Szkoda, że nasza reprezentacja nie zagra w finałach po raz ósmy

Bogusław Kukuć/Dziennik Łódzki
Zbigniew Boniek i Grzegorz Lato. Boniek zagrał na 3 mundialach, Lato był królem strzelców i medalistą w 1974 i 1982 roku
Zbigniew Boniek i Grzegorz Lato. Boniek zagrał na 3 mundialach, Lato był królem strzelców i medalistą w 1974 i 1982 roku Przegląd Sportowy
Jakie sukcesy polskich piłkarzy cenimy najwyżej? Które mecze przeżywaliśmy najbardziej? Kiedy Polacy byli najbliżej elity światowego futbolu?

Myślę, że większość odpowiedzi na te trzy pytania będzie podobna i sprowadza się do tego, że najbardziej trzymaliśmy kciuki za naszych piłkarzy, gdy awansowali do finałów mistrzostw świata, a później walczyli z legendarnymi gwiazdami i nawet bywali od nich lepsi. Polska reprezentacja grała w siedmiu finałach dwukrotnie zdobywając medale. Przy tych osiągnięciach bledną złoty i srebrny medal olimpijski (bo w futbolu to wyczyn drugoplanowy), nieliczne udane mecze klubowe czy jedyny awans do finałów Euro 2008. W mundialach "grała" cała Polska, a wyeliminowanie Anglii w 1973 roku czy pierwszy medal na boiskach RFN w 1974 roku ekipy Kazimierza Górskiego prze-szły do polskich legend. Takich, które się wspomina bardziej sercem niż rozumem. To były piękne dni. Szkoda, że nie będzie tych polskich emocji na przełomie czerwca i lipca, bo Polacy nie zdołali awansować do finałów MŚ w RPA.

FRANCJA 1938

Te ostatnie mistrzostwa przed II wojną światową były pierwszymi z udziałem Polaków, którzy zagrali jeden mecz z Brazylią w Strasbourgu, ulegając dopiero w dogrywce 5:6. W zespole kapitana związkowego Józefa Kałuży brylował Ernest Wilimowski, zdobywca 4 bramek. Gdyby nie to, że napastnik Ruchu Chorzów kończył karierę w reprezentacji Niemiec (8 meczów, 13 goli), to pewnie miałby pomnik dla najlepszego przedwojennego polskiego piłkarza. Piątego gola dla Polaków strzelił Fryderyk Scherfke z karnego. Trzy bramki dla rywali zdobył Leonidas, późniejszy król strzelców turnieju (8 bramek). Zabawne były przekomarzania, czy legendarny Brazylijczyk grał w butach, czy boso. Ponoć jednak w butach.

RFN 1974

Awans Polaków po 36-letniej przerwie był największą sensacją eliminacji. Z prostego powodu. W 1973 roku drużyna wtedy 53-letniego trenera Kazimierza Górskiego wyeliminowała Anglię. Decydujący mecz na Wembley zakończony remisem 1:1 otworzył drogę Polakom na boiska RFN, gdzie rozgrywano finały. Skuteczność biało-czerwonych, a przede wszystkim pełen polotu styl gry, szokowały najtęższych fachowców. Polacy zaczęli kompletem zwycięstw w grupie. Pokonali: Argentynę 3:2 (Grzegorz Lato 2, Andrzej Szarmach), Haiti 7:0 (Szarmach 3, Lato 2, Jerzy Gorgoń i Kazimierz Dey-na) i Włochy 2:1 (Szarmach, Deyna). Następnie Polska zwyciężyła Szwecję 1:0 (Lato) i Jugosławię 2:1 (Deyna, Lato), Na zalanym wodą stadionie we Frankfurcie nasza reprezentacja doznała jedynej porażki z późniejszymi mistrzami Niemcami 0:1. W Monachium w meczu o brązowy medal Polska pokonała Brazylię 1:0, a gola na wagę pierwszego polskiego medalu mistrzostw świata zdobył król strzelców tej imprezy Grzegorz Lato (7 goli). Tak wysokich notowań polska reprezentacja nie miała nigdy w historii.

