Taras Romańczuk. Ukrainiec umie strzelać ważne gole

Wojciech Konończuk
Taras Romanczuk (z lewej) pogrążył Podbeskidzie Bielsk-Biała, strzelając dla Jagiellonii jednego z najważniejszych goli w karierze.
Taras Romanczuk (z lewej) pogrążył Podbeskidzie Bielsk-Biała, strzelając dla Jagiellonii jednego z najważniejszych goli w karierze. Andrzej Zgiet
Bohaterem żółto-czerwonych w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała był autor decydującego o zwycięstwie 3:2 gola - Taras Romanczuk.

Cieszę się, że moja bramka dała cenne zwycięstwo, ale bohaterem nie jestem ja, a cała drużyna. Umieliśmy się podnieść ze stanu 0:1, a potem 1:2, pokazaliśmy charakter i wygraliśmy. To jest najważniejsze - mówi ukraiński pomocnik żółto-czerwonych.

To nie był pierwszy tak ważny gol Romanczuka w barwach Jagiellonii, których broni od jesieni 2014 roku.

- W tamtym sezonie udało mi się zdobyć bramkę w meczu z Górnikiem Zabrze, wygranym przez naszą drużynę także 3:2. Wtedy dało to nam trzecie miejsce na koniec sezonu - wspomina piłkarz. - Teraz też to był ważny gol, ale wierzę, że najważniejsze trafienia jeszcze są przede mną - dodaje.

Zanim środkowy pomocnik Jagi został bohaterem ostatniej akcji, miał wielkiego pecha, bo sprokurował rzut karny dla Podbeskidzia, faulując we własnej szesnastce Słowaka Jozefa Piacka.

- Według mnie nawet nie dotknąłem rywala i faulu nie było. A on upadł tak, jakbym urwał mu nogę i sędzia podyktował jedenastkę. Potem dowiedziałem się jeszcze, że wcześniej był spalony. Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło - zaznacza nasz rozmówca.

Ukrainiec przekonuje, że nawet gdy Górale strzelili gola na 2:1, a do końca pozostało niewiele ponad kwadrans, duch w jagiellończykach nie upadł.

- Wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia, musimy walczyć i to się opłaciło. Bardzo ważna była szybko zdobyta przez Kostię Vassiljeva bramka na 2:2, bo to jeszcze bardziej podniosło nas na duchu - relacjonuje Romanczuk. - A potem było świetne zagranie Karola Świderskiego, który chyba miał większą zasługę przy bramce na 3:2 niż ja. Nie wypadało zmarnować takiego podania. Przymierzyłem w długi róg i wpadło - dorzuca.

Myślami białostoccy piłkarze są już przy piątkowym wyjeździe do Krakowa na spotkanie z Wisłą.

- Walka się jeszcze nie skończyła i chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Przewaga nad strefą spadkową jest spora, ale jeszcze wszystko może się zdarzyć - zaznacza jagiellończyk.

O punkty pod Wawelem będzie bardzo trudno, bo Biała Gwiazda wyraźnie nie leży drużynie Michała Probierza. Podlasianie w obu dotychczasowych starciach z Wisłą dostali ciężkie baty, przegrywając u siebie 1:4, a na wyjeździe 1:5.

- Wisła lubi grać piłką i wie, co z nią zrobić. Mamy za sobą dwie porażki, ale nie jedziemy do Krakowa ze strachem przed tym, co nas tam czeka - deklaruje Romanczuk. - Nie jesteśmy na straconej pozycji i liczymy, że nie wrócimy z niczym. Grając w Jagiellonii pamiętam mecz, kiedy wygraliśmy z Wisłą 2:0 i wierzę, że można taki wynik powtórzyć teraz. Na pewno jednak nie będzie łatwo, bo rywal to klasowy zespół i także jeszcze nie jest pewien utrzymania się w lidze - kończy.

Piątkowy mecz w Krakowie rozpocznie się o godz. 20.30. Transmisję przeprowadzi stacja Canal + Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Taras Romańczuk. Ukrainiec umie strzelać ważne gole - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24