Tomasz Podgórski urodził się 28 lat temu w Gliwicach. Od samego początku swojej kariery związany jest z zespołem z Okrzei. Z drużyną Piasta przechodził praktycznie wszystkie szczeble kariery, otrzymując w końcu zaszczytną rolę kapitana.
Popularny „Podgór” ma na swoim koncie już ponad 30 występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Choć prawie połowę z nich zaliczył podczas drugiego pobytu Piasta w Ekstraklasie, ponieważ wiosnę 2010 spędził na wypożyczeniu w Zawiszy Bydgoszcz, gdzie na boiskach 2. ligi rozegrał 15 spotkań strzelając 1 bramkę.
Po półrocznym wypożyczeniu, Podgórski, który odchodził z ekstraklasowego Piasta, wrócił do Gliwic, gdy niebiesko-czerwoni grali już o klasę niżej i z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem. W sezonie 2010/11 gdy zespół po spadku objął Marcin Brosz. Zaufał on od razu Podgórskiemu i ten bardzo sumiennie to zaufanie spłacał. W momencie, gdy od 11. kolejki Piast musiał wszystkie spotkania rozgrywać praktycznie poza Gliwicami (z powodu budowy nowego stadionu gliwiczanie w roli gospodarza grali w Wodzisławiu Śląskim), każdy z piłkarzy musiał pokazać 100% swoich umiejętności i przede wszystkim odpowiednią motywację do skutecznego działania w tych niewątpliwie trudnych warunkach. Sezon Piast zakończył na 5. miejscu, a nasz bohater zagrał wtedy w 28 spotkaniach, strzelając 5 bramek.
Kolejny sezon miał być przełomowym, ponieważ na nowym stadionie Piast musiał wywalczyć awans do Ekstraklasy. W rundzie jesiennej gliwiczanie rozgrywali spotkania na wyjeździe, aby prawie całą wiosnę grać przy Okrzei. Można powiedzieć, że wtedy oglądaliśmy prawdziwy popis naszego bohatera. Tomasz Podgórski bowiem zasłynął z nienagannie egzekwowanych rzutów wolnych do tego stopnia, że gdy ustawiał on piłkę w odległości ok. 20 metrów od bramki rywali, z dużą dozą prawdopodobieństwa można było założyć, że za moment padnie gol.
Podgórski w tamtym sezonie jedyne spotkania jakie opuścił to z powodu przymusowej pauzy za żółte kartki, bo na boiskach 1. ligi uzbierał ich sporo – aż 10. Strzelił także 9 bramek, co było trzecim rezultatem w zespole po Wojciechu Kędziorze oraz Rubenie Jurado.
Po świętowaniu wywalczonego awansu do T-Mobile Ekstraklasy, w pierwszej rundzie Tomasz Podgórski także udowodnił, że jest zawodnikiem naprawdę nietuzinkowym. Bramki z Jagiellonią czy Wisłą Kraków tylko utwierdziły obserwatorów w przekonaniu, że umiejętność wykonywania rzutów wolnych gliwiczanin posiadł znakomicie.
Początek rundy wiosennej dla 28-letniego pomocnika nie był może najlepszy, ale bramka w ostatnim spotkaniu z Lechią wskazuje na to, że Podgórski wraca do swojej formy.
Tomasz Podgórski to przykład gracza, który praktycznie przez całą karierę gra dla jednego klubu. Przeszedł z tym klubem praktycznie rzecz biorąc wszystkie szczeble rozgrywek, a teraz grając w T-Mobile Ekstraklasie jest jednym z czołowych jego zawodników i nawet gdy jest w gorszej formie, to trener zawsze liczy na przebłysk jego geniuszu i umiejętności.
Czytaj też:
Dariusz Trela - bohater znikąd
Tomas Docekal - miał być czeskim Ibrahimoviciem, a okazał się newypałem
Damian Zbozień - muzykalny obrońca z Gliwic
PIAST GLIWICE - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?