dziś. Widać u nich jednak dużą fascynację amerykańskim wrestlingiem. W drugiej połowie jeden z zawodników Saprissy potraktował Randalla Brenesa w taki sposób, że ten z wysokości półtora metra spadł wprost na głowę. Wyglądało to tragicznie i na tą chwilę nie wiadomo jak się to skończy, bowiem Brenes natychmiast został odwieziony do szpitala.

Oglądając ten mecz przekonałem się, że w Kostaryce naprawdę potrafią grać w piłkę. Potrafią też kreować niewyobrażalne emocje. Już nie mogę się doczekać meczów barażowych, w których udział powinna wziąć cała wielka czwórka. Wtedy raczej nie skończy się na jednym chwycie wrestlingowym przez 90 minut. Zapewne wielu z was zapyta w tym momencie jak na tle ligi kostarykańskiej wygląda polska Ekstraklasa. Odpowiedź znajdziecie w poniższym tweecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24