Tomasz Cywka załata dziurę na lewej obronie Wisły? "Jestem przygotowany"

Piotr Tymczak/Gazeta Krakowska
Tomasz Cywka na razie nie przebił się do pierwszego składu Wisły
Tomasz Cywka na razie nie przebił się do pierwszego składu Wisły Andrzej Wiśniewski / Polska Press Grupa
Z pojawieniem się Tomasza Cywki w Wiśle Kraków wiązano duże nadzieje. To zawodnik, który poprzednie dziewięć lat spędził na boiskach angielskich. W krakowskiej drużynie rozpoczął od gry w pierwszym składzie, ale później stał się pierwszym rezerwowym.

– Wolałbym być tym pierwszym zawodnikiem, którego trener wybiera do jedenastki niż pierwszym rezerwowym. Jeśli dostaję pięć, dziesięć, dwadzieścia minut gry, to staram się zrobić jeszcze więcej, aby znaleźć się w wyjściowej jedenastce – mówi Tomasz Cywka.

Jest zawodnikiem uniwersalnym, jeżeli chodzi o grę w pomocy. Najlepiej czuje się jako środkowy, ofensywny pomocnik, ale może też występować na skrzydle. – Przed przyjściem do Wisły pół roku nie grałem. Najbardziej brakuje mi więc systematycznej gry, bycia w rytmie meczowym. To pomaga w przygotowaniu fizycznym i dodaje pewności siebie – przyznaje Cywka. Na razie spotkał go los podobny do dwóch innych pomocników sprowadzonych do Wisły latem: Rafaela Crivellaro i Denisa Popovicia. Obaj też ostatnio są rezerwowymi. Były piłkarz „Białej Gwiazdy” Kamil Kosowski w rozmowie z nami zauważył, że żaden ze wspomnianej trójki nie był w stanie wypełnić luki po byłym rozgrywającym Semirze Stiliciu.

– Bardzo łatwo przywiązujemy się do nazwisk. Oczywiście, Semir Stilić był postacią bardzo ważną w tym zespole. Miał doskonałe ostatnie podanie, ale cieszę się, że mamy zawodników jakich mamy. Widzę, że jest w nich potencjał i nie mówię, że zastąpią Semira, ale mogą spokojnie sprawić, że Wisła będzie grała dobrze – podkreśla trener Wisły Kazimierz Moskal. – Po to mamy tylu zawodników, aby była możliwość zmian, chociaż chcielibyśmy, aby kadra była jeszcze szersza. Jeśli się myśli o czymś poważnym, to powinno się mieć na każdą pozycję po dwóch równorzędnych piłkarzy – dodaje szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”.

Nie jest wykluczone, że da szanse Cywce na nowej pozycji – lewego obrońcy. Zawodnik jest do tego przymierzany. Może być taka potrzeba, bowiem trzech obrońców ma po trzy żółte kartki, a nie może wciąż grać wracający do zdrowia po kontuzji Maciej Sadlok. – Jestem przygotowany na sytuację awaryjną dotyczącą bocznej obrony – przyznaje Cywka. – Boczna obrona to specyficzna pozycja. Kiedy ma się piłkę, to jest miejsce, przestrzeń do rozegrania. Najważniejsze jednak, aby być skoncentrowanym na odbiorze. Kiedy piłki się nie ma, to trzeba dobrze się ustawiać. Tam nie można popełniać błędów – podkreśla.

Cywka najwięcej meczów w angielskiej Championship rozegrał w barwach Debry County i Barnsley. Był też zawodnikiem m.in. Wigan Athletic, Reading, Blackpool. Po siedmiu kolejkach w polskiej lidze może już więcej porównywać. – Polska i angielska liga są podobne pod względem taktycznym i technicznym. Różnica jest natomiast w intensywności – zwraca uwagę Cywka. – W Anglii wszystko dzieje się trochę szybciej. Na Wyspach od zawsze gra się na bardzo wysokim tempie, jest też więcej pressingu. Z roku na rok coraz więcej drużyn od pierwszej minuty wysoko naciska przeciwnika i próbuje odebrać piłkę – opisuje piłkarz Wisły.

Do Anglii wyjechał w wieku 18 lat. Wcześniej był zawodnikiem Gwarka Zabrze, do którego trafił z Zantki Chorzów, a przygodę z piłką zaczynał w Polonii Bytom. Już będąc w Anglii zaczął porównywać, jak pracuje się w szkółkach z młodzieżą. – Tam od najmłodszych lat jest większy nacisk na przygotowanie fizyczne i motoryczne. Ćwiczenia biegowe są z piłkami, ale jednak jest ich więcej, z większą intensywnością, liczbą powtórzeń – wylicza Cywka.

Szukając plusów polskiej ligi wymienia atmosferę na trybunach. – Stadiony mamy nowoczesne, a kibice są u nas są wyjątkowi. Śpiewają przez cały mecz, są oprawy. W Anglii zazwyczaj jest głośniej, gdy coś się dzieje w polu karnym. Tam stadiony są wypełnione, u nas kibiców przychodzi mniej, ale jednak jakościowo i pod względem głośności jest lepiej – ocenia Cywka. Wierzy w to, że będzie więcej grał przed polskimi kibicami. Trener Moskal nie ma wątpliwości: – Przyjdą takie mecze, że ci, którzy teraz mniej grają, dostaną szansę. Przyjdzie taki moment, w którym będą potrzebni. Jestem przekonany, że wtedy będzie można na nich liczyć.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24