Termalica ostatnio radzi sobie w Ekstraklasie coraz lepiej. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy zapunktowała na wyjeździe (z Cracovią) i to od razu za trzy oczka. Styl, w którym tego dokonała zaskoczył wszystkich, bo "Słoniki" zagrały odważnie, chcąc grać piłką i przeprowadzając błyskawiczne ataki. Niektórzy postawili tezę, że było to maksimum umiejętności drużyny z Niecieczy, chociaż nie ustrzegli się wielu błędów, zwłaszcza w defensywie.
- Życie pokaże, czy to co widzieliśmy w Krakowie, to było maksimum naszych umiejętności. Wierzę, że w zespole tkwią rezerwy i mam co udoskonalać - odpowiada na takie opinie trener Piotr Mandrysz.
Trzeba jednak powiedzieć, że w Mielcu Termalica radziła sobie świetnie już wcześniej. W trzech meczach odniosła trzy zwycięstwa. Zazwyczaj przyjmowała przeciwników na własnej połowie i wyprowadzała zabójcze kontry. Pokonała tak Zagłębie Lubin, Górnika Zabrze i Lecha Poznań. Mimo świetnej postawy w Krakowie, pewnie i tym razem Piotr Mandrysz ustawi drużynę bardziej defensywnie.
Tak jak "Słoniki" nie przegrały jeszcze w Mielcu, tak Pogoń Szczecin nie zaznała goryczy porażki w tym sezonie Ekstraklasy. Najczęściej grają jednak na remis, choć na ten mecz przyjadą podbudowani zwycięstwem z liderującym Piastem, który do tej pory wyraźnie odstawał od reszty stawki.
Trener Michniewicz ma bardzo duże problemy z kadrą. Przeszkadzają nie tylko kontuzje, ale także wirus, który co chwilę atakuje kolejnych zawodników i uniemożliwia ich występy.
- Ponownie mamy problem z urazami i chorobami. W szatni jest wirus, który co chwila dopada naszych graczy. Tym razem padło na Akahoshiego, ale prócz tego problemy ma Murayama. Liczymy jednak, że obaj pojadą z nami do Mielca, ale na wszelki wypadek zabierzemy w podróż 19 zawodników. Do kadry wróci Michał Walski. Choroba zmogła także zawodnika rezerw Damiana Kowalczyka, który z tego powodu wylądował nawet w szpitalu - tak o sytuacji kadrowej wypowiadał się sam trener.
Mecz z Pogonią będzie bardzo sentymentalny dla Piotra Mandrysza. Trener Termaliki łącznie spędził w szczecińskim klubie siedem i pół roku. Najpierw był piłkarzem (w 133 meczach strzelił 33 bramki), później grającym asystentem, wreszcie trenerem. - W Pogoni zaliczyłem mój najlepszy okres w karierze. Wtedy mówiono mówisz Pogoń, myślisz Mandrysz - wspomina tamten okres.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?