W obozie ŁKS smutek i przygnębienie. Nie ma się jednak co dziwić, bo w ostatnim czasie drużyna wyraźnie spuściła z tonu, a boisko przy al. Unii nie jest już miejscem, którego boją się drużyny przyjezdne. Ale to wcale nie dziwi, bo w trzech ostatnich ligowych spotkaniach w Łodzi ełkaesiacy wywalczyli tylko dwa punkty, a to nie jest dobry wynik, którym mógłby się chwalić beniaminek drugiej ligi. Warto dodać, że w pojedynkach z GKS 1962 Jastrzębie, GKS Bełchatów i Olimpią Elbląg łodzianie prowadzili, ale nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku. To zapewne nie jest przypadek, że zespół w końcówkach ważnych pojedynków daje sobie strzelać gole.
Dobrze sytuację wyczuwa trener Jacek Janowski, który tuż po porażce z Olimpią Elbląg zaczął przepraszać kibiców za słaby występ, jaki stał się udziałem jego podopiecznych.
W ŁKS muszą natychmiast wdrożyć w życie plan naprawczy, bo przed nimi seria trudnych spotkań i trzeba zrobić wszystko, by emocje w drużynie, ale także w kibicowskim gronie znacznie opadły.
Już w sobotę czeka ełkaesiaków wyjazdowy pojedynek z liderem rozgrywek Wartą Poznań. Drużyna ze stolicy Wielkopolski, choć przegrała dwa spotkania, to jednak ma na koncie o siedem punktów więcej od łodzian. A wszystko za sprawą liczby wygranych ligowych meczów. Podopieczni dobrze znanego w Łodzi Petra Nemca aż ośmiokrotnie schodzili z boiska jako zwycięzcy, a to ma swoją wymowną wartość punktową.
W ostatniej serii mistrzowskiej Warta wygrała w Pruszkowie ze Zniczem 3:0.
Gole zdobyli: Adrian Laskowski (karny), Krystian Sanocki i Adrian Cierpka. Zwracamy uwagę piłkarzy i szkoleniowców ŁKS, że dwie bramki dla Warty padły w ostatnim kwadransie gry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?