Transferowe niewypały roku

Ivan Turina znalazł się w tym zestawieniu głównie dlatego, że kosztował aż 200 tysięcy euro. Za takie pieniądze lechici bez większych problemów mogli znaleźć o niebo lepszego bramkarza w kraju i teraz nie byłoby problemu z poszukiwaniem nowego golkipera.

Przed Chorwatem na środku obrony jedenastki niewypałów mają swoje miejsce Inaki Descarga i Maciej Murawski. Hiszpan przyszedł do Legi z Levante i ze swoim doświadczeniem z Primera Division miał dowodzić całą defensywą. Zamiast na boisku Descarga czas spędzał w różnych gabinetach lekarskich, lecząc co chwile jakąś nową kontuzję. Przy Łazienkowskiej też już mieli tego dość i niedawno podziękowano mu za współpracę. Takiej cierpliwości nie mieli w Krakowie. Rafała Murawskiego Cracovia pozyskała za darmo, więc gdy okazało się, że ten kompletnie nie nadaje się do gry w Ekstraklasie rozwiązano z nim umowę bez żalu. A miało być tak pięknie, bo doświadczony piłkarz miał zapewnić „Pasom” spokój w destrukcji. Lewa strona obrona należy do Piotra Bronowickiego, na którym bardzo zawiedli się w Gliwicach. Piast nie ma wielkich pieniędzy i każda złotówka wydana na nowego piłkarza czy też jego pensję jest dokładnie oglądana. Gdy władze śląskiego klubu sięgały po Bronowickiego miały nadzieje, że będzie on sporym wzmocnieniem całej obrony. Ten jednak okazał się kompletną porażką, bo grał tylko wtedy gdy w drużynie były problemy z kartkami lub urazami. A jak dostał już szansę to często stwarzał zagrożenie, ale pod własną bramką. Po przeciwległej stronie stawiamy na Jholela Herrę z GKS Bełchatów. Peruwiańczyk wrócił do klubu z ulicy Sportowej, ale nie potrafił przekonać do swojej osoby ani Pawła Janasa, ani Rafała Ulatowskiego. Niepotrzebnie zajmuje miejsce w kadrze zespołu.

Środek pomocy to Maciej Scherfchen i kolejny Hiszpan Tito. Piłkarz Arki przeniósł się do Gdyni, bo w Ruchu miał za wysoki kontrakt. Morskie powietrze nie służyło mu jednak, bo zagrał ledwie siedem spotkań. A na swoje konto zapisał jedynie trzy żółte kartki. Tito to jeszcze jeden wynalazek warszawskiej Legi. Podobnie jak Descarga miał bić się o podstawową jedenastkę, ale na drodze stanęła poważna kontuzja i Tito przy Łazienkowskiej kariery nie zrobił. Duet skrzydłowych tworzą Konrad Gołoś i Damian Gorawski. Pierwszego z nich bardzo chciała mieć z powrotem Wisła, choć Górnik długo negocjował to krakowianie się nie zgodzili. I kto wie jak potoczyłaby się kariera przebojowego 27- latka gdyby nie najpierw kontuzja, a potem choroba. Przy Reymonta obiecywano sobie po jego powrocie znacznie więcej. Może Gołoś w tym roku udowodni swój talent? Gorawski miał pomóc Górnikowi w utrzymaniu i gdy był na boisku to zostawił sporo na nim zdrowia. Może jednak za dużo? Przychodząc do Zabrza był zdrów, ale z czasem pojawiły się problemy zdrowotne i byłego piłkarza FK Moskwa zabrakło w najważniejszych meczach dla czternastokrotnego mistrza Polski.

Gorawski w naszej jedenastce spotka innego piłkarza Górnika Leo Markovskiego. W Zabrzu obaj się jednak nie spotkali, bo gdy Polak przychodził to Brazylijczyk już żegnał się ze Śląskiem. Gry w Górniku wspominał miło raczej nie będzie, bo zagrał w ośmiu meczach, ale nie zaprezentował w nich nic. I jeśli nie wybiegłby na murawę w ogóle to tragedii by nie było. Obok mającego polskie korzenia Brazylijczyka swoje miejsce znajdzie Krzysztof Gajtkowski. Popularny „Gajtek” uciekł z Korony, gdy ta została zdegradowana i miał nadzieje, że odnajdzie się w ekipie „Czarnych Koszul”. Tak się jednak nie stało, bo Gajtkowski zdobył zaledwie jedną bramkę. Na placu gry pojawił się 19. razy dlatego, że nie miał po prostu konkurencji.

"Jedenastka" transferowych niewypałów według Ekstraklasa.Net:

Leo Markovski (Górnik), Krzysztof Gajtkowski (Polonia W.)

Damian Gorawski (Górnik), Maciej Scherfchen (Ruch, Arka), Tito (Legia), Konrad Gołoś (Wisła)

Piotr Bronowicki (Piast), Maciej Murawski (Cracovia), Inaki Descarga (Legia), Jholel Herra (GKS B.)

Ivan Turina (Lech)