ARGENTYNA 1978

W eliminacjach do argentyńskiego mundialu decydujący o awansie punkt Polacy zdobyli na Stadionie Śląskim w remisowym meczu z Portugalią po golu bezpośrednio z rogu Kazimierza Deyny(1:1). Po remisie 0:0 w Buenos Aires w finałowym meczu otwarcia reprezentację, trenowaną przez Jacka Gmocha pokrzepić miała depesza Edwarda Gierka. Wyjście z grupy zapewniły wygrane z Tunezją 1:0 (Lato) oraz Meksykiem 3:1 (Zbigniew Boniek 2, Deyna). W przegranym 0:2 meczu z późniejszym mistrzem Argentyną w Rosario Deyna nie wykorzystał karnego. Po 1:0 z Peru (Szarmach) Polacy przegrali z Brazylią 1:3 (Lato) i był to ostatni mecz w reprezentacji Kazimierza Deyny, Jerzego Gorgonia i Henryka Kasperczaka.

HISZPANIA 1982

Awans wywalczyliśmy zwyciężając NRD w Lipsku 3:2. W nerwowej atmosferze (stan wojenny, tzw. afera na Okęciu, kłótnie z mediami) był to duży wyczyn. Drużyna selekcjonera Antoniego Piechnicz-ka potrafiła się jednak zmobilizować i wywalczyła miejsce na podium. Po remisach 0:0 z Kamerunem i Włochami wyjście z grupy zapewniło 5:1 z Peru (Włodzimierz Smolarek, Lato, Boniek, Zbigniew Buncol, Włodzimierz Ciołek). Po hat tricku Bońka z Belgią (3:0) i 0:0 z ZSRR w półfinale Polacy przegrali z późniejszymi mistrzami Włochami 0:2 (nie grał odsunięty za kartki Boniek). W Alicante w meczu o brązowy medal Polacy pokonali Francję 3:2 (Szarmach, Stefan Majewski, Janusz Kupcewicz). Medale z pudełka rozdawał kapitan , stoper Widzewa ,Władysław Żmuda.To był ostatni mecz w reprezentacji Szarmacha, a Boniek pożegnał się z Widzewem i został piłkarzem Juventusu.

MEKSYK 1986

Przepustkę do meksykańskich finałów zapewnił bezbramkowy remis na Stadionie z Śląskim z Belgią, która zresztą też awansowała po wygraniu barażu z Holandią, trenowaną przez Leo Beenha-kkera. Piechniczek był jedynym trenerem pod którego wodzą Polacy awansowali dwa razy do finałów MŚ. Meksyku nie wspominamy dobrze. Zaczęło się od 0:0 z Marokiem. Awans z grupy dała wygrana 1:0 (jedyny gol Polaków w tych finałach Smolarka). Porażki z Anglią 0:3 i Brazylią 0:4 dopełniły reszty i spełniła się klątwa (Piechniczka, czy jak inni mówią, Bońka), że będziemy czekać długo na kolejny awans.

KOREA I JAPONIA 2002

Faktycznie czekaliśmy do 21. wieku. Formalnie o awansie przesądził mecz z Norwegią w Chorzowie (3:0), ale kluczowe znaczenie miały wcześniejsze wygrane drużyny Jerzego Engela 3:1 w Kijowie i w Oslo 3:2. Szaleliśmy razem z Olisa-debe. Mocarstwowe plany na pierwszym azjatyckim mundialu prysnęly szybciutko: w Busan 0:2 z Koreą Południową, 0:4 z Portugalią uczyniły pożegnalny mecz spotkaniem o pietruszkę. Wygrana naszpikowanej dublerami drużyny z USA 3:1 (Emmanuel Olisadebe, Kryszałowicz, Marcin Żewłakow) nie zmieniła smutnego powrotu na tarczy.

NIEMCY 2006

Siôdmy awans do finałów MŚ wywalczyła ekipa Pawła Janasa. Trener Widzewa jest jedynym Polakiem, który w finałach mundialu był piłkarzem i selekcjonerem reprezentacji Polski. Selekcjoner zaskoczył nominacjami do kadry, w których pominął m.in. Jerzego Dudka czy Tomasza Frankowskiego. Niemieckie finały nie były już tak szczęśliwe dla Polaków, jak te z 1974 roku. Decydujący o wyeliminowaniu okazał się już pierwszy mecz w Gelschenkirchen z Ekwadorem przegrany 0:2. Mimo lepszej gry z Niemcami porażka 0:1 pozbawiła białoczerwonych możliwości awansu. Wygrana z Kostaryką 2:1 (Bartosz Bosacki 2) zapewniła tylko honorowe pożegnanie. Lepiej od piłkarzy wypadli w Niemczech liczni polscy kibice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24