Utrzymuję Sebastiana Milę. I co dalej? [KOMENTARZ]

Maciek Jakubski
Jedynym właścicielem Śląska zostało w czwartek Miasto Wrocław
Jedynym właścicielem Śląska zostało w czwartek Miasto Wrocław Angelik Wiatr
Miasto Wrocław zostało w czwartek jedynym właścicielem Śląska. Wróć, kilka dni temu jedynie podpisano stosowane dokumenty, ale decyzję o zakupie klubu musi jeszcze zatwierdzić Rada Miasta. To jednak formalność wynikająca z układu sił w Ratuszu. Z jednej strony fajnie, że ten cały bałagan i medialna wojenka dobiega końca. Z drugiej zdaję sobie sprawę, że to początek, kto wie, czy nie większych kłopotów Śląska.

Kibicuje tej drużynie od trzydziestu lat, swego czasu zjeździłem kawałek Polski za Śląskiem, nieraz zdarłem za nią gardło. Podobało mi się, że Miasto Wrocław wspierało Śląsk w III i II lidze, że dzięki przejęciu klubu kilka ładnych lat temu, z otchłani udało się wrócić na polskie salony. Nie przeszkadza mi, że Stadion Miejski kosztował astronomiczną kwotę. Jednak odkupienie udziałów Solorza nie podoba mi się z kilku powodów. Generalnie jestem przeciwny temu, by właścicielem drużyny grającej w Ekstraklasie było społeczeństwo. Na niższych szczeblach, jako forma reklamy, czemu nie? Ale w zawodowej piłce nie powinny mieć miejsca takie fanaberie jak Zagłębie czy właśnie... Śląsk.

Klub zawodowy powinien utrzymywać się z wygenerowanych przez siebie zysków. Kibice płacą za bilety, kupują gadżety, na konto klubowe wpływa kasa od sponsorów, telewizji, a swoje dorzuca też właściciel. Klub musi też działać na przejrzystych zasadach. Mają nim rządzić profesjonaliści, ludzie którzy kochają i znają się na piłce oraz zarządzaniu, a nie partyjni kumple, czy krewni i znajomi królika. Poprzedni prezes Śląska znał się na piłce i finansach jak ja na konstrukcji wahadłowca kosmicznego czy fizyce kwantowej. Obecny, mam nadzieję tymczasowy, pewnie wie ile chloru trzeba dodać do wody w basenie, ale niekoniecznie wie kto jest kapitanem WKS. Zresztą posłużę się innym przykładem. Słyszeliście o dymisji szefa marketingu w Śląsku? A widzieliście ogłoszenie o pracę? Szkoda, że nie jest w wymaganiach napisane "nazwisko musi zaczynać się na literę B".

Decyzja wrocławskiego Ratusza na pewno nie przysporzy nowych kibiców Śląskowi. Wprawdzie na oficjalnej stronie Wrocławia zamieszczona została sonda, w której miażdżąca liczba respondentów opowiedziała się za przejęciem przez Wrocław klubu. Problem w tym, że nie wierzę, by taka sonda miała miejsce. Jest to tylko tania, populistyczna zagrywka - chcieliście klub, to my go wam kupiliśmy! Jestem natomiast przekonany, że większość mieszkańców Wrocławia nawet nie wie co to ten Śląsk, i w której lidze gra. Taki przeciętny wrocławianin będzie pluł jadem na Śląsk, bo miasto wydaje na Milę i Kaźmierczaka, zamiast na przedszkola, drogi, komunikację. I chociaż nienawidzę lemingów i słoików, chociaż ilekroć drogę mi zajeżdża ktoś na obcej rejestracji, rzucam "ch...", to jednak sam stoję w korkach, pamiętam jakie kłopoty miałem, by dziecko dostało się do przedszkola i czasem chciałbym podjechać gdzieś tramwajem. Dlatego wiem, że większość wrocławian jest przeciwna finansowaniu Śląska i klub zyska więcej zagorzałych przeciwników niż sympatyków, którzy zapełnić by mieli Stadion Miejski. Nie muszę chyba dodawać, że Śląsk stanie się także zakładnikiem wrocławskiej opozycji. Przy każdej okazji będzie wypominana każda złotówka wydawana na klub.

Jeśli już jesteśmy przy finansach, to zastanawiam się w jaki sposób miasto chce finansować Śląsk. 30 milionów kosztować będzie "odbicie" klubu z rąk Solorza. Tak, zdaję sobie sprawę, że 4 miliony plus 18 milionów, to razem 22 miliony. Ale nigdzie nie słyszę o 6 milionach, które Wrocław założył rok temu za Solorza. Przyjmuję zatem, że owe 6 baniek zostało "umorzonych". Ale to nie wszystko. Jak wiadomo Śląsk ma długi. Mniejsze lub większe, najważniejsze są oczywiście zaległości na kontach piłkarzy, bo jak łatwo zauważyć wrocławianie lepiej grają z pełnymi brzuchami. A gdzie jeszcze wydatki na bieżącą działalność? Jak słyszałem zimą Śląsk ma się wzmocnić czterema piłkarzami. Pytanie z czego za nich miasto zapłaci oraz kto będzie płacił ich kontrakty? Oczywiście, prawy obrońca i dwóch skrzydłowych jest potrzebnych w drużynie od zaraz, ale jakoś tego nie widzę.

Między bajki trzeba też włożyć koncepcję miasta sprzedaży akcji bogatym wrocławianom. Po pierwsze wbrew powszechnej opinii we Wrocławiu takowych brakuje, a po drugie który poważny biznesmen zaufa miastu? Dwuletnia wojna z Solorzem to przecież nie jedyne starcie magistratu, którego prawnicy spędzają szmat czasu na sali sądowej. Dlatego niełatwo będzie Śląsk sprzedać, tym bardziej, że Ratusz będzie chciało sobie zostawić część udziałów. Jedynym tak naprawdę rozsądnym i najlepszym dla kibiców wyjściem byłoby odsprzedanie akcji korporacji lub szejkowi, ale bardziej prawdopodobne jest, że w czasie najbliższego meczu na Stadionie Miejskim wyląduje ufo i porwie Sebastiana Milę niż pojawi się kiedykolwiek szejk z petrodolarami z walizce. Tak całkiem na serio, to po przejęciu Śląska przez miasto, może okazać się, że lepsze jutro było wczoraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24